Mamy za sobą wspaniale przeżyte wielkie święto demokracji. Tysiące ludzi w skwarze i trudzie towarzyszyło Andrzejowi Dudzie w pierwszym dniu jego prezydentury. Niektórzy przyjechali z najodleglejszych zakątków Polski. Jeśli nie zmarnujemy tej solidarnej wspólnotowości, zdołamy podjąć dzieło odnowienia Polski. To szansa, której nie wolno nam zmarnować.
Duma, radość, nadzieja. To uczucia, które buzowały dziś w sercu każdego, zatroskanego o Ojczyznę, Polaka. Mamy prezydenta, który wie co to Naród, odpowiedzialność, służba, Kościół, wolność, bezpieczeństwo. W jego słowach nie ma dwuznaczności ani mylnych tropów. Jest czystość pojęć, jasność celów, należycie ułożona hierarchia wartości.
Mamy parę prezydencką, która nie udaje, nie gra tanich przestawień, nie musi się do nikogo mizdrzyć. Z klasą i godnością reprezentuje naród, czując na sobie brzemię odpowiedzialności. Ta prawda zachwyca, budzi respekt. Jak się nie cieszyć? Jak nie tryskać nadzieją, że ta umęczona podziałami Polska ma szansę złapać oddech i wyrwać się ku prawdziwej wolności? Jak nie wierzyć, że możemy się wznieść ponad podziały i uciec od ciągłego napuszczania jednych na drugich? Jak nie ufać, że prawda, nawet ta najtrudniejsza – sponiewierana w smoleńskiej ziemi – nie zwycięży?
Mamy nową Polskę. Polskę stojącą przed wielką szansą na przełom. Każda z tych nadziei ma ogromne szanse na spełnienie. Pod jednym warunkiem. Andrzej Duda nie może z tym wszystkim zostać sam. Jego prezydentura jest zadaniem dla każdego z nas.
Polska Andrzeja Dudy będzie Polską obywatelską. Polską, w której głos obywatela jest słuchany z uwagą i brany na poważnie. Nikt nas tu nie będzie nas mamił cyrkowymi zabawami przy posągu czekoladowego orła. Jako obywatele odzyskaliśmy godne dla siebie miejsce. Co to oznacza? Odpowiedzialność. Każdy z nas musi odnaleźć na nowo własną przestrzeń i zrobić wszystko, by przywrócić mu polskość. To zadanie szukania prawdy, niezłomności, wierności.
Prymas Tysiąclecia mówił wiele razy, że Polska, pomimo wielu swoich wad i słabości, potrafi powstawać z grzechów i dochować wierności Bogu.
Byliśmy zawsze ciekawi świata. Na żądzę „nowostek” w Narodzie narzekali wszyscy moraliści i publicyści polscy. Ale znaliśmy granice, które umieliśmy stawiać obcym duchowości polskiej wpływom; oparliśmy się niemczyźnie protestanckiej, kalwinizmowi, oparliśmy się wpływom tatarsko-tureckim, oparliśmy się amoralizmowi wieku Odrodzenia, chociaż przyjęliśmy jego sztukę. Polska dobrotliwość oparła się złym wpływom tylu zaborów i krzywd wyrządzanych przez najeźdźców. Dziś potrzeba nam wierności – zarówno naszemu duchowi narodowemu, jak i Ewangelii Chrystusowej. Potrzeba nam sumiennego wypełniania obowiązków, które płyną z odpowiedzialności za Naród i chrześcijańską Ojczyznę. I dlatego wzmacniamy naszego ducha ślubami i przyrzeczeniami, aby wytrwać
— mówił kilka dekad temu. Uwrażliwiał nas też na ataki wrogów. Dobrze wiedział które miejsca zostaną przez nich zaatakowane w pierwszej kolejności. To miejsca, które i dziś musimy pilnie strzec.
Wrogowie wiedzą, co narodowi służy, a co mu szkodzi. A jeśli chcą mu szkodzić, niszczą to, co mu pomaga. Dlatego też najeźdźcy zawsze niszczyli Kościół i chcieli zatrzeć ślady moralności chrześcijańskiej w życiu Narodu. Dlatego starali się Naród upodlić i rozpić. Są to lekcje z niedawnej przeszłości. Obyśmy ich szybko nie zapomnieli, mogą się nam bowiem przydać! Wrogów naszego Narodu poznajemy po tym, jak się odnoszą do Boga i do moralności chrześcijańskiej. Umieją oni ocenić sens tej moralności dla nas. Wiedzą, że jest ona siłą i mocą Narodu, że najlepiej służy jego bytowi, całości i jedności. I dlatego chcąc zniszczyć Naród, niszczą jego wiarę i moralność chrześcijańską
—alarmował Prymas Tysiąclecia.
Ten atak już trwa. Wróg ruszył z natarciem. Wystarczy włączyć telewizor i posłuchać ujadania na katolicyzm prezydenta i straszenie państwem wyznaniowym. Czas na obronę fundamentów naszej Polskości. Odwagi!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/261600-dzielo-naprawy-rzeczpospolitej-rozpoczete-byle-nie-ulec-atakom-wrogow-naszego-narodu-poznajemy-po-tym-jak-sie-odnosza-do-boga-i-do-moralnosci-chrzescijanskiej