Dwugłos ws.wizyty w Berlinie. Morozowski: "Duda - jak człowiek pierwotny". Karnowski: "To szukanie haka na prezydenta!"

fot. You Tube/prezydent.pl
fot. You Tube/prezydent.pl

To jest szukanie wielkiego haka, na którym można by powiesić prezydenta Dudę – tak zarzuty pod adresem prezydenta „o donos na Polskę” ocenia w rozmowie z SE Michał Karnowski. Zdaniem Andrzeja Morozowskiego prezydent zachował się „jak człowiek pierwotny”.

Według Karnowskiego media mainstreamowe za wszelką cenę szukają haków na prezydenta.

Z szukaniem czegoś, co ma pogrążyć prezydenta, mamy do czynienia od pierwszego dnia, a nawet jeszcze sprzed zaprzysiężenia. Z tak infantylnymi przykładami, jak dorysowywanie mu pryszczy na okładce pisemka Tomasza Lisa. I tak bym patrzył na tę nagłą lawinę oburzenia. Atak na Dudę bierze się jednak głównie z tego, że ci ludzie orientują się, że kończy się epoka, w której można było maskować za granicą wszystkie wady Polski

—zauważa dziennikarz.

Zdaniem Morozowskiego Duda jest sam sobie winien.

Zaskakuje mnie pewna nieudolność prezydenta. Prawda jest taka, że wszyscy prezydenci popierali swoich. Ale z reguły robili to subtelniej. Mistrzem tego był Aleksander Kwaśniewski, który mawiał, że serce ma po lewej stronie. Wszyscy wiedzieli, że popiera SLD, ale nigdy tego głośno nie mówił. To samo było z Bronisławem Komorowskim. A Andrzej Duda trochę jak człowiek pierwotny - wziął maczugę i jak przyłożył, to wszystko poszło w drzazgi

— tak słowa prezydenta w Berlinie, skierowane do Joachima Gaucka ocenia Andrzej Morozowski.Michał Karnowski widzi sprawę zupełnie inaczej:

Kiedy z kanclerz Merkel i prezydentem Gauckiem rozmawiał poprzednik, czyli prezydent Komorowski, to opowiadał, że Polska jest krajem ludzi przeszczęśliwych, odnosi tylko sukcesy, a kto niezadowolony, to frustrat i margines. Teraz przyjechał prezydent wybrany właśnie przez tych niezadowolonych. I naturalnym tematem rozmowy jest, co się takiego stało

– tłumaczy. ‘

Jak podkreśla publicysta „wSieci” zarzut „skarżenie się na Polskę” pojawia się w ustach polityków lub publicystów, „którzy przedstawiali za granicą demokratyczną partię jako siłę niemal faszystowską, fanatyczno—sekciarską.”

Robią to ludzie, którzy przy prostym oświadczeniu lustracyjnym zbudowali atmosferę histerii, jakby miała zacząć się w Polsce dyktatura. Którzy przedstawiają Polaków jako niemal współsprawców niemieckich zbrodni z II wojny światowej, rozciągając jakieś sprawki marginesu na odpowiedzialność całego narodu. Duda nie powiedział niczego złego ani o Polakach.

– podkreśla Karnowski.

Morozowski twierdzi, że słowa prezydenta w Berlinie nie są problem dla Polski tylko dla samego Andrzeja Dudy.

Jego elektorat tego nie lubi. Bo gdzie to powiedział? W Niemczech. Przecież jeszcze niedawno sam prezes mówił, że Polska jest kondominium niemiecko-rosyjskim, a teraz wyborca PiS może sobie pomyśleć, że jak to? Nasz prezydent jedzie do Niemiec i tam wypłakuje się w rękaw, że w Polsce nie ma sprawiedliwości? Dla wyborcy pana prezydenta może to być duże przeżycie. Bardzo nieprzyjemne.

Zdaniem Morozowskiego wzajemne oskarżenia PIS i PO to element politycznego teatru.

Oczywiście ta hipokryzja mnie śmieszy. Ale nie tylko hipokryzja PO, także PiS. Przecież jeszcze niedawno partia Jarosława Kaczyńskiego odsądzała od czci i wiary Radosława Sikorskiego za jego przemówienie w Berlinie, w którym wzywał Niemcy do wzięcia większej odpowiedzialności za Europę. Ileż wtedy było oburzenia, że jak śmiał - i to jeszcze w Niemczech - głosić takie rzeczy. Że nie skonsultował się z prezydentem i może trzeba było to w Polsce ogłosić. To typowe gry i zabawy polityków. To walka na łopatki i wiaderka o rządy w piaskownicy. Jednym słowem – normalka.

Michał Karnowski tak natomiast podsumowuje zachowanie prezydenta w Berlinie:

Powiedział jedno zdanie prawdy, które uzasadnia jego obecność na urzędzie. Mamy to ukrywać? Prezydent Komorowski i Platforma zawsze byli za pudrowaniem rzeczywistości i propagandą sukcesu, ale ta niesprawiedliwość, której według nich nie ma, właśnie zmiotła z urzędu głowę państwa, która cieszyła się podobno uznaniem 70 proc. obywateli.

ansa/SE


Już nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać najnowszy numer tygodnika „wSieci”!

Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce.
Szczegóły na:http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html. Zapraszamy do czytania!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.