Grodzka oburzona decyzją prezydenta. "Weto było przygotowane na kolanie"

fot. wPolityce.pl/wSieci/TVP
fot. wPolityce.pl/wSieci/TVP

Uzasadnienie prezydenta do odmowy podpisania ustawy o uzgodnieniu płci wskazuje albo na decyzję motywowaną politycznie, albo na niekompetencję i niezrozumienie spraw związanych z przedmiotem ustawy - uważa posłanka Anna Grodzka.

Prezydent Andrzej Duda zawetował w piątek ustawę o uzgodnieniu płci. Ma ona uprościć procedurę zmiany płci wpisanej m.in. w akt urodzenia, jeśli nie odpowiada ona płci odczuwanej przez daną osobę. Ustawa dotyczy procedur prawnych, nie dotyczy kwestii medycznych.

Posłanka Anna Grodzka, z inicjatywy której projekt tej ustawy trafił do Sejmu, w piśmie przesłanym PAP przedstawiła swoje stanowisko do przygotowanego przez Kancelarię Prezydenta uzasadnienia wniosku o ponowne rozpatrzenie przez Sejm ustawy.

Zdaniem Grodzkiej uzasadnienie to „wskazuje albo na decyzję motywowaną politycznie, albo na niekompetencję i niezrozumienie spraw związanych z przedmiotem ustawy”. Posłanka dodaje, że wszelkie merytoryczne wątpliwości prezydenta mogły zostać rozwiane, gdyby odpowiedział na jej prośbę o spotkanie i rozmowę w obecności ekspertów.

Zdaniem posłanki prezydent „posługuje się bez zrozumienia pojęciem płci biologicznej”, a „wiele kuriozalnych wniosków” wynika właśnie z niezrozumienia pojęcia płci i przedmiotu ustawy: transseksualności. Jej zdaniem prezydent w wielu miejscach nie odróżnia medycznego procesu diagnostyczno-terapeutycznego, „od domeny prawa, zawartego w regulacjach ustawowych”.

Ktoś, kto na kolanie przygotowywał Prezydentowi do podpisu uzasadnienie do weta, wikła się w wewnętrznych sprzecznościach

— ocenia posłanka.

W uzasadnieniu wskazano w nim m.in., że ustawa nie wymaga wykazania „trwałości bądź nieodwracalności poczucia przynależności do odmiennej płci”. Grodzka zwraca uwagę, że „wymienione w ustawie, trwałe i intensywnie odczuwane przeżywanie własnej tożsamości płciowej, odmiennej od zapisu w akcie urodzenia, jest definicją transseksualności”. Przypomina też, że taka trwałość w myśl ustawy ma być potwierdzona diagnozą dwóch niezależnych lekarzy specjalistów.

Posłanka nie zgadza się również z tezą, że płeć będzie można zmieniać wielokrotnie. Kolejny raz przypomina, że ustawa przewiduje wystawienie dla sądu dwóch opinii lekarskich, a - jak wskazuje - długotrwałe procedury przewidują w okresie terapeutyczno-diagnostycznym „terapię zmieniającą”, m.in. terapię hormonalną i test realnego życia w roli płci odczuwanej.

Dodaje, że w przypadku ewentualnej procedury powrotu do poprzedniej płci lekarze weryfikowaliby wcześniejszą diagnozę, a sąd musiałby wziąć pod uwagę wszystkie te okoliczności.

Poza absolutnie wyjątkowymi uzasadnionymi medycznie sytuacjami „wielokrotna” zmiana płci nie jest możliwa

— zaznacza posłanka i dodaje, że kwestii tych nie można regulować ustawowo.

Zdaniem prezydenckiej kancelarii reguły proceduralne zawarte w ustawie „wzbudzają wątpliwości co do realnej roli sądu w podejmowaniu decyzji w sprawach o uzgodnienie płci, oraz obawę, iż sąd może zostać sprowadzony do +roli notarialnej+”. Grodzka nie podziela również tej opinii i zaznacza, że ustawa nie odbiera sądowi działającemu w trybie nieprocesowym przeprowadzenia każdego dowodu, jaki uzna za stosowne.

W uzasadnieniu do decyzji prezydenta napisano, że zgodnie z ustawą po zmianie płci prawnej „możliwe stanie się zawarcie związku małżeńskiego z osoba? metrykalnie płci odmiennej, lecz biologicznie tożsamej”. KPRP argumentowała też, że „formalnie dopuszczalne staną się starania takiego związku o adopcję dziecka”.

