Gdy rząd Ewy Kopacz zadeklarował przyjęcie w Polsce ok. 7 tys. imigrantów z Syrii i Erytrei, wciąż nie wiadomo ilu naszych rodaków ze Wschodu, zagrożonych przez prorosyjskich terrorystów, będzie mogło schronić się w Ojczyźnie.
Jak podaje RMF FM, rząd Kopacz ma sygnały o 2-3 tysiącach Polaków, którzy chcą przyjechać do Polski ze Wschodu.
Z informacji rozgłośni wynika, że pierwsi repatrianci mają przyjechać do Polski zaraz po wejściu w życie nowego budżetu, czyli w styczniu przyszłego roku. Wtedy do samorządów ma trafić 30 mln złotych na przyjęcie repatriantów.
Na razie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ile osób ma przyjechać do Polski, jednak wspomniana liczba 2-3 tysięcy chętnych na pewno będzie rosła
— zaznacza RMF FM.
Stacja podkreśla, iż trudno nie odnieść wrażenia, że podejmowane naprędce działania ws. repatriantów są wynikiem przedwyborczej gorączki. To nie od dziś, ale od wielu miesięcy Polacy z Mariupola na Ukrainie alarmują o pomoc, bo boją się o własne życie.
Na razie repatriacja przebiega na znikomą małą skalę. I to nie dzięki rządowi, a samorządom. 10 rodzin polskiego pochodzenia, ok 40 osób mieszkających w Mariupolu na Ukrainie chce przed Bożym Narodzeniem sprowadzić poznański samorząd. Miasto zamierza zapewnić im mieszkania i pomóc w rozpoczęciu życia w Polsce.
Mariupol znajduje się kilkanaście kilometrów na zachód od linii konfliktu z prorosyjskimi separatystami i wspierającą ich armią Federacji Rosyjskiej. Jak powiedział Andrzej Iwaszko z działającego w Mariupolu Polsko-Ukraińskiego Stowarzyszenia Kulturalnego, o przyjazd do Polski od blisko roku stara się ok. 80 osób.
Wiceprezydent Poznania Jędrzej Solarski poinformował, że rodziny, które zostaną sprowadzone do Polski, będą mogły liczyć na mieszkanie i wyżywienie.
Wstępnie założyliśmy, że na rok damy im wikt i opierunek. Chcemy też im pomóc w zdobyciu zatrudnienia, by w pełni się zasymilowali i by po roku byli w pełni niezależni. Sprowadzenie Polaków z Mariupola trochę potrwa, czekamy na pełne informacje dotyczące osób, które tu trafią, by jak najlepiej przygotować się na ich przyjęcie
— powiedział.
Jak dodał, zamierzeniem miasta jest sprowadzenie rodzin z Mariupola przed Bożym Narodzeniem.
Pomysłodawca sprowadzenia rodzin do Poznania, radny PO Marek Sternalski podkreślił, że inicjatywa zyskała poparcie wszystkich środowisk w radzie miasta.
Jest też bardzo wiele głosów od osób, instytucji chcących pomóc Polakom, którzy tutaj przyjadą. Taką pomoc zadeklarowali m.in. kibice klubu sportowego Lech Poznań
— powiedział.
Jak dodał, Poznań szykuje się do udzielenia pomocy tym Polakom z Mariupola, którzy z racji wieku nie chcą lub nie mogą wyjechać z Ukrainy.
Czegoś takiego, takiej inicjatywy jeszcze w Polsce nie było. Mamy propozycje pomocy od indywidualnych osób, ale dotąd nie zdarzyło się, by samorząd wyciągnął rękę. Najważniejsze czego potrzebują te rodziny to bezpieczeństwo i spokój. W mieście od czasu ostatniego ostrzału, który był w sierpniu, jest w miarę spokojnie, ale sytuacja, w której są także nasi rodacy, może się w każdej chwili zmienić
— powiedział Andrzej Iwaszko.
Rodziny, które przyjadą do Poznania to przede wszystkim osoby z dziećmi. Przynajmniej jedna osoba w tych rodzinach ma Kartę Polaka. W Mariupolu mieli wszystko: pracę i spokojne życie. Teraz to miasto strategiczne, które stoi na potrzebnej Rosji drodze lądowej do Krymu
— dodał.
Społeczność Polska w Mariupolu liczy ok. 200 osób. Przed tygodniem resort spraw zagranicznych informował, że sytuacja w ukraińskim mieście jest stabilna, ale gdy tylko ulegnie pogorszeniu, Polska będzie gotowa do ewakuacji mieszkających tam Polaków.
JKUB/rmf24.pl/PAP
Już nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać najnowszy numer tygodnika „wSieci”!
Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce.
Szczegóły na:http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html. Zapraszamy do czytania!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/266888-tysiace-polakow-ze-wschodu-chca-schronic-sie-w-polsce-wlasnie-przyjmujemy-40-osob-co-z-reszta