Schulz zaskoczony reakcją na jego słowa dot. solidarności ws. imigrantów. „Wiem, że w Polsce jest kampania...” Szef PE zaznacza: Przyjęcie 500 tys. uchodźców to dla UE nie problem

Fot. wPolityce.pl/Polsat News
Fot. wPolityce.pl/Polsat News

Zaznaczył jednak, że „rosyjskie wojsko nie jest ani rozwiązaniem ani problemem”.

Problemem jest Państwo Islamskie oraz pan Asad. Problem Syrii to problem Niemiec, waszego kraju, całej UE. Nie ma na razie pomysłu, co zrobić z Asadem, ale i nie ma pomysłu, co zrobić bez Asada. I tu Rosjanie mogą być przydatni, by znaleźć to rozwiązanie

— uznał szef PE. Czyżby znów rysowała się wizja silnej współpracy Europy Zachodniej i Rosji?

W ocenie Schulza rozwiązaniem nie jest zmuszanie krajów do płacenia, jeśli nie będą one chciały przyjąć migrantów u siebie.

Nie jest rozwiązaniem, by płacić za nieprzyjmowanie uchodźców. To nie jest dobre rozwiązanie. Spróbujmy mimo wszystko znaleźć wspólne rozwiązanie. Jeśli kraje, jak Polska, która w moich oczach jest jednym z najbardziej dynamicznych i zmodernizowanych krajów w UE, twierdzi, że to jest dla niej za dużo, to ma mogę tylko skomentować, ale muszę to przyjąć jako decyzje polskiego rządu. I tyle

— zaznaczał.

W pewnym momencie programu Schulz podniósł głos i przekonywał, że dziś czas nie na pytania teoretyczne, ale na pytania o konkretne rozwiązania i pomysły.

Nie czas na debaty teoretyczne, ci ludzie już tu są. Dziś nie można pytać, czy sobie poradzimy. Trzeba mówić, jak sobie z nimi poradzić. Trzeba im zapewnić mieszkania, w których będą mogli żyć. Po drugie dzieci muszą chodzić do szkoły. To bardzo ważne dla ich integracji. Musimy stworzyć kryteria, które pozwolą nam ocenić kto jest uchodźcą politycznym, kto chce tu zostać czasowo, a kto jest imigrantem. PE od 20 lat chce wprowadzić takie regulacje, które odróżnią imigrantów zarobkowych od uchodźców politycznych. Musimy jak najszybciej to opracować, byśmy wiedzieli, kto w Europie jest uchodźcą a kto nie, kto musi być odesłany do swojego kraju. To bardzo ważne, np. dla młodych mężczyzn z Kosowa czy Albanii, którzy przyjeżdżają do Niemiec i którzy nie są uchodźcami. Oni powinni swoja energie spożytkować w swoich krajach. Tych regulacji potrzebujemy pilnie

— przekonywał Schulz.

I dodał naiwnie, że „nie powinniśmy wierzyć, że to Europa zachęca swoimi słowami tych ludzi do przyjazdu”.

Ci ludzie już tu są. Stoimy przed wyborem, możemy ich z powrotem odesłać, jak robią Węgrzy, alb ich przyjąć i rozróżnić, kto jest imigrantem zarobkowym, kto szuka tymczasowego schronienia, a kto jest uchodźcą politycznym. To musimy zrobić

— uważa szef PE.

Kolejny raz pytany o stanowisko Polski ws. imigrantów przyznał, że nie chce nikomu niczego narzucać.

Liczby są na stole, rządy powinny negocjować między sobą. Jeśli jakiś rząd uznaje, że nie może uczestniczyć w tym podziale, że 12 tysięcy to za dużo, to co ja mogę powiedzieć? To decyzja, która musi zapaść w Warszawie. I nie będę tego komentował. Moje rekomendacje są znane, jestem za sprawiedliwym podziałem uchodźców między wszystkie kraje

— tłumaczył.

I dodał, że po reakcji na jego słowa dot. solidarności unijnej nie zamierza nikogo do niczego zmuszać.

Zostałem zupełnie źle zrozumiany i wpisany w polską kampanię wyborczą. Nie będę się mieszał w tę kampanię. Decyzje należą do polskiego rządu i parlamentu. Jeśli uważacie, że 12 tys. to za dużo…

— kwitował Schulz.

I tę jego deklarację należy zapamiętać. I w stosownym momencie przypomnieć na forum Unii Europejskiej. Ale czy rząd PO-PSL się na to zdobędzie…

wrp

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych