Polacy z Mariupola chcą uciec przed wojną. Schetyna: „będziemy szukać formuły prawnej, w której ściągnięcie ich do Polski będzie możliwe”

Fot. PAP/Wiktor Dąbkowski
Fot. PAP/Wiktor Dąbkowski

Szef MSZ Grzegorz Schetyna zapowiedział w sobotę, że rząd będzie szukał formuły prawnej, by do Polski mogli przyjechać, mający polskie korzenie, mieszkańcy Mariupola na Ukrainie.

Schetyna podczas briefingu prasowego w Zagnańsku (Świętokrzyskie) był pytany o możliwość pomocy i ewakuacji do Polski osób pochodzenia polskiego z Mariupola. Miasto znajduje się kilkanaście kilometrów na zachód od linii konfliktu z prorosyjskimi separatystami i wspierającą ich armią Federacji Rosyjskiej.

Dziś nie ma wprost walk w Mariupolu. Ale jeżeli - a takie sygnały odbieramy – jest chęć przyjazdu do Polski, będziemy szukać formuły prawnej, w której będzie to możliwe – jeśli chodzi o osoby polskiego pochodzenia

—podkreślił Schetyna. Szef MSZ dodał, że te osoby będą wspierane, ale jest kwestia zasad, na jakich mógłby się odbyć taki przyjazd.

Wtedy w Donbasie, ponad rok temu, gdy decydowaliśmy o ewakuacji osób polskiego pochodzenia, tam trwały walki i mieliśmy powód, żeby to zrobić. (…) Proszę pamiętać, że na Ukrainie mieszka wielu Polaków, ok. 300 tys. Musimy więc tę ofertę, rozwiązanie tego problemu, bardzo dobrze przemyśleć i skierować do tych, którzy naprawdę potrzebują, których życie i zdrowie może być zagrożone

—dodał Schetyna. O gotowości do wyjazdu z Mariupola kilkudziesięciu osób pochodzenia polskiego, poinformował w środę ambasador RP na Ukrainie, Henryk Litwin. Dyplomata ocenił, że choć w Mariupolu panuje dziś spokój, to jego mieszkańcy obawiają się, że zagrożenie może powrócić w każdej chwili.

Problemem nie jest to, że oni czują się porzuceni, ale że nie są w stanie odbudować poczucia stabilności i odczuwają wiszący nad głowami miecz zagrożenia

—powiedział ambasador. O podjęcie działań w sprawie ewakuacji Polaków apeluje do rządu PiS oraz przedstawiciele lokalnej Polonii z Mariupola. Społeczność Polska w tym mieście liczy ok. 200 osób.

Ryb, PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych