Wyszkowski o słowach Kopacz: Wypowiedź dot. „Solidarności” trafna, ale premier udaje kogoś innego. Ona startowała w komunistycznym ZSL-u. NASZ WYWIAD

Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

wPolityce.pl: Ewa Kopacz, nawiązując do rocznicy powstania „Solidarności”, mówiła, że to jedno z powstań narodowych, trwające do 1989 roku. Wskazała, że to powstanie zwycięskie. Podobają się Panu słowa premier Kopacz?

Krzysztof Wyszkowski: To są bardzo piękne słowa. Wypowiedź premier mi się podoba, jest trafna. Szkoda jedynie, że ona na obecny polityczny użytek udaje kogoś innego. Ona przecież startowała w komunistycznym ZSL-u. Premier udaje kogo innego. Oczywiście dobrze, że mówi o powstaniu antykomunistycznym, ale przecież reprezentuje dziś postkomunistyczną formację, Platformę Obywatelską, która usiłuje zafałszować cały ten wysiłek.

PO partią postkomunistyczną? To nie za mocne stwierdzenie?

Zobaczmy, czym jest dziś PO. Premier Kopacz mówiła swoje słowa w Europejskim Centrum Solidarności, które zostało zbudowane przez PO, za gigantyczne pieniądze, by zatrzeć pamięć o takich bohaterach, jak Anna Walentynowicz, czy Andrzej Gwiazda, by zatrzeć pamięć o antykomunistycznym powstaniu. Tam nie ma o tym mowy. Pani Kopacz podszywa się pod antykomunistkę. Lech Wałęsa i cały ESC nie podpisaliby się zapewne pod słowami premier Kopacz. Oni bronią załgania, zakłamania walki Polaków z komunizmem, totalitaryzmem komunistycznym. Słowa premier Kopacz są trafne, ale użyte zostały w fałszywym celu. Wszystko po to, by przy okazji objawić się jako rzekoma antykomunistka. Jednak Kopacz przewodzi formacji, którą Donald Tusk stworzył, jako formację postkomunistyczną, wraz z funkcjonariuszami SB.

W PO jednak jest wielu ludzi z przeszłością w „Solidarności”, choćby Bogdan Borusewicz. Ich obecność w PO nie broni tej partii jako partii postkomunistycznej?

To nie ma nic do rzeczy. Bogdan Borusewicz rzeczywiście dokonał jako młody człowiek wielkich rzeczy. Jednak znamy z historii przypadki, w których ludzie wraz z wiekiem ulegali oportunizmowi i zaprzeczali własnym biografiom. To smutny, ale na pewno nie pierwszy taki przypadek. Fakt, że Borusewicz występuje z panią Kopacz i tą „Hienią”, której nazwiska nie chcę wymieniać, pokazuje, że na starość został oportunistą, który broni swojego stołka. Oni o świcie, chyłkiem, bojąc się ludzi, gdańszczan, publiczności składali wieńce. To pokazuje, że władza – trochę jak w PRL-u – boi się ludzi, udaje szacunek do ofiar. Sądzę, że dziś nikt z tych, którzy 35 lat temu czcili pamięć poległych w grudniu, nie popiera Borusewicza i jego obecnych uwikłań.

Mówił Pan o obchodach rocznicy powstania „Solidarności”. Ewa Kopacz i Henryka Krzywonos krytykowały „Solidarność” za to, że nie zostały zaproszone na obchody, że zaproszenia nie dostał również Borusewicz czy Borowczak. „S” wskazała, że zaproszenie dostała i Krzywonos, i Borusewicz i Borowczak. Jak Pan ocenia tę wymianę zdań?

O tej pani mówię tylko, jako o „Hieni”. To jest osoba wymyślona jako rzekoma bohaterka po to, by układ postkomunistyczny mógł zasłonić prawdę, zakłamać, by usunąć Annę Walentynowicz, prawdziwą bohaterkę. Pamiętam „Hienię” ze strajku… To osoba zdecydowanie niegodna wywyższenia. To osoba, która wysługuje się każdemu, kto ją wynajmie. To jest bardzo smutne, że Borusewicz w takim towarzystwie dziś poniża siebie i własną przeszłość.

Rozmawiał Stanisław Żaryn


Nieznane fakty z życia ludzi służb - Spadkobierców PRL:„Resortowe dzieci. Służby”.

Prawie 1000 stron fascynujących historii, nazwisk, dat, liczb i dokumentów. Twarde dane o dynastiach w służbach specjalnych Peerelu i III RP. Pozycja dostępna wSklepiku.pl w super cenie z 40% rabatem! Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.