W planach terrorystów i wojujących islamistów nabzdyczeni moralnie, egzaltowani i ślepi na fakty użyteczni idioci z Polski i Europy odgrywają ważną rolę - mają ogłupić i znieczulić społeczeństwa.
Polacy są ksenofobami i rasistami nienawidzącymi obcych, zapyziałymi katolami i kołtunami, którzy mają gdzieś nauczanie papieża Franciszka i właściwie w ogóle nie są chrześcijanami. Jesteśmy straszni, nieczuli na nieszczęście i wredni, bo nie chcemy pamiętać, jak Polakom zmuszonym do emigracji przez wieki pomagały różne państwa i narody. Nie tylko brakuje nam serca i wyższych uczuć, ale nawet odrobiny rozumu, bo przecież uchodźcy to kapitał, który zbuduje i wzmocni w Polsce dobrobyt oraz rozwiąże problemy demograficzne. A ponadto to kapitał kulturowy, który przełamie chrześcijański monopol ideologiczny, bo przecież na tym monopolu wyrosły nazizm i Auschwitz. Generalnie nie zdajemy egzaminu z humanitaryzmu i człowieczeństwa. To wszystko mogliśmy usłyszeć tylko wieczorem 6 września w TVP Info i TVN 24.
Moralne pouczenie oraz socjo-psychologiczną ocenę i diagnozę usłyszeliśmy z ust Jacka Żakowskiego z „Polityki” i Radia Tok FM, Piotra Stasińskiego z „Gazety Wyborczej”, Patrycji Sasnal z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Marka Ostrowskiego z „Polityki” czy byłego dominikanina prof. Tadeusza Bartosia. Antyrasistowskiego i prawdziwie chrześcijańskiego, a nie faryzejskiego wzmożenia ich kolegi z pewnego tygodnika nawet nie chce mi się komentować, bo to zajęcie dla specjalisty z innej dziedziny. Wnioski: jesteśmy beznadziejni, nie nadajemy się do Unii Europejskiej, egzamin z człowieczeństwa przegrywamy na całej linii z Niemcami, którzy z czerwonym paskiem prymusa odrobili lekcję z nazizmu. Te daleko idące wnioski prawdziwi chrześcijanie i komentatorzy, którzy zdali test człowieczeństwa wyciągnęli na podstawie obrazków oglądanych w telewizji. No to sprawdźmy, co widać na tych obrazkach.
Na obrazkach widać, jak tłumy ludzi, często z dziećmi, szturmują pociągi i autobusy, koczują w różnych miejscach, a generalnie prą do Niemiec, czyli krainy szczęśliwości i miłości bliźniego. A w komentarzach słyszymy, że są to wojenni uchodźcy, głównie z Syrii. Z rzadka i wstydliwie pokazuje się bójki między nimi, niszczenie mienia, demolowanie pojazdów czy zastraszanie i terroryzowanie mieszkańców greckich wysp, przez które ta fala się przelewa. Nie dowiadujemy się też, dlaczego tak mało jest wśród tych uchodźców Syryjczyków (7-8 proc.), a tak dużo osób z Iraku, Erytrei, Somalii czy Afganistanu oraz Kurdów. W ogóle się nie dowiadujemy, dlaczego są tam Albańczycy z Albanii i Kosowa, a nawet obywatele Serbii. Nie dowiadujemy się, dlaczego tylko na obrazkach jest tam dużo kobiet i dzieci, a w rzeczywistości ponad 70 proc. to młodzi mężczyźni. Po prostu dostajemy w łeb maczugą w postaci telewizyjnych obrazków i fotografii, które mają wywołać wyższe uczucia i wzbudzić współczucie. Każdy, kto próbuje się zachować racjonalnie i nie ulegać jednostronnej narracji wyłaniającej się z obrazków jest odsądzany od czci i wiary i obrzucany wszelkimi obelgami.
Pewne jest tylko to, że ci ludzie chcą zamieszkać na terenie Unii Europejskiej, głównie w Niemczech. Wszystko inne to kłamstwa, manipulacje bądź niedomówienia. W rzeczywistości właściwie nie wiemy, kim są ci uchodźcy. Nawet w wypadku tych zarejestrowanych, na przykład na Węgrzech, nie wiemy, czy podają prawdziwe dane, posługują się prawdziwymi dokumentami i czy rzeczywiście część straciła dokumenty podczas różnych przepraw. A ponieważ większość nie była w ogóle rejestrowana, bo to podobno nieludzkie, choć tego wymaga unijne prawo, o tej większości nie wiemy kompletnie nic. A gdy ktoś pyta, jak się ta fala ma do zapowiedzianego przez terrorystów z tzw. państwa islamskiego zalania Europy półmilionową rzeszą ludzi, w której tysiące to będą ich koledzy do niedawna obcinający głowy chrześcijanom i innym wrogom, jest się wyzywanym od ksenofobów, rasistów i sukinsynów. A wszystko po to, żeby wyłączyć rozum i ulegać wyłącznie emocjom.
