Platforma nadal gra w panświnizm. Ale przejęcie Dorna i Napieralskiego to już tylko parodia dawnej metody

Ludwik Dorn, Grzegorz Napieralski i Michał Mazowiecki podczas posiedzenia Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej. Fot. PAP/Paweł Supernak
Ludwik Dorn, Grzegorz Napieralski i Michał Mazowiecki podczas posiedzenia Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej. Fot. PAP/Paweł Supernak

Z pozoru wszystko jest jak dawniej: partia władzy tuż przed wyborami bierze na listy wybitne osobistości z lewicy i z prawicy. Kiedyś ze środowiska SLD przychodził Bartosz Arłukowicz, ale się zużył i go pognano, teraz zastępuje go Grzegorz Napieralski. Dawniej z PiS transferował się Paweł Zalewski, ale już wyblakł i wyliniał, więc w jego kamasze wchodzi ostry jak brzytwa Ludwik Dorn. Panowie niosą w wianie ładnie brzmiące tabliczki: byłego przewodniczącego SLD i byłego wiceprezesa PiS.

Warto dostrzec jednak, że dawniej Platforma brała ludzi, którzy poważnie osłabiali zostawiane na lodzie formacje. Z perspektywy czasu widać, że odejście Arłukowicza było dużym ciosem w SLD, a Zalewskiego, Kluzik-Rostkowskiej i innych, w prawicową opozycję. Dziś do Platformy przechodzą wyłącznie looserzy, przegrani i niechciani nigdzie indziej. Otwarcie i dość cynicznie mówi o tym zresztą Ludwik Dorn, który wykłada iż polityka jest jego pasją, więc skoro może brać w niej udział, to będzie choćby i po drugiej stronie. Dobrze, że to nie kampania wrześniowa, bo pewnie przechodziłby przez front byle tylko sobie postrzelać. Raz do Niemców, raz do Polaków? Cóż, szkoda tych ludzi, które przez lata na Dorna głosowali, wierząc, że chodzi mu o coś więcej niż grę, zabawę i frajdę z występów w TVN. I szkoda polskiej demokracji, którą takie pokazy cynizmu degradują.

Internet przypomina dziś także wcześniejsze wypowiedzi Grzegorza Napieralskiego o Platformie:

Czy zatem Platforma nie wiedziała kogo bierze? Ależ doskonale wiedziała. Czy się martwi z tych przypominajek? A skąd! Odwrotnie - im więcej wskazań jak bardzo nowe nabytki źle mówiły kiedyś o partii władzy, tym dla PO lepiej! Dlaczego? Bo taki spektakl jest dla Polaków jasnym przekazem, że choć w Platformie „ch…, dupa i kamieni kupa”, że jej sztandarowi „państwowcy” okazują się żenującymi załatwiaczami, to wszędzie naokoło też podobnie. To ma być dowód, że cynizm to podstawowa i jedyna sprężyna nakręcająca absolutnie wszystkich polityków. Że nikomu o nic poza stołkami nie chodzi. Że ludzie Prawa i Sprawiedliwości są dokładnie tacy sami jak rządzące cwaniaczki, a ich sumienia i wartości też są na sprzedaż, a jedyną kwestią jest cena.

To gra stosowana przez ciemne siły w Polsce od dawna. Grała w ten „panświnizm”, wedle którego każdy jest świnią, władza komunistyczna, próbując sprowadzić opozycję solidarnościową do rzeki dolarów płynącej z Zachodu i z lubością emitując „świadectwa” złamanych działaczy „S”. Grał w to Urban, pokazując wszystkich jako umoczone świnie. A od 2005 roku, stosując rosyjskie metody politechnologiczne, gra także Platforma, a wraz z nimi także Dorn i Napieralski.

Warto w tym kontekście przeczytać tekst doktor Barbary Fedyszak-Redziejowskiej w tygodniku „w Sieci”, gdzie wskazuje, że głównym motywem kampanii obozu włądzy jest właśnie dostarczenie wyborcom Platformy, w dużej części zdegustowanym jakością jej kadr, wymówki by jednak raz jeszcze ją poprzeć.

Czy Ludwik Dorn i Grzegorz Napieralski pod wodzą Ewy Kopacz, z Giertychem i Kamińskim na zapleczu, są taką wymówką? Bardzo wątpię. Najnowsze przejęcia to już tylko parodia dawnej metody. Są świadectwem słabości, a nie dowodem siły.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.