Szydło u Olejnik o braku zaproszenia dla Kopacz na święto „S”: „Ówczesna marszałek Kopacz nie wpuściła przedstawicieli Solidarności nawet na sejmową galerię”

PAP/Marcin Bielecki
PAP/Marcin Bielecki

Beata Szydło, kandydatka PiS na premiera była gościem audycji Moniki Olejnik w Radiu Zet. Rozmowa dotyczyła m. in. braku miejsca na listach wyborczych PiS dla Marcina Mastalerka.

Marcin Mastalerek jest rzecznikiem sztabu wyborczego, współpracujemy, będziemy nadal współpracować. Taka decyzja komitetu politycznego zapadła, Marcin Mastalerek sam mówi o tym, że nie jest istotne kto jest na listach wyborczych, ale trzeba dzisiaj dążyć do zwycięstwa. (…) jeszcze raz podkreślę to, co mówiłam przed chwilą i co powtarzam też już od kilku dni, że on nadal pozostanie moim współpracownikiem

— powiedziała Szydło.

Monika Olejnik pytała także o rzekome „skarżenie się” prezydenta Dudy do niemieckiego prezydenta Gaucka, że „Polska nie jest krajem sprawiedliwym”.

(…) nie używałabym tutaj słowa skarżył się. Ja myślę, że to jest zupełnie interpretacja słów pana prezydenta, które ja słyszałam wczoraj tę jego wypowiedź w Szczecinie. Pan prezydent zwrócił uwagę na rzecz dla wielu Polaków oczywistą, że rzeczywiście i powiedział przede wszystkim w swojej pierwszej części tego zdania powiedział, że Polska się rozwija i on to podkreślił, natomiast jego troską jest to, że zbyt wielu Polaków nie korzysta z tego rozwoju (…) prawie 5 milionów Polaków cierpi biedę i to są fakty, o których nie możemy zapominać

— powiedziała.

Proszę sobie przypomnieć zaprzysiężenie pana prezydenta Andrzeja Dudy w Sejmie, kiedy on mówił o tym, że są głodne dzieci w Polsce i wtedy, jak zachowali się posłowie PO? To buczenie było wyrazem z jednej strony arogancji, ale z drugiej strony było też pokazaniem, że oni nie dostrzegają tego problemu, dla nich to nie jest ważne. Dla nas jest to ważne i ważne jest to dla prezydenta Dudy

— przypomniała wiceprezes PiS.

W rozmowie poruszono także wątek obchodów święta „Solidarności”, na które związkowcy nie zaprosili Ewy Kopacz.

Obchody Solidarności na pewno powinny łączyć, a nie powinny dzielić. I ja myślę, że pani premier Kopacz no również powinna przypomnieć sobie, kiedy była marszałkiem Sejmu, a debatowaliśmy w Sejmie ważną ustawę, przyniesioną przez Solidarność, właśnie obniżającą wiek emerytalny, ona wówczas nie zgodziła się na to żeby Solidarność do parlamentu na galerię wpuścić, przedstawicieli Solidarności. Ale myślę, że każdy, kto chce dzisiaj tę Solidarność przypominać, to co wydarzyło się trzydzieści pięć lat temu i mówić o Solidarności nie musi mieć specjalnego zaproszenia. (…) Dla mnie nie jest istotne czy pani premier Kopacz była w ZSL, czy nie, dla mnie jest istotne czy pani premier Kopacz, jako premier polskiego rządu, stała po stronie pracowników i dbała o to żeby postulaty Solidarności i postulaty pracownicze przynoszone przez związki zawodowe do parlamentu i do jej rządu były realizowane? Niestety było odwrotnie

— podsumowała Beata Szydło.

źródło: radiozet.pl/WUj

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.