Samozawieszenie Kwiatkowskiego osobiście rozsądne, ale czyniące NIK „jeźdźcem bez głowy”. Rozszerza się nam państwo teoretyczne...

Fot. nik.gov.pl
Fot. nik.gov.pl

Nie wiem, co nagrało CBA i jakie dowody przedstawi prokuratura w sprawie Krzysztofa Kwiatkowskiego, ale życzę mu, a jeszcze bardziej życzę Najwyższej Izbie Kontroli, by skutecznie oczyścił się ze stawianych mu zarzutów. Nie chciałbym, żeby nad Najwyższą Izba Kontroli zalegał cień podejrzeń wobec jej prezesa.

Oświadczenie Kwiatkowskiego, w którym zadeklarował wyłączenie się z wszelkich prac Izby do czasu wyjaśnienia zarzutów, jest dobrą reakcją, trudno byłoby mu wszak, w cieniu podejrzeń, normalnie wykonywać obowiązki pierwszego kontrolera. Pytanie tylko – jak długo? Ile czasu ma trwać procedura immunitetowa, ile samo śledztwo i do kiedy prezes NIK ma pozostawać w nieformalnym zawieszeniu? Polska prokuratura rychliwością wszak nie grzeszy, czekają więc nas miesiące wyjaśniania tej sprawy, oby nie lata.
Cokolwiek będzie się działo, mamy poważny kryzys w Najwyższej Izbie Kontroli, instytucji niesłychanie ważnej w państwie i jak dotychczas działającej rzetelnie i w miarę obiektywnie. Z kontroli NIK płynie ogromna i dość często zasmucająca wiedza o tym, co się dzieje w państwie. Obawiam się, tylko, czy po „samozawieszeniu” prezesa dostarczanie tej wiedzy nie ulegnie zahamowaniu. NIK jest instytucja mocno zhierarchizowana, która bez prezesa zaczyna przypominać jeźdźca bez głowy.

Oby solidna dotychczas Najwyższa Izba Kontroli nie dołączyła teraz do tej, coraz większej części państwa, która istnieje tylko teoretycznie.

PS. A mówiłem, gdy w 2009 roku Platforma ustawę o NIK głupio zmieniała – nie bawić się Izbą, nie kombinować z protokołami kontroli, nie zapętlać się z tymi piętrowymi, udziwnionymi konkursami na dyrektorów, bo będą kłopoty! Ja mówiłem… mówił przede wszystkim Prezydent Lech Kaczyński, też były prezes NIK, bardzo krytyczny wobec tych zmian. Prezes NIK ponosi konstytucyjną odpowiedzialność za Izbę i za kontrole w państwie, NIK, powinien też ponosić pełną konstytucyjną odpowiedzialność za dobór kadry kierowniczej, z którą realizuje swoje zadania.

Ale koalicja PO-PSL, przy poparciu SLD, uparła się, żeby schrzanić dobrą ustawę o NIK (opracowaną w 1994 roku przez Lecha Kaczyńskiego) i ją schrzaniła. No i zaplątał się Krzysztof Kwiatkowski w sidła, które jako parlamentarzysta PO wraz z kolegami sam rozstawiał…

CZYTAJ TAKŻE: Kwiatkowski i Bury pod lupą prokuratury! Prezes NIK tłumaczy się z zarzutu ustawiania konkursów. Wydał oświadczenie

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.