Coraz większa chryja o listy PO. Kidawa: Propozycje regionów nie spełniły oczekiwań. Mucha: Spodziewam się, że jest jej przykro...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Flickr: Platforma
Flickr: Platforma

Propozycje władz regionów PO dotyczące list wyborczych nie do końca spełniły oczekiwania pani premier i chyba nas wszystkich - powiedziała we wtorek marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO).

W najbliższych dniach Zarząd Krajowy przedstawi swoją autorską propozycję list, bo to co przygotowały regiony nie do końca spełniło oczekiwania i pani premier, i chyba nas wszystkich, i wtedy będziemy mogli te listy recenzować

— powiedziała we wtorek w radiowych „Sygnałach Dnia” marszałek Sejmu. „Wydaje mi się, że ta propozycja, która zostanie złożona, pozytywnie zaskoczy nie tylko Platformę, ale także Polaków” - dodała.

W piątek władze 16 regionów PO zakończyły prace nad listami. Politycy Platformy, w tym również członkowie ścisłego kierownictwa, przyznają jednak, że listy wymagają zmian.

Chodzi m.in. o obecność na pierwszych miejscach list polityków, których nazwiska przewijają się w tzw. aferze podsłuchowej. To Andrzej Biernat (Sieradz), b. wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski (Koszalin), b. wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz (Katowice), b. minister zdrowia Bartosz Arłukowicz (Szczecin) oraz obecny wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik (Rzeszów). Z ubiegania się o mandat do Sejmu z miejsca pierwszego w Lublinie zrezygnował jedynie b. minister skarbu Włodzimierz Karpiński. Jedynkę w tym okręgu otrzymała Joanna Mucha.

Na pytanie, co było nie tak w listach przygotowanych przez władze regionalne PO, marszałek Sejmu odpowiedziała:

Ja nie chcę mówić tutaj o Mazowszu i o Warszawie, dlatego, że tutaj wiedziałam jak te listy będą mniej więcej wyglądały. Natomiast w wielu regionach nie doceniono bardzo dobrych i bardzo merytorycznych posłów, bo oczywiście liderzy są bardzo ważni, ale potem w Sejmie odbywa się praca i jest wielu posłów niewidocznych na pierwszych stronach gazet, ale wykonujących ciężką pracę i wielu takich osób zabrakło na tych listach. I mam nadzieję, że to zostanie przez Zarząd Krajowy uwzględnione, bo to jest naprawdę duża siła Platformy, te osoby.

Kidawa-Błońska podkreśliła, że liderzy regionów zawsze biorą odpowiedzialność za tworzenie list i za to jak oceniana jest Platforma w regionach.

Jedni wykonują tę pracę bardzo dobrze, inni trochę gorzej, ale ja mówię, to jest dobre w Platformie, że mamy tą wieloszczeblowość podejmowania decyzji, dlatego patrzę na to wszystko bardzo spokojnie

— zaznaczyła.

Zdaniem marszałek Sejmu nie zawsze liderzy regionów powinni być na pierwszych miejscach na listach wyborczych.

Musimy tak ułożyć listy, nie myśleć o aspiracjach jednego czy drugiego polityka, tylko żeby ta lista zdobyła jak najwięcej mandatów

— podkreśliła.

Jeżeli będziemy myśleli egoistycznie o jednej czy drugiej osobie, a nie patrzyli na całość listy, możemy przegrać te wybory. To jest na pewno trudne i niekomfortowe dla wielu osób, ale tak się podejmuje decyzje i w poprzednich latach też tak było, że dawano na listy czasami osoby inne, ale z potencjałem zdobycia wielkiej ilości głosów

— dodała.

Zarząd krajowy PO ma się zająć w tym tygodniu obecnością na listach posłów PO, którzy decyzją władz w swoich regionach nie znaleźli się na listach. Chodzi m.in. o wieloletnią łódzką posłankę, wiceszefową klubu PO Iwonę Śledzińską Katarasińską, partyjnego eksperta od spraw prawnych Witolda Pahla (Zielona Góra) oraz o posłankę Lidię Staroń (Olsztyn).

W przypadku Kidawy-Błońskiej najczęściej wymienianym obecnie miastem startu jest Kraków, choć niektóre źródła PAP twierdzą, że być może znajdzie się na czele listy w okręgu podwarszawskim, gdzie - zgodnie z czwartkowymi ustaleniami władz mazowieckiej PO - liderami mają być: minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki lub szef gabinetu Kopacz Marcin Kierwiński.

Kidawa-Błońska pytana o to, czy dobrze będzie się czuła w miejscu, z którego będzie startowała w wyborach parlamentarnych powiedziała:

Ja lubię wyzwania i nie boję się wyzwań.

Dodała, że wszyscy są posłami RP, a nie poszczególnych regionów.

Oczywiście na pewno łatwiej i prościej jest startować z regionu czy z miasta, z którego startowało się przez wiele lat, ale ta polityka to wyzwania, gra zespołowa i trzeba mierzyć się w innych obszarach i jestem przekonana, że to dobrze wyjdzie

— powiedziała.

Ja naprawdę jestem zdeterminowana i jest wiele osób w naszej partii, które są zdeterminowane, żeby te wybory wygrać, więc mam nadzieję, że nam się uda.

Przyznała, że sytuacja jest trudna, ale - jej zdaniem - PO ma ciągle potencjał na bardzo dobry wynik, a nawet ma szansę na powtórzenie dotychczasowych zwycięstw.

Marszałek Sejmu poinformowała również, że ostateczny kształt list poznamy w niedługim czasie.

Chyba jeszcze potrzeba trochę czasu na rozmowy wewnątrzpartyjne. Nie ma co się spieszyć, tak naprawdę listy potrzebne są na początek września, więc mamy czas, żeby je spokojnie ułożyć. Sądzę, że to potrzeba kilku dni, przyszły tydzień, może następny

— powiedziała.

O możliwej korekcie list mówiła też w radiowej Trójce rzeczniczka sztabu PO Joanna Mucha.

Po to jest Rada Krajowa, żeby skorygować to, co regiony - nie do końca zgodnie z linią partii - potrafią zaproponować w pierwszej instancji

— powiedziała.

Według niej władze partii zajmą się listami w przyszłym tygodniu.

Mam nadzieję, że Małgosia Kidawa-Błońska, pani marszałek, to rozumie. Spodziewam się, że może być jej po ludzku przykro. Jest jednym z najcenniejszych zasobów PO. Mam nadzieję, że to miejsce – a będzie to najprawdopodobniej jedynka w Krakowie – pozwoli uzyskać jej bardzo dobry wynik

— mówiła Joanna Mucha w Polskim Radiu o starcie marszałek Sejmu

lw, PAP


Nieznane fakty z życia ludzi służb - Spadkobierców PRL:„Resortowe dzieci. Służby”.

Prawie 1000 stron fascynujących historii, nazwisk, dat, liczb i dokumentów. Twarde dane o dynastiach w służbach specjalnych Peerelu i III RP. Pozycja dostępna wSklepiku.pl w super cenie z 40% rabatem! Polecamy!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych