Z perspektywy rządów PO-PSL przekręty postkomunistów z czasów afery Rywina to kaszka z mleczkiem

Fot. KPRM/PAP/Radek Pietruszka
Fot. KPRM/PAP/Radek Pietruszka

Nic już nie będzie w Polsce takie jak wcześniej - mówiono dość powszechnie w kwietniu 2004 r., po zakończeniu pracy przez sejmową komisję ds. afery Rywina. „Oj naiwni, naiwni, naiwni” - można by to teraz skomentować, przypominając słowa słynnej piosenki niezapomnianego Jana Kaczmarka. Bo z punktu widzenia zdarzeń, jakie znamy we wrześniu 2015 r. afera Rywina nauczyła tego, że jeśli rządzący są odpowiednio bezczelni, zdeterminowani i bezwzględni, pozostają bezkarni. Mało tego, mogą sobie w żywe oczy kpić z opinii publicznej i pokazywać jej „gest Kozakiewicza” oraz z promiennym uśmiechem wysyłać „na drzewo”. W aferze taśmowej kilku polityków PO straciło posady, bo zdecydowały o tym kalkulacje wyborcze, a nie poczucie winy czy choćby wstydu. Ale nawet ci, którzy tych ludzi usunęli, ronią krokodyle łzy, jaka to wielka krzywda spotkała tych prawych, „zarobionych” dla Polski i bezinteresownych „patriotów”. Tyle tylko, że ci patrioci ograbiliby własne państwo do ostatniego grosza i złamali wszelkie paragrafy oraz zasady, byleby się prywatnie nachapać bądź coś sobie załatwić.

„Numery”, które robią PO i PSL w drugiej kadencji swoich rządów byłyby w „starych czasach” przedmiotem prac przynajmniej kilku śledczych komisji sejmowych, ale nie są. PO po prostu nauczyła się „rżnąć głupa” na potęgę po chwili słabości, jaką była zgoda na powołanie w grudniu 2009 r. sejmowej speckomisji do zbadania afery hazardowej. Tę słabość ludzie PO zaczęli przerabiać w siłę już w trakcie obrad komisji, kiedy to opozycja albo nie miała głosu, albo była seryjnie przegłosowywana. A kiedy było trzeba, przewodniczący komisji Mirosław Sekuła z PO załatwiał swoje z pustymi krzesłami, na których wcześniej zasiadali posłowie opozycji. Teraz o komisji nie ma nawet mowy, choć PO i PSL są w stanie każde takie ciało zamienić we własną tubę propagandową i ławę oskarżenia dla opozycji. Ale nawet mając takie możliwości nie chcą ryzykować.

Najnowsza afera z udziałem PO i PSL to sprawa prezesa NIK i byłego ministra sprawiedliwości z PO Krzysztofa Kwiatkowskiego oraz Jana Burego, szefa klubu PSL. Ale nawet gdybyśmy chcieli przyjąć, że CBA wreszcie robi swoje i nie trzyma tego, co odkryła w zamrażarce, nie ma żadnych gwarancji, że nie chodzi o coś zupełnie innego. Na przykład o skompromitowanie prezesa NIK, który skontrolował CBA (raportu jeszcze nie ma) oraz w wyniku kontroli zmiażdżył zarządzanie tajnymi służbami i nadzór nad nimi (raport już jest). Nawet gdy od dawna toczy się śledztwo w aferze korupcyjnej przy informatyzacji MSW i wielu innych urzędów, nie ma cienia pewności, że przedłużanie tego dochodzenia nie wiąże się z jakimiś politycznymi targami i nie robi się z niego narzędzia w porachunkach wewnątrz partii rządzącej. Po prostu za rządów PO-PSL wszystko ma podwójne, a nawet potrójne dno i nigdy nie wiadomo, czy kiedykolwiek chodzi o sprawiedliwość, ukaranie winnych i odstraszanie tych, którzy mają okazję.

Afera Rywina wykończyła politycznie postkomunistów. To, że teraz ta formacja dogorywa i leży na łopatkach jest efektem tamtej afery. Ale dla rządzącej obecnie koalicji PO-PSL afera Rywina (czy afera starachowicka) była tylko instruktażem, jak działać jeszcze bardziej na rympał, ale nie dać się złapać, a jeśli nawet, to nie dać się skazać. Albo jak „umoczyć” i sklinczować wszystkich tych, którzy mogliby znaleźć i ukarać skorumpowanych ludzi władzy. Albo jak zrobić to z ich przełożonymi czy politycznymi nadzorcami. Dziś tylko proste sprawy kryminalne toczą się w miarę normalnie, a i to nie zawsze. Wszystko, co ociera się o politykę jest zapętlone w sieciach interesów, omotane wielorakimi hakami i „trzymaniami”, jest elementem przetargów, świadczeń wzajemnych bądź transakcji wymiennych. Obywatel nie ma żadnej pewności, komu właściwie służą CBA, ABW czy prokuratura, co i z jakich pobudek robią. To sprawia, że nie można mieć zaufania do organów ścigania i tajnych służb, nie można mieć zaufania do własnego państwa. I zapewne o to chodzi, bo dzięki temu te wszystkie patologie mogą funkcjonować.

Za rządów SLD (w latach 2011-2005) wydawało się, że wszystkie patologie wynikające z gładkiego przejścia od komunizmu do III RP się ujawniły i że podjęto z nimi jakąś walkę. Po dziesięciu latach od końca rządów SLD (do 2003 r. w koalicji z PSL) widać, jak sprawnie PO i PSL (mistrzowie kombinowania i „rżnięcia głupa”, wyćwiczeni w koalicjach z postkomunistami) wskoczyli w układy stworzone przez postkomunistów. A nawet te dwie partie doprowadziły owe układy do patologicznej doskonałości. Z dzisiejszej perspektywy przekręty postkomunistów to była kaszka z mleczkiem. A zgoda Leszka Millera na zwalczanie niektórych patologii, mimo że on sam bardzo wiele ryzykował (w aferze Rywina był jednym z oskarżonych), wydaje się z dzisiejszej perspektywy czymś niezwykłym, co oczywiście nie usprawiedliwia Millera i układów, którym on patronował.

Obecnie władza PO-PSL nie ma żadnych oporów, skrupułów, wstydu, przyzwoitości czy godności, by chociaż sprawiać pozory przejmowania się przekrętami i niezwykle bezczelną oraz bezwstydną korupcją. Rządzący mają to po prostu gdzieś, podobnie jak głos opinii publicznej. Nawet wtedy, gdy kogoś złapie się za rękę. I to powinno być memento dla tych, którzy ewentualnie po koalicji PO-PSL przejmą władzę. Bo natrafią na niebywałą demoralizację w instytucjach państwowych (w tym w CBA i ABW) i przekonanie, że wszystko wolno. Natrafią na swego rodzaju korupcyjną i przekrętową bombę atomową z opóźnionym zapłonem. Zmiana tego nastawienia i tych antystandardów może zająć naprawdę dużo czasu. A twórcy obecnego patologicznego systemu będą się śmiali i mówili, że nowa władza sobie nie radzi z patologiami. A nawet, że to są całkiem nowe patologie, z którymi oni nie mają nic wspólnego.


Nowość!

Śmiech i złość” - zbiór felietonów Jana Pietrzaka z lat 2008 - 2015. z ośmiu lat rządów nieszczęsnej koalicji PO-PSL. Pozycja dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.