Daszczyński wymiata kulturalnie. Karuzela kadrowa w telewizji publicznej, czyli finansowanej ze środków publicznych nabiera rozpędu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Nowy prezes TVP wymiata z telewizji ludzi kojarzonych z poprzednim prezesem Juliuszem Braunem oraz Marianem Zalewskim z PSL. „Desant z Ministerstwa Kultury, który przyszedł wraz z Braunem zastępuje ekipa z EXPO, gdzie pracował Daszczyński” – wyjaśnia jeden z menedżerów TVP.

„Kadry decydują o wszystkim” to zdanie Iosifa Wissarionowicza Stalina przeszło do historii. Wierny temu stwierdzeniu jest Janusz Daszczyński. Karuzela kadrowa w telewizji publicznej, czyli finansowanej ze środków publicznych (dla przypomnienia) nabiera rozpędu. Kilka tygodni temu stanowiska stracili dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej (Tomasza Sandaka zastąpił Tomasz Sygut) oraz Elżbieta Ponikło, dyrektor biura zarządu i spraw korporacyjnych – zastąpiona przez Łukasza Rybowskiego.

Wczoraj prezes TVP powołał nowych dyrektorów Oddziałów TVP w Opolu i Gdańsku.

W Opolu na miejsce Marka Szczepanika wskakuje zupełny no name w dziennikarstwie i branży telewizyjnej. Otóż pełniącą obowiązki dyrektora opolskiej oddziału publicznej telewizji (z naciskiem na „publicznej”) będzie pani Beata Polaczek. Lat 43.

Pani Polaczek na stronie internetowej pisze o sobie tak:

Nazywam się Beata Polaczek i jestem uzależniona od pięknych rzeczy. Uwielbiam wysoką jakość, niebanalne wnętrza i markowe torebki. Lubię zimą gorącą czekoladę, a latem pachnące truskawki z prawdziwą bitą śmietaną. Czasem gotuję. Często piszę. Dużo podróżuję. Zbieram albumy o modzie i magazyny o wnętrzach. Jestem absolwentką wydziału biotechnologii na Uniwersytecie Poznańskim oraz Public Relations w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu.

Przez siedem lat prowadziłam zajęcia na Uniwersytecie Opolskim i wykładałam w Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości. Dwanaście lat temu związałam się z modą i Mediolanem. Jestem autorką leksykonu mody „Esencja mody”. Obecnie jestem redaktorem naczelnym GoodPoland.com”.

Tyle p.o. dyrektora Beata Polaczek. Ten portal, którego kierowaniem się chwali, to nic innego jak reklamówka, pełna ładnych zdjęć ciekawych miejsc i hoteli. Z dziennikarstwem ma niewiele wspólnego.

Nic dziwnego. Polaczek w latach 2004 - 2014 związana była z modą i kreowaniem stylu. W Mediolanie organizowała sesje fotograficzne oraz konsultacje w zakresie stylizacji. I już wiemy, gdzie przecięły się życiowe szlaki Daszczyńskiego oraz Polaczek. W Mediolanie.

Daszczyński był m.in. zastępcą komisarza generalnego na Wystawie Światowej EXPO 2015 w Mediolanie.

Moim zdaniem nominacja Beaty Polaczek to trafiona decyzja. Na pewno nie będzie lepiej w TVP Opole, ale być może ładniej. No, i będzie pachniało truskawkami z Lidla oraz gorącą czekoladą.

Z roboty wyleciał też Zbigniew Jasiewicz - szef oddziału TVP w Gdańsku. Musiał zrobić miejsce dla Waldemara Domańskiego - faworyta Daszczyńskiego Prezes TVP jest rodzinnie i politycznie związany z Gdańskiem. Nietaktem jest pytanie, komu kibicuje i z kim grał w piłkę…

Domański przez ostatnie cztery lata był m.in. zastępcą dyrektora Belsat TV. Jawił się jako ktoś w rodzaju „komisarza polityczno-ekonomicznego”. Został narzucony Agnieszce Romaszewskiej, która od lat kieruje Belsatem, przez ekipę Juliusza Brauna. Była to kara za jej niezależność i groźne pomruki dochodzące zza wschodniej granicy po emisji programu, który uwiera Łukaszenkę i Putina.

Ważne w strukturach TVP stanowisko dyrektora TVP Regionalna zajął następny znajomy Daszczyńskiego – Bogumił Osiński. Jest wiceprzewodniczącym rady nadzorczej Radia Olsztyn. Ostatnio był zatrudniony na stanowisku radcy wojewody warmińsko-mazurskiego ds. kontaktów międzynarodowych, protokołu dyplomatycznego oraz kultury. W latach 1996-2006 pracował jako dyrektor gdańskiego oddziału TVP (stąd dobra znajomość z prezesem publicznej telewizji). Wcześniej, przez 12 lat był korespondentem TVP w Olsztynie. Ma przynajmniej pojęcie o dziennikarstwie.

Z niecierpliwością czekam na prawdziwe zmiany w TVP. Na odejście z kierowniczych stanowisk ludzi skażonych współpracą z PRL-owskimi służbami specjalnymi, pozbycie się partyjnych nominatów i lizusów, na rozbicie „telewizyjnych klanów”. Ale tego nie będzie. Nie tym razem.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych