Pacjenci by na to nie wpadli! "Złota" myśl Ewy Kopacz: Kolejki są, bo mamy dobre szpitale

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Marcin Obara
Fot. PAP/Marcin Obara

Propaganda sukcesu rządu PO-PSL już dawno sięgnęła granic absurdu. Ewa Kopacz potrafi w korzystnym świetle przedstawić nawet to, że Polacy muszą czekać miesiącami na wizytę u lekarza specjalisty! Kuriozalny tok rozumowania pani premier opisał „Fakt”.

Kolejki wydłużają się w tych przychodniach i w tych szpitalach, które mają swoją renomę, które mają dobrą kadrę, do której większość naszych pacjentów chce trafić

— stwierdziła Kopacz w Polsat News.

Są szpitale, które mają te same oddziały, w których wykonuje się identyczne zabiegi, ale tam czas oczekiwania jest zerowy, albo bardzo krótki

— dodała szefowa rządu.

Fakt” przypomina, że czas oczekiwania na wizytę u specjalisty lub wiele zabiegów jest w Polsce najdłuższy w Europie, a pacjenci muszą tkwić w długich kolejkach nie tylko do dobrych szpitali i przychodni. Przykładowo w szpitalu w Kozienicach na Mazowszu, który odwiedziła Kopacz, na wizytę u kardiologa czeka się aż pięć miesięcy, a na miejsce na oddziale urazowo ortopedycznym - ponad trzy miesiące. Z pewnością chorzy mogliby podać wiele innych, jeszcze bardziej odległych terminów, jakie im wyznaczono.

Do przedziwnych wniosków dochodzi pani premier podczas swoich podróży po Polsce. Podążając za logiką Ewy Kopacz wychodzi na to, że pacjenci sami są sobie winni, bo zachciewa im się leczyć w najlepszych przychodniach i szpitalach. Co za absurd!

bzm/”Fakt”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych