Ciekawe! Kolenda-Zaleska pyta Kopacz o nieznane taśmy i sugeruje, że PO już przegrała kampanię. Pani premier w nerwach: "Jest pani w gronie tych, którzy niekoniecznie dobrze życzą Platformie!"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/tv24
wPolityce.pl/tv24

Piątkowy wywiad premier Ewy Kopacz w tvn24 w dużej mierze był do bólu przewidywalny - szefowa rządu narzekała na prezydenta Andrzeja Dudę (że pisowski i sterowany z Nowogrodzkiej), żaliła się z powodu pomysłu na październikowe referendum (że pisowskie i wymyślone na Nowogrodzkiej), wreszcie przekonywała, że tylko Platforma nie da Polsce scenariusza „drugiej Grecji” (który jest pisowski i realizowany przez Nowogrodzką).

CZYTAJ WIĘCEJ: Pamięć jak u rybki akwariowej! Gardzili opozycją i częścią Polaków, dziś Kopacz poucza: Każdemu obywatelowi, niezależnie od tego na kogo głosuje, przysługuje takie samo prawo

Ale przetrwanie tego niewiele znaczącego przekazu się opłaciło, bo oto na sam koniec rozmowy doszło do małego ścięcia między panią premier a prowadzącą rozmowę Katarzyną Kolendą-Zaleską (znaną zresztą z sympatyzowania z PO).

Poniżej krótki zapis:

Ewa Kopacz: Przepraszam, bo zwykle pytania zadają dziennikarze, jak zapraszają gości. Jak pani myśli, czy sytuacja nie będzie dramatyczna, gdy będziemy mieli tylko i wyłącznie tych Polaków, którzy mają większe prawa od tych, którzy tych praw nie mają? Dzisiaj pan Duda przyjmując tylko i wyłącznie pytania, które są popierane przez PiS lub przyniesione do jego gabinetu przez przedstawicieli, zasługują na prawo pytania, a ci wszyscy inni nie zasługują, bo nie są zwolennikami PiS i nie zostali tam wprowadzeni?

Katarzyna Kolenda-Zaleska: Pani premier, jest początek czy środek kampanii, gorący okres. 20 minut rozmawiamy już o tym, co właściwie zrobił PiS, jak odpowiedzieć na argumenty PiS. Czy nie ma pani poczucia, że Platforma Obywatelska i pani, która jeździ po Polsce - co trzeba docenić - nie narzuca swoich tematów, tylko cały czas odpowiada na to, jaką narrację narzuca PiS? Że ta kampania z Waszego punktu widzenia już została przegrana?

Kopacz: Pewnie jest pani w gronie tych, którzy niekoniecznie dobrze życzą Platformie, skoro pani tak twierdzi

— żachnęła się pani premier. P

Po czym rozpoczęła swoje znane bajanie. O nowoczesnym patriotyzmie. O dobrych emocjach. O czymś tam jeszcze.

I znów krótki dialog:

Kolenda-Zaleska: Czy to budzi emocje?

Kopacz: Dla mnie patriotyzm i odczucia, i dobre wrażenia, które ja wywożę wyjeżdżając z tego kraju… To to jest rzecz opieczętowana najwyższymi emocjami.

Kolenda-Zaleska: Pan prezydent Bronisław Komorowski chwalił się 25-leciem wolności i przegrał wybory.

Kopacz: A pani sądzi, że to nie jest powód do dumy?

Kolenda: Jest, ale takie są tego konsekwencje polityczne. (…) Platforma nie rozumie społeczeństwa, tych młodych ludzi, tego, jak się psychika zmieniła.

Kopacz: Nie wiem, jak rozumie obywatel panią Szydło czy przedstawicieli PiS.

A na sam koniec zaskakująca sugestia red. Kolendy-Zaleskiej. Oto prezenterka tvn24 zasugerowała, że „są nowe taśmy”, które miała już poznać Ewa Kopacz, a które wypłyną w kampanii. Na pytanie o to, czy szefowa rządu miała już te taśmy, Kopacz zdecydowanie zaprzeczyła:

Nie miałam, chcę od razu zaprzeczyć. Mam nadzieję, że prokuratura zakończy swoje postępowanie. Jeśli to zrobi, to nie będzie tego trzymać jako wielkiej tajemnicy narodowej

— odparła.

Na co prowadząca odparła, że sprawa wróci jesienią i zakończyła rozmowę.

Ciekawie zapowiada się jesień, oj, ciekawie.

lw, tvn24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych