Piątkowy wywiad premier Ewy Kopacz w tvn24 w dużej mierze był do bólu przewidywalny - szefowa rządu narzekała na prezydenta Andrzeja Dudę (że pisowski i sterowany z Nowogrodzkiej), żaliła się z powodu pomysłu na październikowe referendum (że pisowskie i wymyślone na Nowogrodzkiej), wreszcie przekonywała, że tylko Platforma nie da Polsce scenariusza „drugiej Grecji” (który jest pisowski i realizowany przez Nowogrodzką).
Ale przetrwanie tego niewiele znaczącego przekazu się opłaciło, bo oto na sam koniec rozmowy doszło do małego ścięcia między panią premier a prowadzącą rozmowę Katarzyną Kolendą-Zaleską (znaną zresztą z sympatyzowania z PO).
Poniżej krótki zapis:
Ewa Kopacz: Przepraszam, bo zwykle pytania zadają dziennikarze, jak zapraszają gości. Jak pani myśli, czy sytuacja nie będzie dramatyczna, gdy będziemy mieli tylko i wyłącznie tych Polaków, którzy mają większe prawa od tych, którzy tych praw nie mają? Dzisiaj pan Duda przyjmując tylko i wyłącznie pytania, które są popierane przez PiS lub przyniesione do jego gabinetu przez przedstawicieli, zasługują na prawo pytania, a ci wszyscy inni nie zasługują, bo nie są zwolennikami PiS i nie zostali tam wprowadzeni?
Katarzyna Kolenda-Zaleska: Pani premier, jest początek czy środek kampanii, gorący okres. 20 minut rozmawiamy już o tym, co właściwie zrobił PiS, jak odpowiedzieć na argumenty PiS. Czy nie ma pani poczucia, że Platforma Obywatelska i pani, która jeździ po Polsce - co trzeba docenić - nie narzuca swoich tematów, tylko cały czas odpowiada na to, jaką narrację narzuca PiS? Że ta kampania z Waszego punktu widzenia już została przegrana?
Kopacz: Pewnie jest pani w gronie tych, którzy niekoniecznie dobrze życzą Platformie, skoro pani tak twierdzi
— żachnęła się pani premier. P
Po czym rozpoczęła swoje znane bajanie. O nowoczesnym patriotyzmie. O dobrych emocjach. O czymś tam jeszcze.
I znów krótki dialog:
Kolenda-Zaleska: Czy to budzi emocje?
Kopacz: Dla mnie patriotyzm i odczucia, i dobre wrażenia, które ja wywożę wyjeżdżając z tego kraju… To to jest rzecz opieczętowana najwyższymi emocjami.
Kolenda-Zaleska: Pan prezydent Bronisław Komorowski chwalił się 25-leciem wolności i przegrał wybory.
Kopacz: A pani sądzi, że to nie jest powód do dumy?
Kolenda: Jest, ale takie są tego konsekwencje polityczne. (…) Platforma nie rozumie społeczeństwa, tych młodych ludzi, tego, jak się psychika zmieniła.
Kopacz: Nie wiem, jak rozumie obywatel panią Szydło czy przedstawicieli PiS.
A na sam koniec zaskakująca sugestia red. Kolendy-Zaleskiej. Oto prezenterka tvn24 zasugerowała, że „są nowe taśmy”, które miała już poznać Ewa Kopacz, a które wypłyną w kampanii. Na pytanie o to, czy szefowa rządu miała już te taśmy, Kopacz zdecydowanie zaprzeczyła:
Nie miałam, chcę od razu zaprzeczyć. Mam nadzieję, że prokuratura zakończy swoje postępowanie. Jeśli to zrobi, to nie będzie tego trzymać jako wielkiej tajemnicy narodowej
— odparła.
Na co prowadząca odparła, że sprawa wróci jesienią i zakończyła rozmowę.
Ciekawie zapowiada się jesień, oj, ciekawie.
lw, tvn24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/263019-ciekawe-kolenda-zaleska-pyta-kopacz-o-nieznane-tasmy-i-sugeruje-ze-po-juz-przegrala-kampanie-pani-premier-w-nerwach-jest-pani-w-gronie-tych-ktorzy-niekoniecznie-dobrze-zycza-platformie