Kto uratuje ten świat? CZĘŚĆ I. "Obecna walka idzie o nowy podział świata"

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Kto uratuje ten świat? (część większej całości)

Część I

Geopolityka i strategia

Od kilkuset lat Polska nie może przezwyciężyć trzech najważniejszych czynników: 1. krzyżowego totalitarnego uzależnienia od Rosji i Niemiec (przejściowo Austrii), 2. obojętności lub interesowności Zachodu, 3. braku znaczących sojuszników w ramach własnej cywilizacji.

Odpowiedź na pytanie dlaczego tak się dzieje dał Norman Davies zauważając, że Polska w swoich dziejach stworzyła „prawie cywilizację”. I tu angielski historyk dotknął sedna. Przekładając to na język polityczny zapis ten należałoby rozumieć bardzo prosto: 1. nie należymy do klubu i nigdy należeć nie będziemy, bo nikogo nie kolonizowaliśmy, 2. skoro nie kolonizowaliśmy, to nie mamy wspólnych czynów i myśli. I koniec. Natomiast w praktyce wygląda to jeszcze gorzej: kiedy Zachód mieczem podbijał kolonie, my tworzyliśmy swoją „prawie cywilizację” w oparciu o miłość (patrz dokument Unii Lubelskiej). Dysonans tych dwóch przestrzeni okazał się tak duży, że wyszliśmy na pożytecznych (lub niebezpiecznych) idiotów – bo w inny sposób poszerzaliśmy cywilizację, a oni na pragmatyków – bo pomogli wykończyć naszą i utrzymali swoją. I w taki oto sposób znaleźliśmy się pomiędzy Niemcami a Rosją, a wiec podobnymi do siebie dwoma państwami, którym przeszkadzaliśmy swoim istnieniem. Niechcący, przy okazji rozmyliśmy też granicę cywilizacyjną.

Rzecz jednak w tym, że większość współczesnych Polaków nie rozumie o co mają pretensje do nas sąsiedzi, bo nie zna dzieła swoich przodków. Nie rozumie, że Polska okresu jagiellońskiego wniosła bardzo istotny wkład w kulturę europejską, a okres zaborów państwom zaborczym wystawił moralny rachunek, którego nie mogą ani zaakceptować, ani nawet zrozumieć. Zostaliśmy bowiem ukarani za odmienność i śmiałość koncepcji, która jest podstawą tejże samej cywilizacji łacińskiej. I tak pozostało, bo państwom kolonizującym, kolonialne zyski jeszcze dziś przysłaniają właściwe prognozy rozwojowe.

A tymczasem dziś niemal z każdej strony słyszymy o naszej nieadekwatności kulturowej, emocjonalnej, czy intelektualnej. Tej postawie chciałbym przeciwstawić wypowiedz prof. Anny Pawełczyńskiej:

Międzywojenne państwo wzbogacało się dzięki upowszechniającym się postawom obywatelskim. Wojna i okupacja przerwały ten proces, ale nie zaprzepaściły efektów dwudziestoletniej działalności wspólnotowej. Przerwana została struktura organizacyjna, pozostały natomiast utrwalone w ludzkiej pamięci wartości. Te wartości z realizowanych jawnie i w sposób zorganizowany, w okresie wojny i okupacji, przybrały postać indywidualnej busoli, która zaczęła kierować każdym ukształtowanym człowiekiem. Ta busola okazała się wystarczającym mechanizmem, który bez działania czynników zwierzchnych był w stanie uruchomić indywidualną i grupową inicjatywę (R. Surmacz, Przeszłość dla przyszłości. Rozmowy o Polsce z prof. Anna Pawełczyńską, Polihymnia Lublin 2015, s. 47).

I już w 1939 r. największym wrogiem okazała się właśnie ta busola, która była elementem naszej „prawie cywilizacji”. To ona była przedmiotem głównego ataku Niemiec i Rosji. Dlatego głównie inteligencja w pierwszej kolejności musiała ginąć w Oświęcimiach i Katyniach, a po zakończeniu II wojny w komunistycznych więzieniach. Z dzisiejszego punktu wodzenia dostrzegamy, że było to mordowanie całej wspólnej cywilizacji przy pomocy drugiej, obcej cywilizacji. Ale mimo wszystko ta busola żyła jeszcze długo – dotąd, dopóki żyło świadome pokolenie II RP. I dlatego, współczesna Polska, chcąc odzyskać pozycję na arenie międzynarodowej, musi po harcersku wrócić do miejsca, w którym się rozeszliśmy.

I teraz pytanie czym jest geopolityka? Jest dziedziną, której studiowanie daje najbardziej klarowny obraz każdej sytuacji politycznej. Strategia natomiast jest praktycznym działaniem i odpowiedzią na zaistniałe geopolityczne uwarunkowania w skali poszczególnych państw lub, jak dziś, zgodnie z ostrzeżeniem Samuela Hantingtona, cywilizacji. Ale zarówno geopolityka, jak i adekwatna do niej strategia wymagają odpowiedniego wykształcenia, odpowiedniej świadomości i odpowiednich środków. Przy czym warto zauważyć, że pieniądze przeznaczone na działanie, bez wiedzy i świadomości, są zwykle marnowane, nawet przy największych chęciach.

Przedwojenny wicepremier i minister gospodarki Eugeniusz Kwiatkowski, którego wcześniej na tym portalu cytowałem, o stosunkach polsko-niemieckich za czasów piastowskich pisze:

Jedynie Polska mogła zaszczepić nową kulturę i nową wiarę [chrześcijańską – R.S.] za zgodą […]. Krzyżacy musieli to uczynić mieczem […] i na walce musieli oprzeć swe bezwzględne prawa zdobywcy” („Dysproporcje…”, Kraków 1932, s. 27).

Wojciech Wasiutyński, którego również tu wcześniej cytowałem, idzie dalej i zauważa, że:

ktokolwiek spojrzy na ten odrębny obszar na mapie [Europę Środkową – R.S.], widzi, że tylko dwa czynniki są dość silne, aby mogły go zorganizować – Niemcy i Polska (Dzieła zebrane, Gdańsk 1999, t. 1, s. 34).

Od siebie dodam, że kto panuje nad ziemiami odzyskanymi, ten panuje nas Polską; kto panuje nad Polską, ten panuje nad całą Europa Środkowo-Wschodnią (R. Surmacz, Geopolityka, Lublin 2008, s. 109). Okazuje się, że myśli te nie tracą na aktualności, ponieważ Victor Orbàn będąc dwukrotnie w Warszawie przypomniał nam obowiązek tego przewodnictwa. Konkluzja jest więc prosta, co służy Niemcom, nie służy Europie, a szczególnie Europie Środkowo-Wschodniej.

I teraz powstaje problem, jak przełamać (a może nie warto) ten odwieczny berliński mur, to hermetyczne, niczym nie uzasadnione poczucie wyższości? Szukając przyczyn takiego stanu powinniśmy cofnąć się do 1492 r. i odkrycia Ameryki przez Kolumba. To w tamtym symbolicznym czasie narodził się kulturowy gen, który zainfekował dzieje Europy Zachodniej. Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego, potem Cesarstwo Niemieckie, z racji swego położenia, w nim nie uczestniczyło, ale obydwa zawsze bardzo chciały nadrobić ten stracony czas. Pogoń za nim przełożyła się na to, co stało się w II wojnie. Dziś, gdy przyszedł czas refleksji i okres coraz bardziej wypłukiwanego poczucia winy, warto zastanowić się nad istotą tego zjawiska.

Ciąg dalszy na kolejnej stronie

12
następna strona »

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.