Poseł PO domagał się wcześniejszej premiery "Gwiezdnych Wojen". Napisał w tej sprawie interpelację

Dlaczego Polacy mają zobaczyć najnowszą część „Gwiezdnych Wojen” później niż reszta świata?

— takie zapytanie w swojej interpelacji wystosował do minister kultury i dziedzictwa narodowego poseł PO.

Najnowsza część „Gwiezdnych wojen” - „Przebudzenie Mocy” wchodzi do europejskich kin 16 grudnia tego roku. Ale premierę w Polsce zaplanowano początkowo dopiero na Boże Narodzenie. Ten tydzień zwłoki oburzył raciborskiego posła PO Henryka Siedlaczka, który postanowił interweniować w tej sprawie u minister Małgorzaty Omilanowskiej.

Czym się różni reakcja polskiej publiczności od starej Europy?

— pyta Siedlaczek w rozmowie z tvn24.pl.

Jest zdziwiony terminem premiery, tym bardziej, że - jego zdaniem - data 25 grudnia jest niekorzystna także dla samego dystrybutora.

Są wtedy Święta, Wigilia. Kto wtedy chodzi do kina?

— zastanawia się poseł Platformy.

Nie rozumie fali krytycznych komentarzy pod swoim adresem, jakie pojawiły się w internecie. Według niego poruszona w interpelacji sprawa nie jest błaha, ponieważ późniejsza premiera będzie oznaczać nielegalne kopiowanie filmu i umieszczanie go w internecie przed jego premierą, a w konsekwencji straty dla dystrybutora.

Cieszymy się z Schengen, cieszymy się z wolności, dlatego mam prawo zadać to pytanie

— tłumaczy Siedlaczek.

Jednak według tvn24.pl, decyzję o szybszym wprowadzeniu filmu do kin w Polsce podjęto zanim zainteresował się nią poseł. Portal, powołując się na przedstawiciela Disney Polska, podaje, że polscy widzowie zobaczą go 18 grudnia, a więc dwa dni po oficjalnej, europejskiej premierze. Henryk Siedlaczek, gdy się o tym dowiedział, stwierdził:

Jeśli tak jest, to chyba super.

Może rzeczywiście byłoby lepiej, gdyby politycy koalicji rządzącej przed nadchodzącymi wyborami zajmowali się już tylko problemami tego kalibru. Przynajmniej byłaby pewność, że nic już w Polsce nie zepsują.

bzm/tvn24.pl