Nikt przy zdrowych zmysłach i elementarnej wrażliwości moralnej nie powie, że nie należy pomagać ofiarom wojny czy ludziom zagrożonym przez terrorystów z tzw. państwa islamskiego. Ale jednocześnie nikt mający choćby odrobinę oleju w głowie i jakie takie rozeznanie w historii oraz znajomość procesów, które doprowadziły do ostatnich fal migracji, nie powinien być ślepy i głuchy na fakty. Moralne wzmożenie, najczęściej w wydaniu wszelkich odmian lewactwa, teraz odwołującego się do zasad chrześcijaństwa, z których wcześniej kpili, jest zwykłym pałowaniem ludzi, którzy nie chcą się zachowywać jak barany czy istoty kompletnie bezrozumne. A udawanie, że pod osłoną prawdziwego dramatu prawdziwych uchodźców nie może być do Europy przerzucana i tu instalowana siatka terrorystów z tzw. państwa islamskiego oraz komórki najbardziej wojowniczych odłamów islamu, jest bezgraniczną głupotą i lekkomyślnością.
Naiwne i infantylne opowieści o kapitale kulturowym, który nas odmieni na lepsze i pchnie na tory bardzo szybkiego rozwoju gospodarczego są zwyczajnym bredzeniem. Długoletnie doświadczenia Francji, Szwecji czy Hiszpanii absolutnie temu przeczą.
Najłatwiej jest pokazywać zmanipulowane obrazki, szczególnie z dziećmi i kobietami i na tej podstawie okładać pałami i maczugami tych, którzy choćby zadają pytania. To nic nie kosztuje. Wystarczy się odpowiednio nastroić, nabzdyczyć i wygłaszać pięknoduchowskie trywializmy. Tylko nie na tym polega odpowiedzialność. Prawdziwa odpowiedzialność polega na działaniu zgodnym z zasadami etycznymi, ale na podstawie wiedzy, a nie mitów, manipulacji i moralnego szantażu. Powiedzieć można wszystko, w tym każdy wzniosły idiotyzm, chodzi o to, żeby pomóc tym, którzy naprawdę takiej pomocy potrzebują, a jednocześnie uchronić Europę przed klasycznym terroryzmem oraz przed terrorem islamistów, którzy chcą z Unii Europejskiej uczynić jeden wielki kalifat i nie zamierzają respektować żadnych reguł czy prawa, które tu obowiązuje.
W planach terrorystów i wojujących islamistów nabzdyczeni moralnie, egzaltowani i ślepi na fakty użyteczni idioci mają swoje doniosłe miejsce. Najpierw mają oni moralnie spałować i spacyfikować europejskie społeczeństwa, żeby reagowały wyłącznie emocjonalnie i zgodnie z wymogami politycznej poprawności. Dzięki temu nikt nie będzie zadawał kłopotliwych pytań, a służby państwowe zostaną obezwładnione. W efekcie szybko powstaną struktury, które umożliwią pełzający podbój Europy, przede wszystkim demograficzny, a potem religijny, ideologiczny i instytucjonalny. Najbardziej groteskowe jest w tym wszystkim to, że owi użyteczni idioci też pójdą pod nóż, może nawet jako pierwsi, bo dla tych, którym świadomie bądź nieświadomie służą są takimi samymi wrogami, tyle że głupszymi.
Debatując o problemie uchodźców i przygotowując strategie pomagania im, nie dajmy się spałować i zaszantażować użytecznym idiotom. Pamiętajmy, że dla nich wymyślono specjalne role, które bezmyślnie odgrywają. My nie musimy być równie głupi i infantylni, lecz powinniśmy zachować zdrowy rozsądek i działać zgodnie z nim.
Książka, którą warto przeczytać:„Bezpieczeństwo Polski”. Pozycja dostępna wSklepiku.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/264522-w-sprawie-uchodzcow-nie-dajmy-sie-palowac-i-moralnie-szantazowac-ludziom-pokroju-zakowskiego-bo-to-samobojcze