Wczoraj odbyła się wreszcie sejmowa debata dotycząca sytuacji w Unii Europejskiej w związku z nieustającym napływem imigrantów, a także stanowiska polskiego rządu w tej sprawie. Żądała jej cała opozycja, choć Ewa Kopacz chciała o tych problemach rozmawiać z opozycją w zacisznych gabinetach Kancelarii Premiera i żaliła się w mediach, że szefowie klubów parlamentarnych nie przybyli na jej zaproszenie.
Mimo długiego wystąpienia w Sejmie samej premier Kopacz i jej ministrów w dalszym ciągu, nie wiemy jakie jest stanowisko rządu w sprawie fali imigracji do Europy i przyjmowania imigrantów w Polsce (na piśmie nie przedstawiono go posłom także wczoraj).
W debacie jedynie Jarosław Kaczyński w imieniu klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości i Jarosław Gowin reprezentujący klub Zjednoczonej Prawicy, zaprezentowali dogłębną ocenę zjawiska imigracji do Europy i zaproponowali rozsądne rozwiązania, pozostali mówcy niestety „bujali w obłokach absurdu”.
Od kilku tygodni premier Kopacz i jej ministrowie w publicznych wystąpieniach tłumaczą, że jesteśmy gotowi przyjąć około 2 tysięcy uchodźców (a więc takich ludzi którzy uciekli z ich kraju, ratując zdrowie i życie) i to nie w ramach przyjętego przez Komisję Europejską tzw. systemu kwotowego, a systemu dobrowolnego. Co więcej, na posiedzeniach Rady (ministrów spraw wewnętrznych) mieliśmy się domagać zdecydowanego wzmocnienia granicy zewnętrznej UE i jasnego rozdziału przybywających do Europy kolejnych grup imigrantów na uchodźców oraz imigrantów ekonomicznych i odsyłania tych ostatnich do krajów z których przyjechali.
Doskonale jednak wiadomo (choćby z wypowiedzi brukselskich urzędników ), że na posiedzeniach Rady polscy przedstawiciele nie są już tak stanowczy i prezentują bardziej elastyczne stanowisko.
Szef KE Jean Claude Juncker przedstawił przecież już ponad tydzień temu na posiedzeniu Parlamentu w Brukseli koncepcję ustanowienia stałych kwot imigrantów dla każdego kraju członkowskiego ze 160 tysięcy przebywających obecnie w ośrodkach we Włoszech, Grecji i na Węgrzech (na Polskę przypada z tej grupy około 12 tysięcy imigrantów) i to nie jako pomysł do dyskusji ale raczej szybkiego przyjęcia.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wczoraj odbyła się wreszcie sejmowa debata dotycząca sytuacji w Unii Europejskiej w związku z nieustającym napływem imigrantów, a także stanowiska polskiego rządu w tej sprawie. Żądała jej cała opozycja, choć Ewa Kopacz chciała o tych problemach rozmawiać z opozycją w zacisznych gabinetach Kancelarii Premiera i żaliła się w mediach, że szefowie klubów parlamentarnych nie przybyli na jej zaproszenie.
Mimo długiego wystąpienia w Sejmie samej premier Kopacz i jej ministrów w dalszym ciągu, nie wiemy jakie jest stanowisko rządu w sprawie fali imigracji do Europy i przyjmowania imigrantów w Polsce (na piśmie nie przedstawiono go posłom także wczoraj).
W debacie jedynie Jarosław Kaczyński w imieniu klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości i Jarosław Gowin reprezentujący klub Zjednoczonej Prawicy, zaprezentowali dogłębną ocenę zjawiska imigracji do Europy i zaproponowali rozsądne rozwiązania, pozostali mówcy niestety „bujali w obłokach absurdu”.
Od kilku tygodni premier Kopacz i jej ministrowie w publicznych wystąpieniach tłumaczą, że jesteśmy gotowi przyjąć około 2 tysięcy uchodźców (a więc takich ludzi którzy uciekli z ich kraju, ratując zdrowie i życie) i to nie w ramach przyjętego przez Komisję Europejską tzw. systemu kwotowego, a systemu dobrowolnego. Co więcej, na posiedzeniach Rady (ministrów spraw wewnętrznych) mieliśmy się domagać zdecydowanego wzmocnienia granicy zewnętrznej UE i jasnego rozdziału przybywających do Europy kolejnych grup imigrantów na uchodźców oraz imigrantów ekonomicznych i odsyłania tych ostatnich do krajów z których przyjechali.
Doskonale jednak wiadomo (choćby z wypowiedzi brukselskich urzędników ), że na posiedzeniach Rady polscy przedstawiciele nie są już tak stanowczy i prezentują bardziej elastyczne stanowisko.
Szef KE Jean Claude Juncker przedstawił przecież już ponad tydzień temu na posiedzeniu Parlamentu w Brukseli koncepcję ustanowienia stałych kwot imigrantów dla każdego kraju członkowskiego ze 160 tysięcy przebywających obecnie w ośrodkach we Włoszech, Grecji i na Węgrzech (na Polskę przypada z tej grupy około 12 tysięcy imigrantów) i to nie jako pomysł do dyskusji ale raczej szybkiego przyjęcia.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/265581-czy-rzad-premier-kopacz-ma-wlasne-stanowisko-w-sprawie-imigrantow