Palikot robi cyrk z legitymacją poselską. Mandat promotora świńskiego ryja przejmuje propagator "Wolnych Konopii"...

fot. PAP/Wojciech Pacewicz
fot. PAP/Wojciech Pacewicz

Janusz Palikot w żałosnym stylu kończy swoją karierę parlamentarną. Na sześć tygodni przed wyborami sam ewakuuje się z Sejmu, do którego raczej już nie wróci…

Współprzewodniczący Twojego Ruchu - ugrupowania, które po ucieczkach kolejnych posłów zdegradowało się do roli „koła” parlamentarnego (kółka szczególnych zainteresowań?) - złożył mandat poselski. Zrzekł się go na rzecz lidera Wolnych Konopi Andrzeja Dołeckiego, który jako poseł w Sejmie ma zabiegać o legalizację medycznej marihuany.

Palikot poinformował na konferencji prasowej w Lublinie, że złożył już w kancelarii Sejmu pismo, w którym informuje o woli zrzeczenia się mandatu posła.

Poseł nie może pełnić funkcji posła, jeśli nie ma woli. W momencie złożenia tego pisma ja przestaję być posłem

— powiedział Palikot.

Jak dodał, w tej sytuacji postanowienie marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu „jest tylko formalnością”.

Miejsce Palikota w Sejmie ma zająć lider Wolnych Konopi Andrzej Dołecki, a rezygnacja współprzewodniczącego Twojego Ruchu z mandatu poselskiego ma podobno związek ze sprawą rodziców Dołeckiego, którzy w czerwcu zostali zatrzymani za przywóz do Polski oleju konopnego. Postawiono im zarzut przemytu dużej ilości środków odurzających. Wyszli na wolność po ok. 2,5 miesiąca aresztu za poręczeniem majątkowym w wysokości 50 tys. zł

Palikot mówił, że rodzicom Dołeckiego grozi 15 lat więzienia za sprowadzenie do Polski jednego litra oleju konopnego, który miał - jak twierdzą - posłużyć do leczenia chorej babci Dołeckiego.

Warunki, w których przebywali, traktowani jako przestępcy, zbrodniarze, z osobami oskarżonymi o zabicie ludzi, pokazują całą absurdalność przepisów w naszym kraju, w tym zakresie

— powiedział Palikot.

Dlatego, owszem, w geście symbolicznym, bo to jest koniec tej kadencji Sejmu, składam mandat. Jestem pewien, że jeszcze przez te półtora miesiąca, nowy poseł Andrzej Dołecki będzie mógł wiele zrobić nie tylko dla tej sprawy, która symbolizuje całą pokraczność systemu sprawiedliwości, ale dla kwestii legalizacji przynajmniej marihuany medycznej

— mówił współprzewodniczący Twojego Ruchu.

Dawny producent „Żołądkowej Gorzkiej”, a potem specjalista od silikonowego penisa i świńskiego ryja, nie byłby sobą, gdyby ze swego odejścia nie zrobił cyrku.

Przekazał Dołeckiemu swoją legitymację poselską - jak wyjaśnił - z intencją, by otrzymała ją na pamiątkę osoba, która wpłaci największą sumę w zbiórce pieniędzy na spłatę pożyczki zaciągniętej w celu wpłacenia kaucji, dzięki której Dołeccy mogli opuścić areszt. Palikot zadeklarował wpłacenie na ten cel 1000 zł.

Apeluję o te wpłaty. Trzeba było zaciągnąć pożyczkę w wysokości 50 tys. zł., aby ci ludzi wyszli z aresztu. To swoją drogą skandalicznie wysoki wymiar poręczenia

— dodał Palikot.

Przypomniał w tym kontekście, że mężczyzna podejrzany o rozprowadzanie dopalaczy o nazwie „Mocarz” został zwolniony po wpłaceniu 10 tys. zł kaucji.

Dołecki powiedział, że jest zdeterminowany walczyć w sprawie legalizacji marihuany medycznej, jeszcze w tej kadencji Sejmu.

Nawet gdybym miał zamieszkać w tym Sejmie, zamieszkać na stole przewodniczącego komisji zdrowia, to zrobię to

— podkreślił.

Jego zdaniem jest szansa, aby jeszcze w tej kadencji Sejm pracował nad projektem zmiany ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która pozwoliłaby pacjentom posiadać i uprawiać konopie na własny użytek w celach medycznych.

Dołecki podkreślił, że zmiany przepisów w tej sprawie to nie jest „wola wyborcza czy przedwyborcza”, ale „to jest wola lekarzy i pacjentów w Polsce, którzy czekają na tę ustawę”.

Takich rodzin jak moja są setki. (…) To są rodziny, które nie załapały się na legalne leczenie, rodziny, nad którymi wisi widmo śmierci

— grzmiał.

Dołecki powoływał się na to, że art. 68 Konstytucji RP gwarantuje obywatelom prawo do ochrony zdrowia.

Ochrona życia i zdrowia ludzkiego jest wartością nadrzędną względem ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii i to ta ustawa jest błędna, a na pewno nie konstytucja

— zaznaczył.

Według Kodeksu wyborczego, po rezygnacji posła jego mandat obejmuje osoba, która uzyskała kolejno największą liczbę głosów startując z tej samej listy wyborczej. Dołecki, tak jak Palikot, w wyborach do Sejmu startował z listy Ruchu Palikota w Warszawie i dostał trzeci wynik - po Palikocie i Wandzie Nowickiej, która jest posłem.

Zmiana jest wybitnie tymczasowa. W nowym Sejmie - jak wskazują sondaże - nie będzie ani Palikota, ani Nowickiej, ani Dołeckiego…

PAP/JUB

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.