Adam Bielan: Ewa Kopacz każdego dnia atakuje Andrzeja Dudę albo prowokuje do sporu! "Polacy nie chcą wojny polsko-polskiej, jaką proponuje Platforma"

wPolityce.pl/tvn24/KPRM
wPolityce.pl/tvn24/KPRM

Myślę, że Polacy są już bardzo zmęczeni rządami Platformy i bardzo negatywnie je oceniają, więc zwycięstwo Zjednoczonej Prawicy wydaje się prawdopodobne. Ale oczywiście nie jestem pewny tegoż zwycięstwa. Czeka nas bardzo ciężka praca przez najbliższe dwa miesiące. Tym bardziej że nam nie wystarczy jakiekolwiek zwycięstwo, bo żeby sprawnie rządzić, musimy mieć bezwzględną większość w Sejmie

— mówi w rozmowie z dziennikiem „Polska The Times” Adam Bielan.

Polityk Zjednoczonej Prawicy - startujący w wyborach do Senatu - przekonuje, że samodzielne rządy jego ugrupowania, ale potrzebna jest ciężka praca.

To będzie oczywiście oznaczało zdobycie poparcia powyżej 40 proc., ale kiedy spotykam swoich znajomych, którzy od lat głosowali na Platformę, to widzę, że jest szansa na bardzo wielki sukces. Ludzie są bardzo znużeni i przede wszystkim rozczarowani Platformą i wydaje się, że pani Kopacz, po takim pierwszym okresie nadziei, jaką wzbudziła rok temu, kiedy obejmowała urząd, teraz budzi jedynie irytację

— mówi Bielan.

W jego ocenie nawet nieprzychylni dziś prawicy wyborcy powinni zagłosować za zmianą, ponieważ tylko to gwarantuje spokojną atmosferę w polskiej polityce.

Większa część Polaków nie chce takiej wojny polsko-polskiej, jaką proponuje nam Platforma przez ostatnich kilka tygodni: atakując Andrzeja Dudę, zanim jeszcze został zaprzysiężony, gwiżdżąc, bucząc na niego, kiedy wygłaszał pierwsze orędzie przed Zgromadzeniem Narodowym. (…) Wyborcy widzą, jak może wyglądać współpraca albo jej brak między Andrzejem Dudą a rządem Platformy. Dlatego uważam, że wielu z nich może nas poprzeć, żeby uniknąć tego niszczącego konfliktu

— czytamy.

Bielan odpowiadając na zarzuty dotyczące rzekomo ostrej kampanii wobec Bronisława Komorowskiego, przypomina, że otoczenie byłego prezydenta grało bardzo nie fair.

W tych samych dniach tygodnik „wSieci” ujawnił szokujące informacje o tym, że jeden z organizatorów kampanii Bronisława Komorowskiego wynajął pana Hadacza, osobę na pierwszy rzuty oka niezrównoważoną psychicznie, po to, aby atakował Andrzeja Dudę przed wejściem do telewizji publicznej na debatę prezydencką. Wszystko po to, żeby sprowokować go do jakichś ostrych reakcji, tak, by mogła to pokazać telewizja. Są zdjęcia z obecności tego człowieka, organizatora owej prowokacji, w sztabie Bronisława Komorowskiego i jednocześnie, ponieważ był podsłuchiwany przez CBA, wiemy, kto i w jaki sposób kontaktował się z panem Hadaczem, znamy zapisy rozmów telefonicznych

— mówi Bielan.

I dodaje, że ataki na nowego prezydenta nie ustaną, zwłaszcza w kampanii wyborczej.

Ludzie, którzy są sfrustrowani, że przegrał Bronisław Komorowski, ich kandydat, i nie potrafią się z tym pogodzić, będą atakować Andrzeja Dudę nieustannie (…) Pani naprawdę wyjazdowe posiedzenia rządu uważa za rzecz normalną? Nie były organizowane przez osiem lat Platformy. Więc to przypadek? Premier Kopacz wsiadła do przepłaconego pociągu Pendolino i objeżdża Polskę, to też przypadek? Pani, doświadczony dziennikarz, uważa, że to normalne? Że to nie jest kampania wyborcza? (…) Ewa Kopacz każdego dnia atakuje Andrzeja Dudę albo prowokuje do sporu! Przecież Ewie Kopacz w ogóle nie zależy na spotkaniu z prezydentem i widać, że nie jest jej ono potrzebne

— ocenia Bielan.

Polityk analizuje przy tym zachowanie premier Ewy Kopacz - w ocenie Bielana szefowa rządu szykuje ekipę na trudne czasy w opozycji.

Tylko głosowanie na nas, jeśli ktoś spojrzy na badania, to będzie wiedział dlaczego, gwarantuje, że ten przyszły parlament będzie stabilny. Nie będzie ciągłych sporów koalicyjnych, wychodzenia z koalicji, kłótni z prezydentem i tak dalej. Polacy są zmęczeni tym żenującym spektaklem, który obserwują od kilku tygodni. (…) Ewa Kopacz myśli o zwycięstwie, ale raczej nie 25 października, tylko w późniejszych wyborach na lidera partii. (…) Jestem przekonany, że tej władzy nie utrzyma, że w tej sprawie zainterweniuje z Brukseli Donald Tusk, który oczywiście darzy Ewę Kopacz sympatią, ma do niej zaufanie. Trzyma rękę na pulsie, bo chce wrócić na wybory prezydenckie w 2020 roku

— czytamy.

svl, „Polska The Times”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.