To algorytm generuje za Żakowskiego czy Lisa komsomolskie wypracowania o „uchodźcach”

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Gdy się ma skromne możliwości intelektualne, trzeba wytwarzać proste, histeryczne komunikaty. One wymagają nie rozumu, a wyłącznie komsomolskiego zapału i oddania sprawie.

Kiedy w ostatni weekend w Berlinie szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere mówił rozsądnie i realistycznie o problemach tzw. uchodźców, w Warszawie trwał festiwal licytowania się miłością i oddaniem imigrantom. Każdy, kto podchodził do kwestii „uchodźców” racjonalnie, był natychmiast przez „postępowych” dziennikarzy, publicystów i komentatorów w rodzaju Jacka Żakowskiego, Tomasza Lisa, Jarosława Kurskiego, Pawła Wrońskiego, Janinę Paradowską, Wojciecha Sadurskiego, Ireneusza Krzemińskiego czy Radosława Markowskiego mieszany z błotem i obrzucany obelgami. Bo to straszna podłość, małość i … (tu wpisać co najmniej 20 innych wrednych cech) nie kochać tzw. uchodźców „z metra” i bezwarunkowo i nie chcieć ich przyjmować z entuzjazmem komsomolców z obozu Artek na Krymie, szczerze witających kolejnych sekretarzy generalnych KC KPZR.

Minister de Maiziere po prostu stwierdził, że niekontrolowany przepływ „uchodźców” jest zagrożeniem. Podobnie jak to, że nie wiadomo, kto napływa do Unii, gdyż wielu nie mówi prawdy bądź posługuje się fałszywymi dokumentami. Szef MSW Niemiec dał do zrozumienia, że do Niemiec w pierwszej fali mogli przeniknąć ludzie niebezpieczni, i że zajmują się tym tajne służby. Ale błędów nie można dłużej popełniać, bo to się może tragicznie skończyć. Szef niemieckiego MSW zaapelował też o stosowanie istniejących przepisów, czyli rejestrowanie tzw. uchodźców w pierwszym państwie UE, w którym się znajdą. De Maiziere domagał się więc tego, co od początku próbował robić Viktor Orban na Węgrzech i za co został okrzyknięty „faszystą”. A ludzie o nienachalnej przenikliwości oraz nierzucającej się w oczy inteligencji w rodzaju Wojciecha Sadurskiego zaczęli z tego powodu produkować różne wydzieliny i strzykać nimi na Węgrów i Węgry. W każdym razie de Maiziere zasygnalizował, że czas skończyć z naiwnym, pretensjonalnym i egzaltowanym podejściem do „uchodźców” i włączyć rozum. Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” podsumował to jako „niemożność pogodzenia serca i rozumu” w sprawie tzw. uchodźców.

Minister de Maiziere oraz niemieckie media wielkodusznie założyli, że w sprawy uchodźców zaangażowali się ludzie z sercem i zdolni do używania rozumu. A to wcale nie jest oczywiste, gdy się obserwuje wykwity strun głosowych i klawiatur wielu ludzi angażujących się w te sprawy w Polsce. Piszę tylko o „aparaturze”, bo wrażenie jest takie, iż to jakiś algorytm jest odpowiedzialny za te produkcje, i to zaprojektowany przez kogoś mało wyrafinowanego. I ten algorytm generuje odpowiednie zdania, gdzie obowiązkowo muszą się znaleźć epitety, obelgi i coś, co projektant mógł uznać za konieczny „wkład nabzdyczeniowy”. Jak wyglądają zdania wygenerowane na podstawie takiego algorytmu, każdy może się przekonać czytając krótkie teksty manifesty Żakowskiego, Lisa, Kurskiego czy Wrońskiego.

Inne wytłumaczenie pewnej siermiężności intelektualnej i braku polotu algorytmicznych manifestów - nabzdyczeń jest takie, że Żakowski, Lis, Kurski czy Krzemiński słyszą głosy. Podczas wielu procesów karnych, szczególnie w USA, oskarżeni przyznają się do popełnionych przestępstw, ale nie czują się winni. Twierdzą, że słyszeli jakieś głosy nakazujące im zrobić to czy tamto. I nie mogli się temu oprzeć. Dlatego są niewinni. Rodzimi nabzdyczeni też mogą słyszeć głosy, na przykład głos Postępu. Napisałem to słowo z dużej litery, bo wprawdzie większość nabzdyczonych to ateiści, ale Postępowi przypisują boski status. Wstaje rano taki Żakowski czy Paradowska i słyszą jak głos Postępu nakazuje im napisać bądź powiedzieć to czy tamto. I siadają do klawiatury bądź idą do radia Tok FM i ten głos przekazują potomnym. A ponieważ instrukcja głosu nie może być zbyt skomplikowana, żeby słyszącym nic się nie pokićkało, to efekt finalny jest taki sam jak w wypadku zdań wygenerowanych przez algorytm, czyli trochę pretensjonalnych bluzgów, seria epitetów i „wkład nabzdyczeniowy”. Skądinąd ten sam programista musi obsługiwać Stefana Niesiołowskiego, bo jego komunikaty są równie nieskomplikowane.

Istnieje jeszcze trzeci wariant wyjaśnienia nienachalnego intelektualnie charakteru manifestów – nabzdyczeń. I ten jest naprawdę przerażający. Oni rzeczywiście mogą tak myśleć i potem to przekładać na zdania. Oni naprawdę mogą mieć tylko tyle w głowach. Bo o sercu nie warto nawet wspominać, gdyż te manifesty raczej wskazują na zaangażowanie wątroby. A gdy się ma skromne możliwości intelektualne, trzeba wytwarzać proste komunikaty o wysokiej temperaturze emocjonalnej. Dlatego to wszystko ma histeryczny wyraz i jest do mdłości zalane sosem egzaltacji. Bo to jest najłatwiejsze. Chłodne podejście (niekoniecznie cyniczne) wymaga sporej wiedzy i w miarę rozbudowanego aparatu pojęciowego. Histeryczne i egzaltowane wymagają wyłącznie zapału i oddania sprawie. Dlatego te manifesty są takie komsomolskie w wyrazie. To czysty zapał i oddanie sprawie.

Można by na to wszystko machnąć ręką, bo zajmowanie się nielotami i ich produkcjami to strata czasu. Tyle tylko, że w Polsce komsomolska produkcja nielotów stanowi 70-80 proc. zawartości informacyjnej i publicystycznej głównych mediów. A skoro ten produkt nieskomplikowanych umysłów dominuje w przekazie, wpływa na odbiorców - jak głupi, pretensjonalny i nadęty by nie był. I to jest problem. Po pierwsze dlatego, że Polacy zasługują na coś lepszego. Po drugie z tego powodu, że ta komsomolska papka najzwyczajniej ogłupia ludzi. I po trzecie – to pokazuje kompletną zapaść ogromnej części tzw. elit. No bo co te elity są warte, jeśli potrafią „wydalić” z siebie tylko komsomolskie czytanki dla ludzi o nienachalnej inteligencji.

CZYTAJ TAKŻE: Nowy numer „wSieci”: Niemcy forsują samobójczy plan dla Europy! Nykiel, Zorbas i Górny o skutkach nawały imigracyjnej


Prawda o mediach w bestsellerowej książce:„Resortowe dzieci. Media (tom 1)”.

Pozycja dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.