Podczas uroczystości z okazji 35 rocznicy podpisania porozumień sierpniowych w sali BHP w Gdańsku głos zabrał między innymi prezydent Andrzej Duda. Słowa prezydenta były kilkakrotne przerywane brawami, a samemu Dudzie łamał się głos - był wyraźnie wzruszony.
Poniżej przemówienie głowy państwa:
Czcigodni stoczniowcy, twórcy Solidarności, panowie marszałkowie, premierzy, Ekscelencje, panie przewodniczący. drodzy goście, wszyscy związkowcy, stoczniowcy, którzy jesteście na tej sali! Chciałem przede wszystkim bardzo podziękować i pogratulować. Pogratulować 35-lecia Solidarności, zwycięstwa, które Solidarność osiągnęła w ciągu kilkunastu lat swojego istnienia. Zwycięstwa nad komunizmem. (…) To inni poszli za Solidarnością! Jakiej to wymagało odwagi, determinacji. Byłem niezwykle wzruszony na uroczystościach, ale przede wszystkim byłem wzruszony, gdy zobaczyłem napis na budynku: „Solidarność pokoleń”. Jest dzisiaj na sali pan Andrzej Gwiazda z małżonką, którzy mogliby być moimi rodzicami. Jestem ja, jest Julcia, Zosia, młodzi stypendyści. Trzy pokolenia przesiąkniętych ideami Solidarności - to dla mnie niezwykle wzruszające.
Jestem strasznie wzruszony
— podkreślał prezydent.
Przywoływał też słowa piosenki, która - jak przyznał Duda - wywarła na nim olbrzymie wrażenie również i dziś.
„Nie mam dzisiaj czasu dla Ciebie, nie widziała Cię dawno matka, musisz trochę poczekać, dorosnąć - opowiemy Ci o tych przypadkach. O tych ludziach, którzy poczuli, że są teraz u siebie - solidarnie walcząc o dzisiaj i o jutro - także dla Ciebie”. To piosenka śpiewana do mnie i mojego pokolenia, bo to my musieliśmy poczekać i dorosnąć, by dowiedzieć się o tych wypadkach, bo patrzyliśmy na to dziecięcymi oczyma.
To niezwykle wzruszające, gdy patrzy się na dzieje i wielkie dzieło „Solidarności” - nie podniesiono broni przeciwko władzy, a jednak zwyciężono. To wielka zasługa Jana Pawła II, wielka zasługa kapelana „Solidarności” ks. Jerzego Popiełuszki, ks. Kazimierza Jancarza. To wielka zasługa naszych prymasów: Wyszyńskiego i Glempa. (…) Władza posuwała się też do tego, by zabić pasterza, aby rozproszyć owce. Tak zginął ks. Jerzy, tak zginął ks. Zych i inni księża. Ale to nie zabiło wielkiej idei - to nie zabiło urzeczywistnienia tych słów: „Jeden drugiego brzemiona noście razem - nie jeden przeciwko drugiemu”. To nie zabiło słów, że Solidarność jest jednością i zaprzeczeniem komunistycznej idei walki klas: bo robotnicy stanęli razem z inteligencją, bo stanęło młode pokolenie ze starszym.
Dzisiaj jest solidarność, ale potrzebujemy jeszcze większej solidarności - nie tylko związku zawodowego, ale także solidarności wewnętrznej i wielkiej idei, która nie da się ani podzielić, ani zniszczyć. Która ma przerastać serca i budować poczucie wspólnoty. Tą wielką ideą jest dla nas Polska i godność. A godność to praca - o tym mówił też nasz Ojciec Święty. Wtedy, gdy mówię o odbudowie Rzeczypospolitej, to myślę o odbudowie godności tam, gdzie jej tak mało, gdzie ludzie podchodzili i mówili: „Panie, ile to już lat bez pracy”. Ciężko zachować godność, gdy nie ma się pracy latami, gdy się ma świadczenie na poziomie 600 czy 800 złotych.
To są obowiązki państwa - to są obowiązki władzy, od której nie oczekuje się wiele - tylko profesjonalizmu i uczciwości. To wystarczy. Taka powinna być władza w Rzeczypospolitej - władza, która rozumie, co to znaczy solidarność. Wierzę w to, że da się naprawić Polskę. Wierzę w to głęboko, że jesteśmy to zrobić razem - w ramach solidarności. Kiedy miałem 17 lat i „Solidarność’ zwyciężała, to ja także z radością biegłem ulicą, krzycząc, że nie ma wolności bez solidarności. To hasło jest nadal aktualne, ale do niego trzeba dodać jeszcze drugie: „Nie ma przyszłości bez solidarności”, bez tej idei, bez tej wizji, bez jej istoty. Dziękuję bardzo
— mówił prezydent.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/263900-wzruszony-andrzej-duda-w-sali-bhp-w-gdansku-nie-ma-przyszlosci-bez-solidarnosci-przeczytaj-przemowienie-prezydenta