Parodia! Zjednoczona Lewica porównuje "Tęczę" do wieży Eiffla i żąda odbudowy instalacji

Demontaż "Tęczy". Fot. PAP/Marcin Obara
Demontaż "Tęczy". Fot. PAP/Marcin Obara

Zjednoczona Lewica uważa, że demontaż „Tęczy” to błąd i odbył się on wbrew opinii warszawiaków. Będziemy walczyć, by „Tęcza” tu wróciła, bo to dobry symbol miasta - mówili w piątek przedstawiciele koalicji, którą tworzą SLD, TR, PPS, Unia Pracy i Zieloni.

Demontaż „Tęczy”, która od ponad trzech lat znajdowała się na pl. Zbawiciela, odbył się w nocy ze środy na czwartek. Zdemontowano ją w związku z umową zawartą między Instytutem Adama Mickiewicza a m.st. Warszawa, która wygasa pod koniec roku. Instalacja wykonana przez Spółdzielnię Rękodzieła Artystycznego „Tęcza” miała 9 metrów wysokości i 26 metrów rozpiętości, ważyła ponad osiem ton i składała się z tysięcy sztucznych kwiatów przymocowanych do metalowej konstrukcji.

Czytaj więcej: Warszawski plac Zbawiciela bez tęczy! Prowokacyjna instalacja została w nocy zdemontowana! ZOBACZ ZDJĘCIA

Zebraliśmy się w miejscu, które jest od dwóch dni blizną po „Tęczy” na tkance miasta. Wyrwą, którą wszyscy warszawiacy czują i widzą, bo tu się częściej lub rzadziej spotykali. To było miejsce również dla turystów, bardzo charakterystyczne, dzięki któremu Warszawa w dużej mierze żyła i także zarabiała. Decyzja o zdjęciu „Tęczy” mogła być zmieniona i tłumaczenie, że była instalacją czasową jest tłumaczeniem tchórzliwym. Wieża Eiffla też była instalacją czasową, a przez to, że stała się symbolem Paryża, przynosiła dochody i budowała wizerunek miasta, została

— mówiła współprzewodnicząca Twojego Ruchu Barbara Nowacka.

W jej ocenie prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz „zdjęła „Tęczę” z przyczyn koniunkturalnych”.

Nie może być tak, że ulegając grupom nacisku i opresji, wbrew woli mieszkańców miasta, pewne instalacje, sztuka znika z przestrzeni publicznej. Do tego potrzeba publicznej debaty i decyzji. Zjednoczona Lewica uważa, że zdjęcie „Tęczy” to błąd i demontaż tej instalacji jest wbrew opinii warszawiaków

— powiedziała Nowacka.

Zapowiedziała, że jeżeli Zjednoczona Lewica będzie rządzić dopilnuje, by władze miasta mogły „Tęczę” przywrócić.

Uważamy, że jest to część kultury, która kieruje ważną dyskusję na obszary, o których bez sztuki łatwo by się nie mówiło. Uważamy, że kultura i sztuka są bardzo ważne dla państwa. Jeden procent na kulturę, o który będziemy apelować i o który będziemy wnioskować w budżecie, zwraca się od razu trzykrotnie. Jest to nasz ważny postulat

— zaznaczyła Nowacka.

Katarzyna Piekarska z SLD podkreśliła, że pl. Zbawiciela bez „Tęczy” jest pusty, a instalacja stała się symbolem „Warszawy otwartej, tolerancyjnej i przyjaznej każdemu, Warszawy, która nie wyklucza”.

Będziemy walczyć, by „Tęcza” tu wróciła, bo to jest dobry symbol miasta

— zaakcentowała.

Przy tej okazji trudno nie powiedzieć o związkach partnerskich. Mamy nadzieję, że wejdziemy do Sejmu, będziemy mieli piętnaście, może dwadzieścia procent głosów. I jedną z pierwszych ustaw, jakie wniesiemy będzie właśnie ustawa o związkach partnerskich, tak homo jak i heteroseksualnych

— mówiła Piekarska.

Zdaniem Łukasza Skurczyńskiego z Zielonych „Tęcza” świetnie wkomponowała się w pl. Zbawiciela i „domykała go, spełniając ważne funkcje urbanistyczne”.

To wymiar praktyczny instalacji artystycznych w przestrzeni publicznej. Przyznam, że mam taki sen i myślę, że jest wspólny dla Zjednoczonej Lewicy - to marzenie o różnorodnej Polsce i by ta różnorodność potrafiła się ze sobą dogadać. Chcemy takiej zjednoczonej Polski, zjednoczonej lewicy i różnorodnej Polski, w której wszyscy będą równi niezależnie od pochodzenia etnicznego, płci czy orientacji. Myślę, że to nasz wspólny sen i jak dojdziemy do władzy będziemy go realizować

— podkreślił.

Nowacka apelowała również do premier Ewy Kopacz, by

słuchała Polek i Polaków, była z nimi i walczyła o sprawy dla nich ważne - jeden procent na kulturę; przestrzeń publiczną, w której my decydujemy jak chcemy, by ona wyglądała i o Polskę, w której wszyscy byśmy się czuli wolni i swobodni.

Instalacja „Tęcza” pojawiła się pięć lat temu w Wigrach, przy osypujących się murach kamedulskiego klasztoru, potem przez kilka miesięcy stała przed siedzibą Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Następnie została przeniesiona do Warszawy. Wzbudzała wiele kontrowersji, była siedmiokrotnie podpalona, po raz ostatni w grudniu 2014 r. Jej autorka, performerka Julita Wójcik otrzymała za nią Paszport „Polityki” w kategorii Sztuki Wizualne za 2012 r.

Prawa do koncepcji „Tęczy”, należące do tej pory do Instytutu Adama Mickiewicza, zostały przekazane w czwartek Centrum Sztuki Współczesnej. Nie wiadomo jednak, czy i gdzie stanie „Tęcza” w przyszłości.

bzm/PAP

Czytaj także: Rozpoczęto stypę po „Tęczy”. Wkrótce symbol środowisk homoseksualnych zniknie z pl. Zbawiciela

Gazeta Michnika żegna „Tęczę”. I to jak! Insynuuje, że za usunięciem instalacji stoi… prezydent Duda


Poznaj świat manipulacji!

Polecamy książkę naszej publicystki Marzeny Nykiel „Pułapka Gender. Karły kontra orły. Wojna cywilizacji”.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.