I klamka zapadła. Oto dziś pierwszy dzień bez Bronisława, który do historii przejdzie jako Skrzywdzony, bo „spotkało go wiele niesprawiedliwości, także bardzo podłych”, co padło w obecności księdza Sowy na mszy dziękczynnej, choć żałobnej.
Ksiądz Sowa jest na „nie” wobec następcy Bronisława. Przypomnijmy – czeladnika w polityce, kandydata ratunkowego, człowieka z drugiego, a nawet trzeciego szeregu, gdy Platforma – jak wiadomo – tylko pierwszy szereg PISu szanuje.
Już dziś rano w TOKu dopowiedziano, że zaczęła się „prezydentura niedomówień” - bo ten nowy nie czytał z kartki, co byłoby deklaracją, a tak to sobie tylko przemawiał, co trudno uznać za poważny program. Po latach wyjaśniło się, dlaczego Bronisław zawsze czytał za kartki. O pisaniu nie było mowy.
Mamy nowego, który nie reprezentuje redaktora Sierakowskiego i redaktor Kim, głupszego wreszcie od Mądrzejszych, co spiłem z ust redaktora Michnika, który nakazał szanować mądrzejszych i ich dzieło.
I na nic tu się zdają oszukańcze zabiegi z numeracją. Zaczął panować nie piąty, ale szósty prezydent, bo pierwszego mądrzejsi wymyślili. Pierwszym był Jaruzelski, człowiek honoru, o którym nie było słowa w orędziu powitalnym, a szkoda, bo Jaruzelski był wymyślony przez mądrzejszych ( których trzeba szanować), a to zobowiązuje.
Wszak był kawalerem Orderu Orła, podobnie jak następcy, z których żaden orderu nie oddał. Myślę, że nowy schowa order pod klosik, żeby córka nie zniszczyła. Na córkę już zwracał uwagę elitarny redaktor Lis i niby przepraszał, ale złe wrażenie zostało, przeto z dala ją trzymać od orderu.
I ten tłum i te wrzeszczące baby, rodem prosto z Ciemnogrodu, bo przecież nie z Czarnolasu. Przecież to gołym okiem widać – kim byli Ci ludzie, kto za nimi stoi, bo z pewnością nie ksiądz Sowa, co im się w tych głowach roi.
Te góralki pod Katedrą zawodzące, że „Panu Bogu podziękować, a rodzicom powinszować” – z jakiej to wioski, z jakiej kultury wyższej? No niechby takie się pojawiły na pogrzebie Największego Polaka dni temu kilka, gdzie kwiat kultury grał i śpiewał, gdzie nawet Wałęsa Lech był na czarno i bez tabletu.
Wczoraj w Sejmie Wałęsa Lech siedział i tego orędzia bez kartki słuchał, ale się znudził i do tabletu jako człowiek uczony i nowoczesny zajrzał, raz jeszcze swój życiorys przeczytał, czy wersja się zgadza. Jak lord.
Ta żona prezydenta nowego też się wystroiła – na czarno, jak na pogrzeb jaki, jakby święto było.
Co innego marszałkini nazwisk dwojga – w stroju piknikowym przedpołudniowym, w butkach z piętą odkrytą, by znaczenia nie dodać, by rangi nie podkreślić, no chyba, że okularami a la Kennedy, jak pamiętamy żony armatora, zbawcy Grecji, Greka Największego.
Słuchający mądrzejszych lub po prostu mądrzejsi zabuczeli jak ten nowy o dzieciach niedojadających zagadał, wszak kultura nie pozwoliła rzucać jajkami, włosy wyrywać i z sali wychodzić, bo Policja pilnowała.
Wiedział co robi Tusk Donald, bo i po co miał przyjeżdżać.
Z Bronkiem na wykładach się przecież i tak spotka, z teorii żyrandoli, bo obaj niechybnie pójdą drogą naukową.
Jak ten nowy gdzieś nie przyjedzie, to będzie chamstwo, jak stary nie przyjechał – to wynik dojrzałości i pochwalonej mądrości, orzekną mądrzejsi i sympatycy ekspremiera. Chamstwo jest relatywne przecież, co ważnym wnioskiem po dniu wczorajszym jest.
Może się zresztą Tusk Donald bał. Jak jeden z licznych wicenaczelnych „Wyborczej” powiedział „wolności i swobody obywatelskie mogą być niedługo zagrożone”.
To, że będę aresztowania – jest pewne, byle tylko nie torturowali, nie mścili się, jak na Olbrychskim, nie zabijali wreszcie.
Pot spływa po plecach, strach w oczy zagląda. A to dopiero dzień pierwszy. Może więc niech Pan nie słucha mądrzejszych Panie Prezydencie Rzeczypospolitej, której nowy majestat chronić będzie trzeba przed mądrzejszymi, o co głupszy zabiega, o co głupszy prosi.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/261618-list-od-glupszego-oto-dzis-pierwszy-dzien-bez-bronislawa-ktory-do-historii-przejdzie-jako-skrzywdzony