Jackowski: Zarzuty wobec Kwiatkowskiego są poważne, ale rządząca PO próbuje aferę taśmową zamieść pod dywan. Tym gorzej dla niej. NASZ WYWIAD

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Obecnie mamy czas kampanii wyborczej i widać, że państwo polskie nie jest w stanie zapanować nad sytuacją. Instytucje życia publicznego w różnych segmentach państwa są poddane działaniom ze strony byłych lub obecnych funkcjonariuszy służb specjalnych

— mówi w rozmowie z wPolityce.pl senator PiS Jan Maria Jackowski.

wPolityce.pl: Mamy kolejna aferę w kręgach rządzących. Prokuratura i CBA chcą postawienia zarzutów prezesowi NIK i posłowi Buremu. Prezes Kwiatkowski miał ustawiać konkurs w Izbie, by wygrał wybrany przez niego kandydat. To poważna sprawa?

Jan Jackowski, senator PiS: Mamy do czynienia z kolejną odsłoną afery taśmowej. O tym warto pamiętać. Rządząca Platforma próbuje tę sprawę zamieść pod dywan. Tym gorzej dla PO, ponieważ ujawniają się kolejne odsłony dramatu. Zarzut dla prezesa Krzysztofa Kwiatkowskiego jest poważny, ponieważ mamy tu domniemanie naruszenia prawa. Do opinii publicznej przedostaje się coraz więcej wiadomości o tej sprawie. Co ciekawe prezes Kwiatkowski, jeszcze jako poseł PO, poparł ustawę o NIK w tej formule, w jakiej przyszło mu ją realizować. To jest paradoks. Zdaniem PiS-u tamta ustawa była zła i wadliwa. Taka jednak została przyjęta, głosem Krzysztofa Kwiatkowskiego i jego kolegów z PO. Prezes musi ją stosować i trzymać się przepisów. Obecnie mamy czas kampanii wyborczej i widać, że państwo polskie nie jest w stanie zapanować nad sytuacją. Instytucje życia publicznego w różnych segmentach państwa są poddane działaniom ze strony byłych lub obecnych funkcjonariuszy służb specjalnych.

Sugeruje Pan, że oni dziś rządzą krajem? Że mają decydujący wpływ na życie publiczne?

Od początku rządów PO, od 2007 roku partia rządząca i premier nie mają pomysłu na nadzór nad służbami. Rządzący nie są w stanie zapewnić cywilnego nadzoru nad służbami. Ostatnie wydarzenia pokazują, że PO-PSL samo stworzyło sobie zagrożenie. Jednak co ważniejsze, stworzono również zagrożenie dla państwa polskiego.

Czy dopuszcza Pan możliwość, że afera wokół prezesa Kwiatkowskiego może być próbą jego odwołania i powołania jeszcze w tym Sejmie innego szefa NIK?

Słyszałem o takich spekulacjach, jednak trudno mi coś o tych scenariuszach powiedzieć. Wydaję mi się, że to jest stosunkowo mało prawdopodobne. Prezes Kwiatkowski nie złożył rezygnacji z funkcji. Sejm ma możliwość odwołania prezesa NIK, ale tylko w szczególnych przypadkach. W tej sprawie trzeba byłoby zgromadzić większość potrzebną do wyłonienia nowego prezesa itd. Nie wiem, czy jest jeszcze czas. Do wyborów mamy jedynie półtora miesiąca. Być może fakt, że prezes Kwiatkowski się samozawiesił, a nie złożył rezygnacji był próbą blokowania scenariusza, o który Pan pyta. To jednak tylko domysły.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.