Po latach kreowania Jana T. Grossa na autorytet moralny i utrzymywania jego głosu jako głównego argumentu w debacie o polsko-żydowskich stosunkach, salon III RP przejrzał - przynajmniej na chwilę - na oczy. Wszystko z powodu kuriozalnego i skandalicznego artykułu Grossa w niemieckiej prasie.
Dwoje przedstawicieli liberalno-lewicowego establishmentu: prof. Aleksander Smolar oraz Monika Olejnik zgodnie narzekali dziś na tekst Grossa.
Ten cały artykuł jest nieodpowiedzialny, jest jak na pracownika naukowego jest prymitywny, który nie uwzględnia m.in. takiego narzucającego się faktu, że to dotyczy, co mówimy o Polsce, całego regionu. Innymi słowy trzeba szukać wspólnych przyczyn
— mówił Smolar.
A Olejnik dorzuciła:
I mówi to dla niemieckiej gazety, no jest to obrzydliwe.
Gość prezenterki radia zet mówił jednak, że choć tezy Grossa są skandaliczne w kontekście prawdy historycznej, to należy jednak wziąć i ten głos pod uwagę:
Nawet jeżeli słowa Grossa za dalece przesadne, to jako problem moralny to jest definiowane wszędzie, że to jest problem polityczny i że to jest również problem moralny tych krajów, które nagle okazują się, wydawałoby się, że znakomicie się integrują i mówią też o wartościach europejskich i nagle, że tak powiem, podstawowej wartości europejskiej nie hołdują
— tłumaczył.
W rozmowie nie zabrakło też pytania o inne skandaliczne słowa - Martina Schulza, który groził takim państwom jak Polska użyciem siły.
To są głupie słowa. Ale przecież trzeba widzieć w tym, co to znaczy konkretnie, to znaczy on powiedział, to my nie damy, my odmówimy, my, niemieccy podatnicy odmówimy łożenia na Polskę
— stwierdził.
lw, radiozet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/265335-coz-za-olsnienie-po-latach-salon-iii-rp-nagle-oburzony-tezami-grossa-olejnik-to-jest-obrzydliwe-smolar-prymitywny-artykul