Żakowski nie wytrzymuje napięcia kampanii: "Niech się wreszcie stanie to, co ma się stać. Byle na poważnie"

YT
YT

Jacek Żakowski nie może wytrzymać już tego napięcia. Tej kampanii, po której - jak wszystko wskazuje - dojdzie do zmiany władzy. A na dodatek pana redaktora bulwersuje styl prowadzenia kampanii.

Niech to się wreszcie skończy. Niech już będzie, cokolwiek ma być. Niech się wreszcie stanie to, co ma się stać. Byle na poważnie. Albo na mniej niepoważnie

— pisze Żakowski na łamach „Gazety Wyborczej”.

Publicystę lewicowej i skrajnie prorządowej „Polityki” irytuje to, w jaki sposób obie największe partie prowadzą kampanię wyborczą. Dowodzi tego na przykładzie sporu o projekt ustawy dotyczący minimalnej stawki godzinowej.

To niegodne tak kpić sobie z położenia i emocji najsłabszych. Skąd wiem, że obie kpią? Stąd że o wprowadzeniu minimalnej płacy godzinowej piszemy i mówimy od lat, a żadna z pań ani ich partii palcem w tej sprawie nie kiwnęła. Stąd że przeszło rok bezczynnie leży w Sejmie projekt SLD, który proponował 15 zł na godzinę. A PiS i PO konsekwentnie omijały go szerokim łukiem

— ubolewa Żakowski.

I dodaje:

Po tych i wielu podobnych faktach moja odporność na polityczne kpiny i żenadę została wyczerpana

— martwi się pan redaktor.

Stąd apel z początku tekstu - niech to się już skończy, niech stanie się, co ma się stać (wiadomo co). Panie Jacku, cierpliwości - jeszcze tylko 20 dni! Wszyscy nie możemy się doczekać.

lw, wyborcza.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.