Kutz żegna się z polityką stekiem bluzgów. "Prowokując, wiedziałem, że wywołam niejedną glizdę"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Pier…ę to. Ja już nic nie muszę - mówi w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” Kazimierz Kutz, który właśnie żegna się z Senatem i z wielką polityką. A robi to tak, że aż uszy więdną!

Reżyser twierdzi, że rozpoczyna ostatni etap życia. Ma zamiar spokojnie mieszkać sobie na wsi, gdzie nie będzie kamer i nikt nie będzie zadawał mu pytań. Zdaje sobie sprawę, że czeka go jeszcze trochę formalności, zanim rozstanie się z tą „cholerną polityką”. Ale już teraz wie, że będzie mu jej brakowało.

Polska głupota polityczna jest tak oryginalna, że na pewno będę za nią tęsknił

— wyznaje.

Nie uważa, że popełnił błąd, angażując się 18 lat temu w politykę.

Siedziałem sobie, ja stary chłop, w tej ławeczce i jeszcze mi płacili (śmiech). A na poważnie - nie żałuję, bo wiem, że tego, co starałem się przez lata robić, nie zrobiłby za mnie nikt

— tłumaczy.

Określa się jako „ambasador śląskich spraw”. To, że był „czasem radykalny” tłumaczy chęcią przebicia się przez polityczną głupotę i ignorancję.

Uprawiałem chińską torturę i jak idiota jakiś szczekałem przy tej śląskiej budzie

— dodaje senator.

Swoją polityczną działalność ocenia bardzo dobrze. Uważa, że był nieprzekupny, niezależny, szczery i uczciwy.

Niech pan mi pokaże paru takich w parlamencie

— chełpi się Kutz.

Uważa, że wrogów z lewej i z prawej strony sceny politycznej narobił sobie przez swoją niezależność i szczerość. Opisuje przypadki, kiedy ktoś go obraził, ale ostatecznie i tak wie, że to on był górą, bo ci sami ludzie bali się potem, że im „przypieprzy w felietonie albo w telewizji”.

Prowokując, wiedziałem, że wywołam niejedną glizdę

— oznajmia Kutz.

Twierdzi, że w polityce chodziło mu o dwie rzeczy: „europejską Polskę” i o to, żeby „Ślązacy byli Ślązakami na Śląsku”. Jego zdaniem za pięć lat Ślązacy dopną swego.

W końcu nawet rząd PiS zrozumie, że to nic nie kosztuje, niczemu nie szkodzi. Kiedyś to się k… skończy

— odgraża się artysta.

Nie ma co, pożegnanie godne człowieka „kultury”!

bzm/dziennikzachodni.pl

Czytaj także: Smutny testament Kutza. Psuł opinię Ślązakom bardziej niż najgorsze ekscesy kibiców Ruchu Chorzów

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.