Piotr Duda obnaża manipulacje pisma Lisa: 14 kłamstw "Newsweeka"! "On jest funkcjonariuszem partyjnym, a nie dziennikarzem!"

wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

Szanowni Państwo nie mam zamiaru się z niczego bronić. Ja tylko przedstawię fakty. (…) Wiedziałem, co to jest za człowiek – nigdy nie byłem w jego programie i nigdy nie pójdę do programu Tomasza Lisa. Wszyscy wiemy, do czego zdolny jest ten nie dziennikarz, ale funkcjonariusz

— mówił Piotr Duda na specjalnej konferencji prasowej, na której odpowiadał na zarzuty „Newsweeka”, który opisał rzekome luksusy, w których miał przebywać szef „Solidarności”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Piotr Duda odpowiada na atak „Newsweeka”: „Tomasz Lis znalazł sobie wrogów w Kościele i związkach zawodowych”

Szef „Solidarności” przedstawił 14 kłamstw „Newsweeka”, wyliczając jedna za drugim daty, w których miał przebywać w hotelu „Bałtyk”, a gdy naprawdę przebywał zupełnie gdzie indziej. Pokazywał zdjęcia, które są dowodem na to, że w opisanych przez tygodnik datach nie przebywał w hotelu, jak sugerował „Newsweek”.

Byłem wtedy w Baku, na delegacji w Azerbejdżanie. Są bilety, delegacje, a świadkiem jest choćby szef OPZZ, który był ze mną.

Byłem na urlopie w Gliwicach, jest potwierdzona karta urlopowa – przedstawimy wszystkie wydruki w sądzie.

Trzecie kłamstwo – byłem na konferencji w Łodzi na konferencji „Solidarnosć samorządowa” - na świadków polecam Jacka Sarusza-Wolskiego, Jerzego Kropiwnickiego.

Czwarte kłamstwo – cały dzień spędziłem w Gdańsku, gdzie organizowaliśmy akcję „Sprawdzaj polityka” - Piotr Duda był tu, nie mógł być w Kołobrzegu! Byłem w Poznaniu, w Rzeszowie – wręczałem marszałkowi Ortylowi medal. Na świadków biorę Bronisława Komorowskiego, szefa CBA i szefa NIK, a także marszałka Senatu Bogdana Borusewicza

— wyliczał Duda.

Inne daty opisane przez „Newsweek” Duda spędził w sali BHP, podczas strajków na Śląsku czy opłatku przygotowanym przez gdańskiego proboszcza.

Kłamstwo ósme - byłem wtedy w Dobieszkowie. Kończyłem obiad i byłem bardzo szczęśliwym człowiekiem, bo udało nam się dopracować z ministrem pracy projekt o dialogu społecznym.

Kłamstwo dziewiąte - wtedy byłem na sztabie protestacyjnym w Gdańsku oraz na sesji rady miejskiej w Bogatyni, gdzie dziękowano mi za pomoc w odbudowie po powodzi.

Kłamstwo dziesiąte - nie byłem 27 razy, a 5 razy, służbowo, w ciągu ostatnich 6 lat! Te 5 razy służbowo to: komisja krajowa, szkolenia pracowników. I powiem państwu szczerze, że mam wielkie zarzuty, że jako człowiek, który nadzoruje tak duże przedsiębiorstwo doszło do mnie, że w ostatnich 6 latach byłem tylko raz jeden - przy inwestycji zajrzałem na miejsce, jak wygląda sprawa remontu. A „Newsweek” napisał, że byłem na wczasach - fakty są takie, że byłem 3,5 dnia na 6 lat - i opłaciłem to z własnej kieszeni!

Kłamstwo jedenaste - Newsweek pisze: „jego majowy pobyt kojarzę bardzo dobrze. Przedstawił mi żonę i teściów”. Moja teściowa nie żyje od 20 lat - a teść nigdy nie był w Kołobrzegu, ale cieszę się, że moja śp. teściowa mogła zobaczyć Kołobrzeg!

Zapewnił także, że nikt z opisanych przez tygodnik Lisa osób nie jest zatrudniony na tzw. umowie-śmieciówce, a także nieprawdą są informacje co do wysokości podwyżek.

Podwyżki wynosiły średnio 13%, czyli 302 złote na osobę. Średnie wynagrodzenie pracowników - i to bez zarządu - 3308,15 zł. To, co przedstawił „Newsweek” to są kłamstwa

Tych 14 kłamstw podważa wszystko. Nawet tego nie nazwę paszkwilem - tylko dlatego, by mnie upokorzyć. Mnie nikt nie zamknie ust. Szanowni państwo, w związku z tymi faktami chyba nie macie wątpliwości, jakie są i były zamiary tej publikacji. Odnoszę się także do pomówień

— tłumaczył.

Duda wykpił też sprawę rzekomych „ręczniczków” przygotowanych dla jego psa.

Nie zamawiałem żadnych ręczniczków, karmy Eukanuby - Kacper je Royal, kilogram na miesiąc - ile mógł zjeść za 3,5 dia?! Nie zamawiałem legowiska - tam są legowiska na siódmym piętrze. Kacper od samego początku śpi ze mną i żoną - to są fakty! (…) Zrobię coś dla Kacpra - kupię pluszowego liska, wyszyję mu na nim „Newsweek” i będzie miał jako gryzaczek

Szef „Solidarności” sugerował przy tym, że za atakiem „Newsweeka” mogły stać prywatne animozje ze strony Tomasza Lisa:

3 tygodnie temu czy miesiąc temu wygraliśmy sprawę z Hanną Lis, która w „Panoramie” swojego czasu użyła słów: „Do tabunu polityków dołączył dziś Piotr Duda”

— mówił Duda.

Jak ocenił, artykuł „Newsweeka” mógł być także motywowany nie tylko polityką, ale także prywatnymi interesami jednej z firm.

Spółka Dekom rozwiązała umowę z firmą świadczącą usługi rehabilitacyjno-lecznicze. (…) Ta firma robi złą robotę, dlatego podjęliśmy decyzję, że wypowiadamy; będziemy podpisywać kontrakt z inną firmą, która zostanie wyłoniona w naszym wewnętrznym konkursie. I co się nagle stało? Jesteśmy szantażowani przez tę firmę, idą do mediów różnego rodzaju paszkwile

— mówił.

Na konferencji Duda odniósł się także do - jak to określił - pomówień „Newsweeka” dotyczących alkoholu, jaki miał otrzymywać na koszt hotelu.

W każdym apartamencie (…) zawsze jest barek. A ci, którzy mnie znają i słyszą tę konferencję, to wiedzą, że Piotr Duda wódki nie pije, piwa nie lubi

— mówił.

Na rezerwację „Duda” przebywały w „Bałtyku” osoby, których nigdy nie byłoby stać na urlop i zabiegi rehabilitacyjne

— zakończył.

Zapowiedział przy tym procesy przeciwko Michałowi Kamińskiemu i Pawłowi Olszewskiemu za kłamstwa na temat jego domniemanej przynależności do ZOMO. W „Tygodniku Solidarność” mają się z kolei pojawić artykuły o luksusach, w jakich żyje Tomasz Lis.

lw, PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.