Okazuje się, że nie każdy samorządowiec może liczyć na takie względy u premier Ewy Kopacz, jak Robert Biedroń. Prezydent Słupska otrzymał od szefowej rządu pieniądze potrzebne na spłatę zadłużenia. Przedstawiciele innych miast i gmin skarżą się, że nie otrzymali podobnej pomocy.
Takiego wsparcia nie dostają inne gminy, chociaż też są w potrzebie
— napisał na Facebooku prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz.
W podobnym tonie wypowiada się Wacław Micewski, wójt Ostrowic w Zachodniopomorskiem.
Czy chciałbym pomocy od rządu? Oczywiście! Bardzo by się przydała. Ale nie mam takich chodów jak prezydent Słupska. Jak pan Biedroń mówi do pani premier „Ewa”, to ja takich szans nie mam
— podkreśla Micewski w rozmowie z „Faktem”.
Nie są to odosobnione przypadki. Na brak pomocnej dłoni ze strony rządu zwraca uwagę również Stanisław Kuryłło, burmistrz zadłużonego na 40 mln zł Kamienia Pomorskiego.
Jest prawdopodobne, że to jego osoba, jego sposób bycia pomoże miastu w znalezieniu środków
— mówi samorządowiec o otrzymaniu środków przez Biedronia.
Najwyraźniej dla rządu Ewy Kopacz nadal podstawowym kryterium działań jest PR, a nie troska o dobro obywateli.
gah/Fakt
Poznaj świat manipulacji!
Polecamy książkę naszej publicystki Marzeny Nykiel „Pułapka Gender. Karły kontra orły. Wojna cywilizacji”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/262958-samorzadowcy-oburzeni-pomoca-kopacz-dla-biedronia-takiego-wsparcia-nie-dostaja-inne-gminy-chociaz-tez-sa-w-potrzebie