Oszuści i ich medialni najemnicy muszą pocić się jeszcze intensywniej. Na razie ich manipulacje naród ma gdzieś

fot. PAP/ Bartłomiej Zborowski
fot. PAP/ Bartłomiej Zborowski

Rozsiewacze wieści o zbliżającym się kataklizmie, zaniku demokratycznych rządów, pędzie ku fanatyzmowi i niemal faszystowskiej dyktaturze muszą popracować jeszcze bardziej, chociaż trudno sobie wyobrazić jakiś dalszy postęp w szerzeniu kłamstw, rzucaniu obelgami i zaangażowaniu dzisiejszej władzy w czynienie wody z mózgu obywatelom.

Za ich zresztą pieniądze. Na razie wszelkie te objazdowe cyrki, mamienie ludzi przyszłą o nich troską, tysiące zaklęć i zapewnień poprawy nie przynoszą oczekiwanych skutków. Naród, od czasu podziękowania za pięcioletni trud Pierwszemu Obywatelowi, który na koniec swych wybryków zrównał zasługi pełnego faszysty Stauffenberga z bohaterami Powstania Warszawskiego, odetchnął głęboko i ani myśli zmieniać zdanie.

Na nic te wszelkie brednie o natychmiastowym upadku Polski zarówno na arenie międzynarodowej, jak i tu i teraz. Od dłuższego już czasu wszelkie badania wskazują na rosnące poparcie dla partii Jarosława Kaczyńskiego. W pewnej chwili, zdaje się, nawet badacze wystraszyli się wyniku swych dociekań i opóźnili o kilka dni ich upublicznienie. Po opóźnieniu okazało się, że PiS nie ma poparcia na poziomie 49 proc., a tylko 47 proc.

Trudno żartować tu bez końca, ponieważ minione dni, miesiące i lata uczą, iż żadne bariery w walce o władze nie istnieją. Morderca Cyba nie stworzył się sam. A pieniądze, którymi rząd Ewy Kopacz sypie teraz we wszystkie strony świata? Czy aby nie mamy do czynienia z czymś, co obiecywał niejaki Belka niejakiemu Sienkiewiczowi? A wszystkie te odcinania się od nagranych łapserdaków, a teraz postawienie ich na najwyższym miejscu list wyborczych? Łapserdaki wiedzą o systemie sprawowania władzy, najpierw Tuska, a teraz Kopacz, bardzo dużo. Ich parę słów dobiłoby rządzącą hałastrę całkowicie, a nikt nie chce iść na dno w osamotnieniu. Dlatego trudno się dziwić Ewie Kopacz. W trosce o swój los musi wspierać przyłapanych na niegodziwościach kolesi. Często zresztą serdecznych.

Chociaż podejrzenie o ociężałość umysłową także ma swój sens. Na tę okazję mam pytanie – czy jest możliwe, aby istniał jakiś inny premier w Europie, który po publicznych pochwałach jakiejś zagranicznej sieci handlowej udawał, że nie wie o co idzie? Przecież Ewa Kopacz głośno obwieściła, że nie rozumie pretensji do niej skierowanych i jeszcze raz ową sieć pochwaliła. Tak samo, jak Pierwszy Obywatel nie pojął swej hańby w związku z wygłoszonym hymnem ku czci hitlerowskiego pułkownika, któremu pryncypał przestał się podobać, gdy zaczął dostawać na froncie baty. I który nienawidził Polaków.

Trzeba doczekać spokojnie jesieni i 25 października zrobić, co do nas należy.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.