Donald Tusk chce Europejskiej Straży Granicznej. "Jeśli nie uda nam się odbudować kontroli na zewnętrznych granicach, to Schengen będzie realnie zagrożone"

fot. TVP Info/ wPolityce.pl
fot. TVP Info/ wPolityce.pl

Bez kontroli na granicach Unii nie ma mowy o polityce emigracyjnej, tylko o pełnym chaosie. Dlatego zanim zaprosimy kolejnych uchodźców, musimy mieć pewność, że jesteśmy w stanie kontrolować ten proces – mówił Donald Tusk w TVP Info ustalenia, komentując ustalenia nadzwyczajnego szczytu Unii ws. uchodźców.

Jak zapewniał Tusk na spotkaniu Rady Europejskiej „udało się zamknąć pewien najtrudniejszy etap, jeśli chodzi o uzgadnianie stanowisk w sprawie uchodźców”.

Polegał on na tym, że przez wiele miesięcy wielu europejskich polityków uważało, że najważniejszą misją Europejczyków jest być otwartym jak to tylko możliwe i gotowym na przyjęcie każdego uchodźcy, co jest zgodne z tradycją europejską

—– mówił przewodniczący RE.

Ten sposób myślenia nie przewidywał jednak skali zjawiska. Tego, że mamy do czynienia z czymś zupełnie innym. Raczej z nową wędrówką ludów, a nie problemem uchodźców, znanym kilka czy kilkanaście lat temu

-– dodał. 

Tusk podkreślił, że „Polacy dobrze wiedzą, co znaczy los uchodźcy, bo sami z tego w niektórych okresach korzystaliśmy”.

Były premier wyjaśniał, że „wreszcie udało się przekonać wszystkich unijnych przywódców, aby zacząć mówić o tym, jak powstrzymać falę uchodźców”, stosując metody humanitarne. Jedną z takich metod miałaby być zwiększona kontrola na zewnętrznych granicach Unii. Jak na razie, z braku realnych zabezpieczeń, wszyscy zainteresowani mają „totalnie swobodny” dostęp do Europy. 

Za „oczywistą powinność”, uznał Tusk pomoc „wszystkim, którzy są w śmiertelnym niebezpieczeństwie lub uciekają z obszarów ogarniętych wojną”.

Nikt w Europie nie powinien zmieniać się w okrutnego i bezdusznego. Tak naprawdę chodzi o to, aby kontrolować granice, ponieważ uchodźcy stanowią tylko pewien procent z tej fali emigrantów. Oprócz kontroli granic i relokacji, podjęliśmy także działania, mające wzmacniać państwa, które zajmują się tym problemem, ale są poza Europą

-– podkreślił przewodniczący RE.

Donald Tusk ostrzegał, że nie można mówić o pomyśle czy idei, które prowadziłyby do rozwiązania problemu, przed jakim stanęła Europa.

Niedaleko europejskich granic, miliony ludzi szykuje się na wyprawę do Europy. W związku z tym nie możemy zamurować naszych granic, ale możemy przywrócić realną kontrolę na granicach zewnętrznych, po to, aby dokonać wstępnej selekcji

— podkreślał polityk. 

Przewodniczący RE uważa, że dobrze się stało, że „wróciła idea pełnego zaangażowania Europy w dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu w Syrii”. Unia pracuje także nad ustabilizowaniem sytuacji w Libii.

Tylko takie szerokie podejście da nam szanse, z jednej strony podtrzymania europejskich tradycji i wartości, a z drugiej wyraźnego ograniczenia fali uchodźców

-– twierdził.

Donald Tusk przyznał, że w czasie środowego szczytu, rozmowy były momentalnie „brutalnie szczere”. Za najważniejsze ustalenie, przewodniczący uznał zgodę co do uszczelnienia granic.

Bez kontroli na zewnętrznych granicach Unii nie ma mowy o polityce emigracyjnej, tylko o pełnym chaosie. Dlatego zanim zaprosimy kolejnych uchodźców, którzy naprawdę są w potrzebie, musimy mieć pewność, że jesteśmy w stanie, jako Europa, kontrolować ten proces. Ponieważ państwa nie dają sobie rady na poziomie narodowym, potrzebne będzie także zaangażowanie instytucji europejskich

-– mówił Tusk. 

Pytany o zagrożenie strefy Schengen, w związku z niekontrolowanym przepływem migrantów, Tusk ostrzegał:

Jeśli nie uda nam się odbudować kontroli na zewnętrznych granicach, to Schengen będzie realnie zagrożone. 

Przyznał jednocześnie, że zaproponował przywódcom unijnym rozpoczęcie dyskusji, czy UE nie jest potrzeba Europejska Straż Graniczna.

Zdaniem szefa rady Europejskiej, nie można mówić, że Polska głosując we wtorek za podziałem migrantów, zdradziła grupę Wyszehradzką, co zarzucała rządowi prawicowa opozycja.

W mojej ocenie Polska zachowała się bardzo racjonalnie

-– ocenił Tusk.

Rozmawiałem z premierami Grupy Wyszehradzkiej i wszyscy podkreślili, że Grupa będzie bardzo solidarna. W tej sprawie porozumienie między czterema stolicami jest naprawdę duże

-– dodał. 

Tusk stwierdził, że w jego ocenie „premier Ewa Kopacz zagrała bardzo odważnie i z pewnym ryzykiem, ale Polska raczej na tym wygrała”. Jego zdaniem, obecna sytuacja doprowadziła do tego, że Polacy będą musieli w trybie przyspieszonym nauczyć się pomagać innym. 

Pytany o zimną wojnę na linii prezydent-premier Tusk wyznał, że w polskich warunkach relacje takie zawsze były skomplikowane.

Także z Bronisławem Komorowskim bywały trudniejsze dni. Wszystko zależy od tego, czy jest dobra wola i w jakiej sprawie można dojść do porozumienia

-– mówił z uśmiechem.

Nigdy nie byłem prezydentem, ale lepiej rozumiem stanowisko Ewy Kopacz niż prezydenta Andrzeja Dudy. W tej sprawie nie jestem obiektywny i trzymam raczej kciuki za rząd

-– dodał.

TVP Info/ansa

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.