Nie istnieje prawo, ani jakakolwiek inna przyczyna, aby badać poziom i stan kobiecości lub męskości osób wchodzących w związek małżeński i na tej podstawie dopuszczać do małżeństwa. Jeśli Prezydent chce taką zasadę wprowadzić, to rozumiem, że przedstawi niebawem odpowiednią inicjatywę legislacyjną

— komentuje Grodzka.

Podkreśla też, że żadna ustawa nie może wymagać od lekarzy i pacjentów podejmowania określonych działań medycznych; naruszałoby to prawa człowieka i byłoby sprzeczne ze standardami medycznymi w zakresie terapii transseksualności.

Jakie cielesne cechy płciowe uważa Pan Prezydent za warunek konieczny aby dopuścić do zmiany płci prawnej?

— pyta posłanka.

Odnosząc się do kwestii adopcji, Grodzka podkreśla, że ustawa nie zajmuje się tą problematyką, jest ona regulowana na gruncie innych przepisów. Zauważa też, że działają instytucje, których zadaniem jest działać na rzecz dobra dziecka.

Nie wątpię, że to prawo i praktyka w tym zakresie działa odpowiednio do oczekiwań Pana Prezydenta

— dodaje Grodzka.

Posłanka zwraca też uwagę, że w uzasadnieniu skrytykowano brak ustawowego obowiązku powiadomienia sądu przez powoda o posiadanych dzieciach biologicznych i fakt nieobecności dzieci w procedurze prawnej korekty zmiany płci. Zdaniem Grodzkiej, ustawa w ten sposób chroni dzieci powoda i zaznacza, że „nieprawdą jest, że ustawa ogranicza w tym sąd, by z własnej inicjatywy zbadał fakty w tej sprawie”.

Przypomniała, że postępowanie sądowe poprzedza procedura diagnostyczno-terapeutyczna zakończona orzeczeniem stwierdzającym (lub nie) transseksualność. Z kolei wydanie przez lekarza takiego dokumentu „poprzedzone jest całym procesem zmian cielesnych związanych z terapią hormonalną i zmianą publicznego wizerunku płciowego”, a sądowa procedura zmiany płci prawnej jest „uwieńczeniem procesu realnych zmian roli płciowej w społeczeństwie i zmian cielesnych, jakie przechodzi powód”.

W tej sytuacji wyrok sądu uniemożliwiający zmianę płci prawnej spowoduje utrwalenie sytuacji, w której powód, realnie funkcjonując w społeczeństwie w roli płci odczuwanej, będzie musiał posługiwać się dokumentami, opisującymi płeć niezgodnie z wizerunkiem publicznym

— zauważa Grodzka i wyjaśnia, że sytuacja taka będzie ujawniała transseksualność takiej osoby.

Bez wątpienia sytuacja ta jest dramatem dla osoby transseksualnej, ale ewidentnie narusza także dobro jej dzieci

— ocenia Grodzka.

Zwraca też uwagę, że sąd, który miałby rozpatrywać sytuację dzieci osoby transseksualnej, będzie powoływał biegłych w celu „zbadania psychologicznej sytuacji dzieci, których stosunek do sprawy rodzica dawno już został przeżyty”.

W ten sposób ustawa, która ze względów powszechnie akceptowanych, bo oczywistych, likwiduje konieczność pozywania rodziców osoby transseksualnej jako strony w sprawie, stawiałaby w tej sytuacji jej małoletnie dzieci

— ocenia Grodzka.

Posłanka przypomina, że ustawa umożliwia dokonanie prawnej zmiany płci wyłącznie osobom w stanie wolnym, a więc po ewentualnym rozwodzie, z kolei sąd rodzinny - prowadząc sprawę rozwodową - ma w szczególnej pieczy sytuację i prawa dzieci.

Wprowadzenie obligatoryjnego badania dzieci w sprawie o uzgodnienie płci rodzica, jak proponuje Prezydent, byłoby naruszenia dobra dzieci

— dodaje Grodzka.

Głosowanie nad wetem prezydenta odbędzie się najprawdopodobniej w piątek, podczas ostatniego posiedzenia Sejmu VII kadencji. Sejm może odrzucić weto prezydenta większością kwalifikowaną trzech piątych głosów w obecności połowy ustawowej liczby posłów.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.