Gorąca dyskusja u Olejnik o okładkach "wSieci" i "Der Spiegel". Thun: "To ohydne!", Kwiatkowski: "To efekt emocji wywołanych przez chaos w rządzie Kopacz"

wSieci/YT
wSieci/YT

Jako pierwszy temat w cotygodniowej dyskusji w „Śniadaniu Radia Zet” Monika Olejnik zaproponowała dyskusję nad dwiema okładkami pism, które mocno rozgrzały opinię publiczną. Chodzi o „Der Spiegel” oraz „wSieci”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Ewa Kopacz urządzi nam piekło na rozkaz Berlina. Nowy numer „wSieci” od poniedziałku w kioskach!

Prezenterka radiowa nie kryła swojego oburzenia okładką polskiego tygodnika. Wtórowała jej Ilona Antoniszyn-Klik z Polskiego Stronnictwa Ludowego:

To, co się dzieje w ostatnim czasie – i też wprost podgrzewane przez Jarosława Kaczyńskiego – jest do tego stopnia niedopuszczalne, nie można tego w żaden sposób poprzeć, zrozumieć. Jeżeli ktoś to popiera, to jest to prostytucja polityczna!

— irytowała się polityk ludowców.

Jacek Sasin z Prawa i Sprawiedliwości dziwił się oburzeniu obu pań.

Można tylko skwitować uśmiechem politowania tę wypowiedź. Czego nie można? Nie można dyskutować? Pokazywać kontrargumentów? Nie można pokazywać zagrożeń? Innego planu niż chaos, który przedstawia Ewa Kopacz? To, co dzisiaj proponuje Unia Europejska, a w ślad za nią Ewa Kopacz to leczenie objawów choroby, a nie rozwiązanie problemu u źródła – a źródło leży tam na miejscu. Media mają swoje działania, by przykuwać uwagę, czasem przerysowując problemy

— zaznaczył.

Zdaniem Jarosława Gowina okładka „wSieci” to przesada, natomiast problem, o którym piszą oba pisma jest poważny i nie należy poprzestać na oburzeniu czy irytacji.

Nie podoba mi się ta okładka, w takim samym stopniu, gdy był wystylizowany na taliba Antoni Macierewicz. Ale dużo ciekawsza jest okładka „Der Spiegla”, bowiem Angela Merkel przestała być traktowana w Niemczech jako alfa i omega. Przypuszczam, że z perspektywy lat i dziesięcioleci, Merkel może nie być przedstawiana jako świetna kanclerz

— ocenił były minister sprawiedliwości.

Adam Kwiatkowski - szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy apelował, by rozmawiać nie o emocjach, których - jego zdaniem - efektem są tego typu reakcje pism, ale o rozwiązaniu problemu.

Okładki, o które pani redaktor pyta to element emocji, które towarzyszą nam wszystkim. Widać te emocje w trakcie rozmów z naszymi zagranicznymi partnerami, sojusznikami. Pan prezydent Duda mówił o tych problemach i rozmawiał o nich zarówno z kanclerz Merkel, jak i premierem Cameronem, wyraźnie akcentując, że trzeba je rozwiązywać u źródła. Dziś mamy do czynienia z sytuacją, gdy przed całą UE stoją wielkie pytania i wyzwania, ale stoją i przed Polską. Te emocje wynikają z tego, że rząd Ewy Kopacz nie odpowiedział na podstawowe pytania – mamy do czynienia z chaosem. Pani premier mówi o 2 tysiącach, później o 12, teraz o stadionie Legii, a rzecznik rządu mówi o tym, że jesteśmy gotowi na każdą liczbę…

— mówił minister Kwiatkowski.

I dodawał:

Pytanie, czy pani minister tym razem znajdzie czas, by pojechać do Brukseli? Pytanie, co wydarzy się na zwołanym spotkaniu premierów rządów. To pytania, na które powinni uzyskać odpowiedź wszyscy obywatele. Pan prezydent jest przeciw narzucanym nam kwotom. Ale my chcielibyśmy też pomocy dla Polaków z Mariupola i Donbasu, którzy dramatycznie proszą o pomoc w rozwiązaniu ich problemów. Pan prezydent podjął już pierwsze działania w tej sprawie

— zadeklarował minister Kwiatkowski.

Krzysztof Gawkowski z Sojuszu Lewicy Demokratycznej również się oburzył - ale na postawę Jarosława Gowina.

Okładki to różnica mentalności i myślenia. Nie tylko jednej okładki i drugiej, ale tego, co myślą Polacy i Niemcy na temat uchodźców uciekających przed wojną. Dziwię się temu, co mówi pan minister Gowin, dziwię się retoryce PiS, bo ta retoryka napędza myślenie, że powinniśmy tych ludzi wypychać

— podkreślił.

Najwięcej emocji i proeuropejskiego myślenia zaprezentowała rzecz jasna przedstawicielka Platformy Obywatelskiej, czyli Róża Thun.

Jak słyszę znajomych z Wiednia czy Włoch, to gotowość do pomocy jest ogromna. Muszę przyznać, że w Polsce też jest gotowość pomocy. Jak taki uchodźca się u nas zjawi, to gotowość do pomocy będzie ogromna. (…) Jątrzenie i używanie tematu uchodźców do kampanii jest czymś ohydnym. To wielkie wyzwanie przed Unią Europejską. To ohydna okładka! Tak jak używanie tego tematu, by robić napięcia polsko-niemieckie, a naszym osiągnięciem jest to, że wreszcie mieliśmy

— zaznaczyła.

lw, Radio Zet

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.