Prof. Chwedoruk o Nowackiej: Jeśli choćby część elektoratu uzna, że jest ona poważniejszym wariantem Magdaleny Ogórek, to mogą być kłopoty

Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Prof. Rafał Chwedoruk uważa, że zmiana lidera niewiele pomoże lewicy.

Nie sądzę, żeby miało to jakoś znacząco wpłynąć na poparcie. Ta nominacja dzieje się w ostatniej chwili i nie odnosi się do strukturalnych problemów lewicy polskiej, które nie dotyczą przywództwa

— mówi w „Super Expressie” politolog.

Zaznacza, że „lewica nie potrafi się odnaleźć w podziale liberalno-konserwatywnym na PO i PiS”.

Nie bardzo radzi sobie z odpowiedzią na dynamikę gry interesów w polskim społeczeństwie. Zupełnie poddała się w czymś, co kiedyś marksiści nazywali nadbudową, czyli choćby w zagadnieniach polityki historycznej. Za dużo kakofonii jest w kwestiach polityki zagranicznej czy oceny III RP. W swoim wystąpieniu Barbara Nowacka najpierw złożyła hołd budowniczym III RP, by potem nie zastawić na niej suchej nitki. Zwłaszcza w wymiarze społeczno-gospodarczym tego, co w Polsce zbudowano

— zauważa ekspert.

Prof. Chwedoruk porównuje Barbarę Nowacką do Magdaleny Ogórek.

Los lewicy nie zależy od tego, czy na mównicy pojawi się kobieta, czy mężczyzna. Ktoś młody czy stary. Zależy on od żelaznego elektoratu SLD, który wynosi przy średniej frekwencji wyborczej ok. 8 proc. Jeśli elektorat SLD uzna Barbarę Nowacką za przedłużenie swojej partii, to nie sądzę, żeby ten komitet miał problemy z przekroczeniem progu wyborczego. Natomiast jeśli nawet jeden poważny segment tego elektoratu uzna, że jest ona poważniejszym wariantem Magdaleny Ogórek, to mogą być kłopoty

— zaznacza.

Dodaje, że „wyborcy większości partii lewicowych w świecie to mężczyźni”.

A już w Polsce to głównie ludzie po 50. Dodatkowo są to wyborcy zachowawczy. Nie oczekują żadnego ryzyka, cenią sobie stary dobry styl uprawiania polityki i oczekują dużej kompetencji - często większej niż ideowości. Pytanie, na ile to wszystko można odnaleźć w postaci Barbary Nowackiej. Nie jestem pewien, czy będzie ona czynnikiem konsolidującym. Kolejne próby lewicy podejmowane w ostatniej dekadzie, by przejąć elektorat PO, kończą się jednym fiaskiem za drugim. W naszej części Europy partie lewicowe są partiami prowincji, a nie metropolii

— tłumaczy.

I przypomina:

Wariant kobiecy w wyborach prezydenckich został przerobiony i casus Magdaleny Ogórek w sposób ostateczny dowiódł, że nie gwarantuje to z automatu wzrostu poparcia. I znów, że partia walcząca o przetrwanie nie może eksperymentować i abstrahować od elektoratu, który jeszcze ma.

wrp,Se.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.