Oto różnica. Pierwsza decyzja Komorowskiego - uderzenie w krzyż. Pierwsza decyzja Dudy - wyjście naprzeciw woli Polaków

Fot. wPolityce.pl/Gił
Fot. wPolityce.pl/Gił

I oto widzimy różnicę.

Pierwszą poważną decyzją prezydenta Komorowskiego było wezwanie do usunięcia sprzed pałacu prezydenckiego krzyża, pod którym modlili się obolali po Smoleńsku Polacy.

Pierwszą poważną decyzją prezydenta Dudy jest pozwolenie Polakom, by wypowiedzieli się w sprawach dla nich realnie ważnych.

Nawet jeśli i decyzja Komorowskiego, i decyzja Dudy, poprzedzone była analizami politycznymi (co normalne), to widzimy jasno, w którą stronę zmierzał Komorowski (nakręcanie emocjonalnego konfliktu), a w którą zmierza Duda (wzmocnienie praw demokratycznych obywateli).

Idźmy dalej: referendum Komorowskiego - cyniczne, puste, nastawione na oszukanie wyborców Pawła Kukiza. Referendum Dudy - wynikające z kilkuletniej batalii szerokich grup obywateli, wychodzące naprzeciw realnej energii społecznej.

I jeszcze jedna różnica: prezydent Duda uszanował referendum ogłoszone przez swojego poprzednika, choć jest ono tym, czym było od początku: polityczno-prawnym potworkiem, który dowodził intelektualnego pogubienia się Komorowskiego. Tymczasem Platforma ani myśli uszanować referendum prezydenta Dudy.

Do tego ładne, krótkie orędzie.

Wrzask obozu władzy towarzyszący decyzji prezydenta wynika z pełnego zrozumienia tego, co się dzieje. Pojawia się przerażenie. Bo już widać, że polityczny namiot, który rozbija na polskim polu prezydent Duda, przez lata może być namiotem największym.

Ale wrzasku nie należy lekceważyć. Obserwując od lat przemysł pogardy wiemy, że osiągnął od duży stopień orkiestracji, i nie zawaha się przekroczyć granic, które uważamy za nieprzekraczalne. I gdy np. czytamy niewiarygodnie agresywne twitterowe wpisy Tomasza Lisa, szydzące z głowy państwa, to musimy stawiać pytanie: czy oni chcą powtórzyć operację z lat 2005-2010? Czy znów chcą rozhulać nienawiść, znów chcą pozbawić prezydenta Rzeczypospolitej „godnościowych podstaw” sprawowania urzędu?

Tego nie można wykluczyć. Dlatego nie można lekceważyć żadnego głosu nienawiści i czy szyderstwa. Zwłaszcza takiego, którego autorem jest wciąż główna twarz publicystyczna Telewizji Polskiej. (Panie prezesie Daszczyński, czy pan to pochwala i akceptuje?).

Ale pamiętajmy też: będzie im trudno, trudniej niż w latach 2005-2010. Prezydent Duda ma mandat najczystszy z możliwych, bo wygrał wbrew niemal całemu establishmentowi. Stoi za nim wola narodu, której nie da się podważyć. Jeżeli establishment mandatu prezydenta (do sprawowania urzędu, i do przeprowadzenia zmian) nie uszanuje, ryzykuje dużo więcej niż władzę polityczną.

PS. Polecam Państwu bieżące wydanie tygodnika „wSieci” - właśnie w kioskach. Kupując i wspierając nasze pismo, zwiększacie Państwo siłę mediów niezależnych, bez których przemysł pogardy byłby dużo silniejszy.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.