W ciągu 3 miesięcy nieprzerwanego funkcjonowania Duda-pomoc przyjęła ponad 4 tys. osób i podjęła ponad 2 tys. interwencji. TVN znalazła dwie osoby niezadowolone...

Fot. M. Czutko
Fot. M. Czutko

Bolała ich ta Duda-pomoc od pierwszego dnia. Czatowali z kamerami dniami, tygodniami. Najpierw liczyli, że nikt nie przyjdzie - przyszły tłumy. Potem liczyli, że tego nie ogarniemy - ogarnęliśmy. Mieli nadzieję, ze po wyborach zamkniemy pomoc - nie zamknęliśmy. Wreszcie posunęli się do jawnych kłamstw, ogłaszając wczoraj, że Duda-pomoc okazała się fikcją.

O mnie ogłosili, że od dnia wyborów nikt mnie w Duda-pomocy nie widział, chociaż, wraz ze współpracownikami, aż do 15 sierpnia pracowałem tam i przyjmowałem ludzi niemal codziennie. Od rana do wieczora, od pierwszego do ostatniego interesanta. I pracowało tam wielu świetnych prawników i wolontariuszy, w sumie ponad 40 osób – pani Zofia Romaszewska, mecenasi Waldemar Buda, Andrzej Kojro, Piotr Jeżewski, prawnicy Tomasz Kulikowski, Ewa Rzymkowska, Tomasz Pilarski, liczni parlamentarzyści, w tym mój brat senator Grzegorz Wojciechowski – wymieniam tych, którzy pracowali najwięcej.

Przyjęliśmy ponad 4 tysiące osób, podjęliśmy prawie 2 tysiące interwencji, które są na różnym etapie załatwiania. Wiele osób już otrzymało konkretną pomoc, w większości spraw ta pomoc jest w trakcie udzielania, chodzi bowiem o długie i żmudne procedury sądowe czy administracyjne. Bardzo trudna, bo ludzie przychodzą często ze sprawami dano już zakończonymi, gdy zamknęły się wszelkie drogi prawne i trzeba dopiero szukać nadzwyczajnych środków zaskarżenia. Pracowaliśmy nieraz jak hospicjum, a nawet jak w prosektorium sprawiedliwości, bywało bowiem tak, że z uwagi na ograniczenia prawne jedyną możliwą reakcją było ustalenie przyczyn doznanych przez ludzi krzywd i refleksja nad zapobieżeniem podobnym krzywdom na przyszłość.

W wielu przypadkach udało się zapewnić ludziom szybką, niekiedy wręcz natychmiastowa pomoc, najtrudniejsze, skomplikowane sprawy są w toku. jak choćby sprawy odbieranych dzieci, czy niesprawiedliwych wyroków karnych. Trzeba podkreślić, że nie mamy ani czarodziejskiej różdżki, ani maczugi, pomoc z reguły udzielana jest w ramach żmudnych procedur prawnych. W ramach Duda-pomocy nie ograniczaliśmy się do przyjmowania interesantów w biurze, interweniowaliśmy w terenie, ja na przykład w sprawie odbieranych dzieci kilkakrotnie bywałem na Podkarpaciu, spotykałem się ze skrzywdzonymi ludźmi. Interweniowali w terenie inni moi współpracownicy, jak na przykład znakomita w sprawach interwencyjnych wolontariuszka Edyta Dziuba. Od 15 sierpnia idea Duda-pomocy realizowana jest w ramach biura w Kancelarii Prezydenta, jej organizacja jest w toku i zapewne wkrótce usłyszymy o nowym etapie tej działalności.

By nie być gołosłownym – załączam (z małymi skrótami) kopię sprawozdania z działalności Duda-pomocy wg stanu na 29 lipca 2015 roku, a więc już 2 miesiące po wyborach, ale jeszcze przed zaprzysiężeniem pana Prezydenta Dudy.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.