Hadacz i Watergate. Amerykańska demokracja odpowiedziała bardzo mocno

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Wydarzenia z udziałem Andrzeja Hadacza przypominają afery polityczne w różnych demokratycznych państwach świata, w tym amerykańską aferę Watergate. Sprawa Watergate dowiodła, że nawet kraj o mocnym i stabilnym systemie demokratycznym może być podatny na wielkie nadużycia władzy, włącznie z używaniem służb specjalnych do przenikania i zwalczania opozycji. Wykorzystanie służb w walce o władzę istotnie przyczyniło się do grozy Watergate i historycznego wstrząsu w Stanach Zjednoczonych.

Prezydent Richard Nixon i jego współpracownicy używali CIA do celów polityki wewnętrznej – do walki z partią opozycyjną i przeciwnikami bezpartyjnymi. Mieli spisaną „listę wrogów” indywidualnych i zbiorowych. Najdłuższy dział listy dotyczył nie polityków, lecz mediów i dziennikarzy, a inne także wyróżniające się długością – naukowców i ludzi biznesu. Nixon polecał CIA również blokowanie śledztw FBI przeciw nielegalnym akcjom Białego Domu. Byłych agentów CIA zatrudniał w roli najemników na wojnie politycznej. Wcześniejsi prezydenci – jak Franklin Roosevelt – podobnie wykorzystywali FBI i inne służby istniejące w ich czasach, ale dopiero nadużycia Nixona zostały ujawnione za jego urzędowania – przez media, nie historyków.

Amerykańska demokracja bardzo mocno odpowiedziała na Watergate. Groźbą procesu przed Senatem (działającym w roli Trybunału Stanu) Nixon został zmuszony do dymisji – jedynej do dziś w dziejach prezydentury Stanów Zjednoczonych. Kongres objął wszystkie służby specjalne wszechstronnym i ścisłym nadzorem. Powstały w wyniku Watergate model nadzoru parlamentarnego nad służbami rozpowszechnił się w świecie i stał się standardem w NATO, chociaż w większości państw jest słabszy od oryginału.

Sądy skazały w związku z Watergate blisko pięćdziesięciu ludzi z politycznego otoczenia Nixona. Między innymi – na więzienie bez zawieszenia – dwóch kolejnych ministrów sprawiedliwości (zarazem prokuratorów generalnych), oraz szefa personelu Białego Domu. Nixon uniknął procesów dzięki niezwykłemu ułaskawieniu. Wiceprezydent Gerald Ford przejmując władzę udzielił Nixonowi „pełnego, nieograniczonego i absolutnego ułaskawienia” za wszystkie przestępstwa federalne, które Nixon „popełnił lub mógł był popełnić” sprawując najwyższy urząd w państwie. Czy prezydent Ford tylko zastosował prawną formułę w duchu ostrożności procesowej, czy miał na myśli dalsze mroczne konkrety, tego jeszcze nie wykryli nawet historycy.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.