Buremu puszczają nerwy na wizji! Przeklina u Rymanowskiego: Szef jednej ze służb nazywa mnie „skur...m”!

fot. TVN24/wPolityce
fot. TVN24/wPolityce

Muszę się najpierw zapoznać się z wnioskiem prokuratury

— mówił Jan Bury, szef klubu ludowców, odpowiadając na pytanie, czy zamierza zrzec się poselskiego immunitetu.

Polityk był gościem Bogdana Rymanowskiego.

Na uwagę, że Krzysztof Kwiatkowski nie potrzebował wniosku, by podjąć taką decyzję - powiedział:

Ja jestem normalnym obywatelem Od trzech lat jestem inwigilowany, podsłuchiwany. Moi znajomi, przyjaciele, rodzina są wzywani, przesłuchiwani, zastraszani. To jest sytuacja bardzo dziwna. Dwa lata potrzeba by w kampanii wyborczej taki wniosek przygotować. Ja jestem skuteczny w polityce. Może właśnie Burego chce się wyeliminować z polityki. Przychodzą do nie osoby które dostają propozycję, by sypnęły Burego

—żalił się ludowiec.

Dzisiaj Polska jest krajem na podsłuchu. Żyjemy jak w matriksie

— powiedział szef klubu PSL. Ocenił także, że CBA, która także prowadziła śledztwo w jego sprawie, „już dawno wymknęło się spod kontroli”.

Bury mówił o sobie w trzeciej osobie, jakby odcinał się sam od siebie. W pewnym momencie puściły mu nerwy do tego stopnia, że zaczął przeklinać.

To ja jestem osobą, która w paru przypadkach słyszała rozmowy, nagrane na taśmach, gdzie szef jednej ze służb nazywa Jana Burego „skurwielem”. Przychodzą do mnie ludzie i mówią, że są zastraszani. Żeby „sypnęli Burego”, by mieć mniejszy wyrok kary

— perorował.

Przyznał, że był w dobrych relacjach i jestem w dobrych relacjach z Krzysztofem Kwiatkowskim ale na jego decyzje nie wpływał w sposób niedozwolony.

Nie pamiętam co mówiłem. Bardzo wielu kompetentnych ludzi proponowałem. Nie wywierałem wpływów, ani nacisków

— zapewniał. Tłumacząc się z dosadnych sformułowań zawartych w ujawnionych przez prokuraturę smsach - Bury powiedział:

Mój język jest krwisty. Jestem z Podkarpacia. Gdybym wiedział że jestem nagrywany byłby inny.

Dodał też:

Nie mam sobie nic do zarzucenia

Nie krył też zdumienia faktem podsłuchiwania szefa NIK.

Jestem zaskoczony, że prezesa NIK się podsłuchuje. Organ, który ma kontrolować sam jest kontrolowany

Pytany o najbliższą przyszłość - stwierdził:

Zachowam się bardzo odpowiedzialnie. Czy wystartuję w wyborcach? To będzie decyzja nie tylko moja ale i mojej partii. Być może będę chciał wystąpić przed Sejmem.

Poseł nie wykluczył też swojego zawieszenia w obowiązkach szefa klubu - „jeśli będzie taka potrzeba”…

TVN24/ansa

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.