Przywództwo PO jak ślepcy z obrazu Petera Bruegla. Ciszej nad tą trumną!

Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

Postępowanie przywództwa Platformy Obywatelskiej w sprawie obalania prezydenckiego weta do ustawy o uzgodnieniu płci pokazuje, że autodestrukcja tej formacji powoli osiąga najwyższy poziom.

Nie będą komentował treści owego aktu, bo szczerze powiedziawszy nie wiele ona mnie obchodzi, podobnie zresztą jak przytłaczającą większość Polaków. Skąd to wiem? Z Internetu, proszę Państwa. Na jednym z poczytnych lemingowych portali, zaraz po decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, pojawiła się sonda z jasno postawionym pytaniem - „Czy jesteś za, czy przeciw prezydenckiemu wetu?” 76 procent poparło decyzję głowy państwa, a 24 sprzeciwiło się jej. Jak się dobrze poszuka, to jeszcze można będzie ten sondaż odnaleźć. Logicznie rozumując skoro na lemingowym portalu zaserwowano taki wynik, to w skali całego kraju poparcie społeczne dla forsowanej przez Platformę regulacji prawnej powinno być jeszcze mniejsze. Głosy „za” szacowałbym w granicach 85 albo i więcej procent. Co to znaczy w sytuacji kiedy dystans Platformy do lidera – Prawa i Sprawiedliwości nie jest mniejszy od 10 punktów i to na trzy tygodnie przed wyborami? Odpowiedź wydaje się banalnie prosta.

Ciszej nad tą trumną! Skrytykować prezydenta za weto, bo nie chciał „ulżyć małej grupce cierpiących ludzi” i przejść do porządku dziennego, czyli do dalszego ciągu jazdy po PiS-ie, prezesie i Antonim Macierewiczu. Już nie po Ziobrze. Na nim się już sobie wybili przedni ząb. Tym bardziej, że okolicznościowe występu geja z Watykanu Krzyśka, zwanego jeszcze „księdzem”, nie poprawiły atmosfery dyskusji nad ustawami o różnych dewiantach i chorych, którzy mają większe bądź mniejsze kłopoty ze swoją seksualnością. Natomiast z nieukrywanym zdziwieniem, nie bez satysfakcji, obserwuję reakcję wręcz odwrotną. Najpierw stworzono narrację, że Andrzej Duda będzie złośliwie trzymał dokumenty ustawy w szufladzie, aby nie dopuścić broń Boże do głosowania w Sejmie, które przeforsuje weto. To pierwszy błąd. Niby dlaczego prezydent miałby tak postąpić? Żeby sprawić satysfakcję jazgoczącym mediom i ich akolitom z PO? Przecież i tak jak dojdzie co do czego, to w Sejmie nie uda się zgromadzić większości 3/5 głosów. Idę o zakład. Poza tym Duda, to nie Bronisław Komorowski, który znany był ze swoich drobnych złośliwości w stosunku do politycznych przeciwników. Wydanie na końcu kadencji pieniędzy kancelarii na odprawy dla „swoich” miało utrudnić start jego następcy. „A masz, a masz!” – zdawał się myśleć Bronisław, ex głowa państwa. O innych sprawach już nie wspomnę.

Tylko dureń nie uczy się na swoich błędach. Dureń i Platforma. Przecież jeszcze nie tak dawno sparzyli się, delikatnie mówiąc, na zbieraniu większości 3/5 głosów, żeby postawić Zbigniewa Ziobrę przed Trybunałem Stanu. Skończyło się farsą, w której niedoszły oskarżony stwierdził wszem i wobec, że ci nieudacznicy nawet nie są w stanie doprowadzić go przed Trybunał. Ziobro kpił z nieudolności PO niczym pan Samuel Łaszcz ze szlacheckiego wymiaru sprawiedliwości. Znany awanturnik podbił sobie delię wyrokami sądowymi, obnosząc się z nią po krajowych szynkach.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.