Gen. Polko: Putin nie walczy z Państwem Islamskim. W jego interesie nie jest wspieranie Zachodu. NASZ WYWIAD

Fot. Profil R.Polko/Facebook
Fot. Profil R.Polko/Facebook

Moskwa liczy na osłabienie Zachodu. Zachód liczył do niedawna, że Rosja pomoże z Państwem Islamskim. Jednak Putin nie pomoże. Będzie rozgrywać na tym terenie własne interes

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Roman Polko, były szef GROM.

wPolityce.pl: Rośnie zaangażowanie rosyjskie w Syrii. Moskwa przekonuje, że walczy z Państwem Islamskim, zaś NATO ma obawy, że de facto zajmuje się zwalczaniem opozycji Asada i wspiera PI. Ma Pan obawy związane z rosyjską działalnością?

Gen. Roman Polko: Putin cały czas realizuje swoją strategię, ogrywa Zachód, mami świat. A poprawny politycznie Zachód udaje, że nie widzi jaką strategię realizuje Kreml. Zachód nie chce obnażać faktu, że nie ma żadnego pomysłu na rozwiązanie problemów. Warto przypomnieć, że w sprawie syryjskiej Putin już raz ograł Obamę. Gdy Asad użył broni chemicznej przeciwko obywatelom, Stany Zjednoczone mówiły, że konieczna jest interwencja w tym kraju. Przez chwilę było blisko do tej interwencji. I wtedy do gry wszedł Putin, który był przecież potem nawet kandydatem do Pokojowej Nagrody Nobla. Prezydent Rosji wyszedł i powiedział, że skłonił Asada do tego, że się rozbroi.

Udało się? Dziś nadal w Syrii jest bardzo niespokojnie, a prezydent bynajmniej nie wydaje się wycofanym

Niemal natychmiast okazało się, że diabeł tkwi w szczegółach. Oczywiste było, że likwidacja arsenału broni chemicznej to nie jest sprawa dni, czy tygodni. Tego nie da się zrobić z dnia na dzień. Dziś widać, że możliwości kontroli tego, co działo się w Syrii, były fikcją. Obecnie Władimir Putin zaczął grać drugą część tego samego spektaklu. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że ten „mąż stanu” nie walczy z Państwem Islamskim.

Dlaczego jest Pan pewien?

Przecież w jego interesie nie jest wspieranie Zachodu. Fakt, że Putin stanął po stronie Asada, sprawił, że w Syrii piekło rozpętało się jeszcze mocniej. W związku z tymi działaniami należy oczekiwać jeszcze większej emigracji. Działania Zachodu i Rosji nie są skoordynowane, trudno nam ocenić, kto obecnie ginie, ale mam obawy, że najmniej strat jest po stronie tzw. Państwa Islamskiego. Putin może się okazać wygranym tej sytuacji, bowiem Zachód ma problemy, on zaś ma silnego sojusznika w Syrii. A jednocześnie Rosja ma silną pozycję w kontaktach z Zachodem.

Rosja może rozgrywać karty, bowiem ma silne interesy w Syrii. To Pan sugeruje?

Tak, Zachód uczyni dziś wszystko dla Putina, by nie rozpętywał tego piekła, którego i tak mamy już w Europie wszyscy dosyć. Ten konflikt przenosi się również pośrednio do nas. Państwo Islamskie natomiast wcale nie osłabnie w wyniku rosyjskich nalotów.

Sądzi Pan, że sytuacja w Syrii może doprowadzić do konfrontacji NATO i Rosji? Czy to może być zarzewie poważniejszego konfliktu?

Sądzę, że Putin jest na tyle sprytny, że nie powtórzy błędów swoich poprzedników. On nie wyśle sił lądowych do Syrii. Takie zaangażowanie w Afganistanie doprowadziło o upadku ZSRS. Putin więc skupia się na tym, by pokazać się jako gracz międzynarodowy, od którego wiele zależy. Moskwa liczy na osłabienie Zachodu. Zachód liczył do niedawna, że Rosja pomoże z Państwem Islamskim. Jednak Putin nie pomoże. Będzie rozgrywać na tym terenie własne interesy, by Zachód był jeszcze mocniej uwikłany w tą coraz bardziej skomplikowaną sytuację. Jego działania nie spowodują, że mieszkańcy Syrii będą bezpieczniejsi i zostaną u siebie. Będzie dokładnie inaczej – działania Rosji wzmogą falę uchodźców. Temu wszystkiemu Rosja nadaje propagandową nazwę „walki z terroryzmem”. Przećwiczyła to na Ukrainie, gdzie wysyłano ciężarówki z „pomocą humanitarną”, w których potem znajdowano broń.

Fakt, że Rosja angażuje się w Syrii jest korzystny dla Europy Środkowej? Czy to oznacza, że my możemy spać spokojniej, czy też właśnie należy się spodziewać i u nas większych napięć?

Ta sytuacja pokazuje przede wszystkim brak strategii po stronie NATO, UE. Putin rozgrywa swoje karty, ma inicjatywę, wykonuje ruchy. Zaś Zachód jest wciąż bierny, podzielony. Widać myślenie, które spowodowało atak na WTC w 2001 roku. Pamiętajmy, że przed atakami na WTC były sygnały, że Al-Kaida szykuje się do uderzenia, że środowiska muzułmańskie tworzą organizacje terrorystyczne. Jednak znalazła się pani senator, która mówiła, że nie można obrażać dostawców ropy, która dociera do USA, że w kraju demokratycznym nie można walczyć z kryzysem zanim on nie nastąpi. Teraz widać, że kryzys się rozlewa i pogłębia. I widać coraz większą słabość organizacji międzynarodowych. Każde państwo działa na własną rękę, nie ma spójnego działania. Putin potrafi na tym grać, rozgrywać sytuację, dyktować warunki. Robi to mądrze, bowiem zostawia furtkę, pozwalającą Zachodowi wierzyć, że Putin się może nawrócić. I Zachód wierzy. Tak długo, jak nie przeciwstawimy własnej strategii, spójności NATO harcom Putina, tak długo będziemy skazani na zastanawianie się, co zrobi Putin. Będziemy skazani na działanie reaktywne.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.