**Polakom nie chodzi o zmiany na listach wyborczych, ale o zmianę jakości rządzenia!
— mówiła Beata Szydło podczas
Od wielu lat jeżdżę po Polsce, spotykam się, rozmawiamy, słuchamy się nawzajem. Mówicie mi o tych większych sprawach i o tych codziennych. (…) Wszędzie słychać jedno: dzisiaj władza nas nie słucha. Trzeba głośno dopominać się o to, by nie tylko słuchać obywateli, ale i słyszeć, co oni mówią
— tłumaczyła kandydatka PiS na premiera.
Jak dodawała, dzięki takim podróżom - jak dzisiejsza - powstał program PIS i dzięki takim wizytom wybrany na prezydenta został Andrzej Duda.
To są wielkie chwile dla Polski i Polaków. Ale te podróże to również ogromna nauka - uczę się każdego dnia, gdy jestem na trasie i gdy się spotykamy. Uczę się, czego Polsce potrzeba i jaka ta Polska ma być. Trzeba powiedzieć ze Stalowej Woli: jest stalowa wola w narodzie polskim wybicia się na nowoczesność! Mnie te podróże nauczyły jednego: że dzisiaj jest stalowa wola w narodzie polskim naprawy polskiego państwa i zmiany!
— podkreślała wiceszefowa PiS.
Zdaniem Szydło zmiana ma nie polegać na roszadach na listach wyborczych, ale na tym, by to obywatele decydowali o zmianach w państwie.
Polacy potrzebują władzy, która jest ich mądrością. Chcę, by dziś wybrzmiało zdanie: ja jestem gotowa wspólnie z Wami podjąć to wielkie wyzwanie naprawy polskiego państwa! (…) Mam stalową wolę przeprowadzenia tej zmiany!
— dodawała.
Polakom nie chodzi o zmiany na listach wyborczych, ale o zmianę jakości rządzenia! I życia, które dzięki tej zmianie będą mogli wieść. Poczucia, że każdy jest u siebie. (…) Czy ma znaczenie zmiana na listach wyborczych dla młodego chłopaka z Lubuskiego, który podszedł do mnie i mówi tak: „Wyszedłem z domu dziecka, nie mam pracy, ani mieszkania. Nie chcę wyjeżdżać z Polski, ale czy ktoś mi pomoże?” Jak takie zmiany mają pomóc matce z Mazowsza, która samodzielnie wychowuje sześcioro dzieci? Jak te zmiany mają wpłynąć na los rolników, którzy sprzedają mleko za 70 groszy za litr, na los emerytów, którzy mają niecały tysiąc złotych emerytury?!
— wyliczała Szydło.
Zdaniem kandydatki PiS na premiera rząd Platformy Obywatelskiej jest kompletnie niewiarygodny, a dziś „potrzeba wiarygodnej władzy”.
Jak wierzyć premierowi, który deklaruje jedno, bo jest kampania wyborcza, a potem realizuje zupełnie coś innego? Przypomnijcie sobie dzieci osób niepełnosprawnych. (…) Brakło czasu obecnie rządzących, by nad tym problemem się pochylić. Przypomnijcie sobie początek roku, gdy na Śląsku podpisano porozumienie z górnikami. Mówiono im: nie stracicie miejsc pracy! A dziś dzieje się inaczej
— tłumaczyła.
Szydło krytykowała też postawę rządzących dotyczącą wyrzucenia do kosza inicjatyw obywatelskich.
Bez refleksji, bez zastanowienia! Dziś jest kampania, trzeba zabiegać o Wasze głosy - więc nagle mówi się, że jesteście ważni. Chcę podkreślić jeszcze raz dane słowo: wiarygodność! Czy wiarygodnym jest ten, który deklaruje coś tylko dlatego, że jest kampania?
— pytała wiceprezes PiS.
Wszyscy Polacy mają prawo korzystać z rozwoju Polski, a nie tylko wąska grupa elit. Upomnijmy się o to!
— dodawała.
Szydło nawiązała też do wrześniowego referendum i zapowiedziała ponowienie wniosków o rozszerzenie go o kilka dodatkowych pytań: wiek emerytalny, Lasy Państwowe i sześciolatki w szkołach.
Zwracam się do prezydenta Andrzeja Dudy z prośbą, by te trzy pytania znalazły się w tym referendum
— zakończyła.
maf
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/261739-beata-szydlo-w-stalowej-woli-polakom-nie-chodzi-o-zmiany-na-listach-wyborczych-ale-o-zmiane-jakosci-rzadzenia-byl-i-apel-do-dudy-ws-referendum