Czerska zagląda za kulisy kampanii Platformy. A tam... "Trzeba się modlić, żebyśmy nie dostali mniej niż 20 proc.", Neumann: "Ludzie zatkają nos i zagłosują na nas"

Trzeba się modlić, żebyśmy nie dostali mniej niż 20 procent w wyborach, i liczyć, że uda się zrobić koalicję wszystkich przeciw PiS

— tak, zdaniem przyjaznej wobec Platformy Obywatelskiej „Gazety Wyborczej” mają wyglądać kulisy pracy w kampanii wyborczej rządzącej partii.

Jak wynika z relacji Czerskiej, w PO dominują marazm, chaos i… nadzieja na sukces Petru i Zjednoczonej Lewicy - tak, by powstrzymać nadciągający powrót Prawa i Sprawiedliwości do władzy.

O, nasi koalicjanci przyszli

— śmieje się Rafał Grupiński, widząc polityków Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Pierwsze sygnały i sugestie w sprawie ewentualnej powyborczej koalicji miały już ponoć miejsce. Problemem jest jednak wciąż wysoko prowadzące w sondażach Prawo i Sprawiedliwość, które wraz z całym obozem Zjednoczonej Prawicy pewnie zmierza po władzę. A być może i samodzielną większość.

W Platformie panuje jednak spór co do przyjętej strategii. Coraz głośniej i coraz bardziej otwarcie mówią o tym politycy - chodzi o niepotrzebne, ich zdaniem, wzięcie na celownik niekandydującego w wyborach parlamentarnych prezydenta Andrzeja Dudę.

Skąd więc nadzieja? Przyznał to bez ogródek Sławomir Neumann:

Im bliżej wyborów, tym bardziej Polacy zaczną rozumieć, że żadna lewica, żaden Petru, żaden Korwin-Mikke nie powstrzyma PiS. PiS może powstrzymać tylko PO, więc może trzeba zatkać nos i znowu zagłosować na Platformę

— zachęca polityk.

Z badań wynika jednak, że Platforma stała się partią, do której dziś ludzie nie chcą się przyznawać. Co ciekawe, szansę widzą w tym politycy… PO, którzy przekonują, że skoro tak, to jej poparcie jest wyższe niż wynikałoby to z sondaży.

lw