To prawda, że kwestia zalewu imigrantów arabskich jest dla Unii Europejskiej największym od lat sprawdzianem. Większym nawet niż rosyjska agresja na Ukrainie, bo dotykająca istoty tego czym miałą być ta wspólnota państw: wolności podróżowania, ochrony granic, zdolności wyegzekwowania prawa, wzajemnej solidarności. Niestety, wszystko wskazuje, że klapa będzie jeszcze większa niż ta obserwowana na Ukrainie.
Jedyna solidarność na jaką stać lewicę rządzącą UE to ta, z ludźmi najeżdżającymi państwa i domy obywateli wspólnoty. Obywatele się nie liczą, ich obawy zostają cynicznie zredukowane do „ksenofobii”. A jedyne państwo próbujące przestrzegać prawa i na serio chronić unijne rubieże, czyli Węgry, jest brutalnie atakowane. Tu woli walki i determinacji europejskim elitom nie brakuje. Istota zagrożenia, radykalna wrogość kulturowa i religijna przybyszów wobec Europy, jest ignorowana. Podobnie jak widoczny fałsz w posługiwaniu się uchodźczym alibi. Przecież ludzie naprawdę uciekający przed piekłem wojny nie wołają, że nie chcą wody i jedzenia, że chcą tylko do bogatych Niemiec. Czy na Węgrzech nie znajdują bezpieczeństwa, że tak wściekle reagują na propozycję pozostania właśnie tam? Czy tak zachowują się ludzie szukający bezpieczeństwa?
Wszystko więc wskazuje, że rację ma Marian Piłka, który na naszych łamach napisał: To nie jest kryzys imigracyjny. Mamy do czynienia z muzułmańską inwazją na Europę. Po raz kolejny przekonujemy się, że silna wola liderów europejskich zarezerwowana jest dla zwalczania chrześcijaństwa, uderzania w Orbana i Kaczyńskiego, a przede wszystkim wdrażania lewackich koncepcji inżynierii społecznej. W pozostałych sprawach pełna uległość wobec agresorów.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
To prawda, że kwestia zalewu imigrantów arabskich jest dla Unii Europejskiej największym od lat sprawdzianem. Większym nawet niż rosyjska agresja na Ukrainie, bo dotykająca istoty tego czym miałą być ta wspólnota państw: wolności podróżowania, ochrony granic, zdolności wyegzekwowania prawa, wzajemnej solidarności. Niestety, wszystko wskazuje, że klapa będzie jeszcze większa niż ta obserwowana na Ukrainie.
Jedyna solidarność na jaką stać lewicę rządzącą UE to ta, z ludźmi najeżdżającymi państwa i domy obywateli wspólnoty. Obywatele się nie liczą, ich obawy zostają cynicznie zredukowane do „ksenofobii”. A jedyne państwo próbujące przestrzegać prawa i na serio chronić unijne rubieże, czyli Węgry, jest brutalnie atakowane. Tu woli walki i determinacji europejskim elitom nie brakuje. Istota zagrożenia, radykalna wrogość kulturowa i religijna przybyszów wobec Europy, jest ignorowana. Podobnie jak widoczny fałsz w posługiwaniu się uchodźczym alibi. Przecież ludzie naprawdę uciekający przed piekłem wojny nie wołają, że nie chcą wody i jedzenia, że chcą tylko do bogatych Niemiec. Czy na Węgrzech nie znajdują bezpieczeństwa, że tak wściekle reagują na propozycję pozostania właśnie tam? Czy tak zachowują się ludzie szukający bezpieczeństwa?
Wszystko więc wskazuje, że rację ma Marian Piłka, który na naszych łamach napisał: To nie jest kryzys imigracyjny. Mamy do czynienia z muzułmańską inwazją na Europę. Po raz kolejny przekonujemy się, że silna wola liderów europejskich zarezerwowana jest dla zwalczania chrześcijaństwa, uderzania w Orbana i Kaczyńskiego, a przede wszystkim wdrażania lewackich koncepcji inżynierii społecznej. W pozostałych sprawach pełna uległość wobec agresorów.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/264432-platforma-i-jej-sojusznicy-jeszcze-przed-wyborami-powinni-jasno-powiedziec-co-naprawde-nam-szykuja-w-sprawie-islamskich-imigrantow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.