Program PiS teraz najbardziej mi pasuje
— podkreśla Anna Maria Anders, która wystartuje do Senatu z listy tej partii i zaraz potem dodaje, że jej decyzja najpierw zdziwiła, a potem zdenerwowała polityków PO w Warszawie, choć z ich strony nigdy nie padła propozycja startu w wyborach.
Mam o wiele więcej znajomych w Platformie niż w PiS. Może potem żałowali, że tego tematu serio nie poruszyli, ale wtedy było już za późno. Kiedy zaczęli się dowiadywać o ewentualnym włączeniu się w kampanię wyborczą Prawa i Sprawiedliwości to nie byli zadowoleni
— zaznacza Anders i wyjaśnia, że była związana ze środowiskiem Platformy głównie za sprawą fundacji im. gen Andersa, w której zarządzie zasiada Lidia Krajewska, posłanka PO, a w radzie fundacji, były europoseł PO, Paweł Zalewski.
Jak jednak podkreśla, ideowo bliższa jest PiS, a przekonał ją Prezydent Andrzej Duda.
Właściwie przekonał mnie prezydent Duda. Byłam zaproszona na inaugurację. Słyszałam jego wystąpienie i mogłam się podpisać pod jego programem na sto procent. No, może poza tym jednym komentarzem, który był taki kontrowersyjny - o głodnych dzieciach. Ja nie wiem, czy są głodne dzieci, to jest coś, czego ja muszę się dowiedzieć, zbadać
— podkreśliła na jednym ze spotkań z wyborcami Anna Maria Anders. Kandydatka PiS wyjaśnia, że jej start z listy PiS spotkał się z ostrym komentarzem ze strony Platformy.
Powiedzieli mi: „Mamy fantastyczną kandydatkę, ty nie wygrasz.” A ja nie bardzo lubię jak ktoś mi mówi, że nie wygram. Jestem bardzo uparta
— dodaje Anders i zaznacza, że jest przygotowana na takie komentarze.
Kiedy decydowałam się na politykę kombatanci mówili mi: „Pani Anno, pani musi uważać bo ten polityczny świat jest taki niebezpieczny.” Ale ja jestem córką generała, wdową po pułkowniku i matką porucznika i mimo, że boli mnie kiedy, ktoś mówi o mnie niesprawiedliwie, ale ja walczę o moje przekonania, o moje idee, ja się nie dam
— podkreśla i dodaje, że choć polityka jest bardzo brutalna to ona się nie boi, bo zawsze mówi to co myśli.
Z kolei odnosząc się do przyjmowania uchodźców do Polski, odpowiada: „przyjmować, ale przede wszystkim chrześcijan”.
I dodaje:
Polska ma tyle swoich obywateli w różnych krajach jak Uzbekistan czy Kazachstan i dlatego, że ja postanowiłam stworzyć fundację by sprowadzać młodych ludzi do kraju. Uważam, że pierwszy obowiązek Polski to jest zająć się tymi Polakami, którzy są w tych krajach. Po drugie, jest także taka obawa, że wśród tych ludzi mogą być terroryści.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Program PiS teraz najbardziej mi pasuje
— podkreśla Anna Maria Anders, która wystartuje do Senatu z listy tej partii i zaraz potem dodaje, że jej decyzja najpierw zdziwiła, a potem zdenerwowała polityków PO w Warszawie, choć z ich strony nigdy nie padła propozycja startu w wyborach.
Mam o wiele więcej znajomych w Platformie niż w PiS. Może potem żałowali, że tego tematu serio nie poruszyli, ale wtedy było już za późno. Kiedy zaczęli się dowiadywać o ewentualnym włączeniu się w kampanię wyborczą Prawa i Sprawiedliwości to nie byli zadowoleni
— zaznacza Anders i wyjaśnia, że była związana ze środowiskiem Platformy głównie za sprawą fundacji im. gen Andersa, w której zarządzie zasiada Lidia Krajewska, posłanka PO, a w radzie fundacji, były europoseł PO, Paweł Zalewski.
Jak jednak podkreśla, ideowo bliższa jest PiS, a przekonał ją Prezydent Andrzej Duda.
Właściwie przekonał mnie prezydent Duda. Byłam zaproszona na inaugurację. Słyszałam jego wystąpienie i mogłam się podpisać pod jego programem na sto procent. No, może poza tym jednym komentarzem, który był taki kontrowersyjny - o głodnych dzieciach. Ja nie wiem, czy są głodne dzieci, to jest coś, czego ja muszę się dowiedzieć, zbadać
— podkreśliła na jednym ze spotkań z wyborcami Anna Maria Anders. Kandydatka PiS wyjaśnia, że jej start z listy PiS spotkał się z ostrym komentarzem ze strony Platformy.
Powiedzieli mi: „Mamy fantastyczną kandydatkę, ty nie wygrasz.” A ja nie bardzo lubię jak ktoś mi mówi, że nie wygram. Jestem bardzo uparta
— dodaje Anders i zaznacza, że jest przygotowana na takie komentarze.
Kiedy decydowałam się na politykę kombatanci mówili mi: „Pani Anno, pani musi uważać bo ten polityczny świat jest taki niebezpieczny.” Ale ja jestem córką generała, wdową po pułkowniku i matką porucznika i mimo, że boli mnie kiedy, ktoś mówi o mnie niesprawiedliwie, ale ja walczę o moje przekonania, o moje idee, ja się nie dam
— podkreśla i dodaje, że choć polityka jest bardzo brutalna to ona się nie boi, bo zawsze mówi to co myśli.
Z kolei odnosząc się do przyjmowania uchodźców do Polski, odpowiada: „przyjmować, ale przede wszystkim chrześcijan”.
I dodaje:
Polska ma tyle swoich obywateli w różnych krajach jak Uzbekistan czy Kazachstan i dlatego, że ja postanowiłam stworzyć fundację by sprowadzać młodych ludzi do kraju. Uważam, że pierwszy obowiązek Polski to jest zająć się tymi Polakami, którzy są w tych krajach. Po drugie, jest także taka obawa, że wśród tych ludzi mogą być terroryści.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/265905-anna-maria-anders-o-kandydowaniu-z-list-pis-wlasciwie-przekonal-mnie-prezydent-duda-jestem-corka-generala-walcze-o-moje-przekonania-i-sie-nie-dam?strona=1