Rozgrzany sędzia Łączewski ostygł i pół roku nie może wydusić uzasadnienia wyroku na Mariusza Kamińskiego. Wydusi w październiku, na tydzień przed wyborami....

fot. wPolityce.pl/tvn24
fot. wPolityce.pl/tvn24

Sędzia Łączewski, bardzo rozgrzany w sprawie Mariusza Kamińskiego i jego współpracowników z CBA, nieoczekiwanie ostygł i od 31 marca do dziś nie wydusił z siebie uzasadnienia wyroku. Na napisanie uzasadnienia kodeks przewiduje 14 dni, tymczasem minęło już 150 dni, uzasadnienia jak nie było tak nie ma. Może pan sędzia zapomniał, dlaczego skazał?

Nie, nie zapomniał. Przypomni sobie w październiku, najlepiej tak na tydzień, dwa, przed wyborami. Wtedy przedstawi uzasadnienie, do którego sobie tylko znanymi kanałami dotrze Newsweek, Gazeta Wyborcza, TvN i będą międlić co bardziej soczyste kawałki, aż do ciszy. I horror się będzie szerzył, i płacz, i zgrzytanie zębów, jakie to straszne rzeczy się działy za rządów Kaczyńskiego i jak strasznie był uciemiężony wtedy prosty człowiek – zwyczajny minister i szeregowy poseł. I jak się w związku tym muszą bać powrotu rządów PiS-u wszystkie sprzątaczki, pielęgniarki, renciści, rolnicy – cały naród, któremu znów zagraża uciemiężenie i terror, gorszy od jakobińskiego.

Kamiński nic nie będzie mógł na to odpowiedzieć, bo uzasadnienie wyroku będzie tajne.

Oczywiście sędzia Łączewski zupełnym przypadkiem i zbiegiem okoliczności przedstawi to uzasadnienie na tydzień przed wyborami. Pan sędzia jest bowiem całkowicie niezależny, niezawisły i niesterowany przez nikogo, a sprawiedliwość – jak głosi napis na gmachu sądów warszawskich - jest ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej.

PS. Czego by jednak nie napisał sędzia Łączewski w swoim uzasadnieniu, i tak nie przebije cierpień i posła Burego, zadawanych mu przez obecne tajne służby…

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.