Ziemkiewicz o ataku pisma Lisa na prezydenta: "Całą sprawę rozkręcił propagandysta totalny. To kolejne zagranie w stylu rzekomego twittu Kingi Dudy"

YouTube/TV Republika
YouTube/TV Republika

Całą sprawę rozkręcił propagandysta totalny, który za jeden odcinek programu dostaje 120 tys. złotych z naszych pieniędzy! Sorry, mówimy o TVP, dlatego mówię o tej stawce

— stwierdził Rafał Ziemkiewicz, dyskutując na antenie TVP Info o ataku „Newsweeka” (kierowanego przez Tomasza Lisa) na prezydenta Andrzeja Dudę.

CZYTAJ WIĘCEJ: Znamy reakcję Kancelarii Prezydenta ws. publikacji o podróżach. „Wyjazdy posła Andrzeja Dudy były związane z wykonywaniem mandatu posła”

Autor „Polactwa” ocenił, że cała próba powiązania nowego prezydenta z jakimiś nieścisłościami finansowymi jest niewiele warta.

Jestem zdumiony – przywykłem, że smród można robić z niczego, ale tu wystarczą 3 kliknięcia w necie, by zobaczyć, że to kolejne zagranie Tomasza Lisa w stylu rzekomego twittu Kingi Dudy. On robi wszystko, by ta władza została i wiadomo dlaczego. To kompletnie z… znikąd wzięta sprawa. To, że posłowie mają prawo do przejazdów jest w ustawie – nie ma znaczenia, czy to jest związane z obowiązkami posła

— tłumaczył.

W ocenie Ziemkiewicza cała akcja jest próbą „szycia skojarzenia pt. Hofman-Madryt, a Duda nie jest lepszy – nie wiem co, ale w telewizji mówili”. Jak tłumaczył dziennikarz, telewizje nie są w ogóle zainteresowane aferami dotyczącymi Bronisława Komorowskiego.

Bronisław Komorowski wynajął w ostatnich dniach urzędowania na 5 lat mieszkanie! (…) Pan prezydent jakoś nie poradził synowi: zmień pracę, weź kredyt. Pan nie dostał tego od wajchowych tego tematu, by o tym rozmawiać. Korzystam z okazji, by powiedzieć - jesteście robieni w bambus!

— podkreślił.

W przekonaniu publicysty sam fakt, że za artykułem stoją dziennikarze pisma kierowanego przez Lisa dużo mówi o sprawie.

Całą sprawę rozkręcił propagandysta totalny, który za jeden odcinek programu dostaje 120 tys. złotych z naszych pieniędzy! Sorry, mówimy o TVP, dlatego mówię o tej stawce. To podał kiedyś „Dziennik Gazeta Prawna” i nigdy nie zostało zdementowane

— zaznaczył.

W rozmowie krótko pojawił się też wątek relacji polsko-ukraińskich.

Tu pasuje określenie zawiedziona miłość. Zachowujemy się nieracjonalnie – nigdy nie zadaliśmy pytania, jaki jest nasz interes, co my z tego będziemy mieli. Ukraina nam za to popieranie płaci figą od czasu do czasu pokazywaną. Tak jak śp. Lechowi Kaczyńskiemu figę pokazał Wiktor Juszczenko, jak Bronisławowi Komorowskiemu zrobiono wyraźny afront, gdy w godzinę po jego wystąpieniu w ukraińskim parlamencie przyjęto ustawę gloryfikującą zbrodniarzy, a teraz widzimy pstryczek w kierunku Andrzeja Dudy

— mówił Ziemkiewicz, podkreślając, że ma nadzieję na nową politykę wobec Kijowa.

svl, TVP Info

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.