„Ho, Ho, Ho” – to była prezydentura! „Chodź szogunie”, „bigosowanie”, „Jan Paweł III”, „Wisława Czymborska”… Wyborcy żegnają Komorowskiego bez „bulu”. FILMY!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jacek Turczyk
fot. PAP/Jacek Turczyk

Po pięciu długich latach spędzonych pod żyrandolami Belwederu i Pałacu Prezydenckiego Bronisław Komorowski odchodzi z urzędu! Wyborcy żegnają go bez „bulu”, bo prezydentura „Bronka” – jak sam o sobie mawiał – była pasmem gaf i wpadek.

Komorowski ma w tej niechlubnej dziedzinie pokaźne „osiągnięcia” pochodzące jeszcze z czasów sprzed jego prezydentury. Gdy był marszałkiem Sejmu zasłynął podczas dramatycznej powodzi stwierdzeniem, że…

Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku.

Do wczesnego dorobku należy też określenie Dunek mianem „kaszalotów”. W 2009 roku Komorowski, podczas spotkania ze studentami w Rzeszowie, dzielił się swymi wrażeniami z pobytu w Danii.

Chciałem tam zobaczyć statek marynarki. Służyły tam kobiety i nie rozumiałem, dlaczego taka sytuacja nie powoduje tam żadnych problemów. Kiedy mnie tam zawieziono i pokazano statek, zrozumiałem. Dunki nie są najpiękniejszymi kobietami, a to były… kaszaloty

— rzucił Komorowski, rubasznie się przy tym śmiejąc.

Rok później, w czasie partyjnym prawyborów w PO, podczas których konkurował z Radosławem Sikorskim, zabłysnął jako wierszokleta.

To nie żadna wpadka oddać głos na Radka. Tym bardziej nie wiocha, gdy się Bronka kocha

— deklamował.

Czytaj dalej na następnej stronie

123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych