Politycy PO i ich medialne lizusy powinni dziękować Bogu, że spotykają ich tylko gwizdy i buczenie

Fot. PAP/Kamiński
Fot. PAP/Kamiński

Za ważnością i impertynencją działaczy PO oraz ich wyznawców idzie namolność. Są tak przekonani, że naród łaknie ich banałów podawanych w sosie wielkich mądrości, że nie znają umiaru. Ich dydaktyczna i pedagogiczna namolność wobec rodaków przypomina bombardowanie miłością w sektach albo natarczywość różnych akwizytorów. Wciskają nam swój produkt tak nachalnie, że w końcu wywołuje to odruch wymiotny albo bunt i maksymalne wkurzenie. Ta namolność przypomina też oczywiście czasy komuny, gdy działacze PZPR „przedobrzali” we wszystkim, czego się tknęli. I w PRL, i pod światłą władzą PO przeciętni ludzie są tak poirytowani namolną propagandą sukcesu, że wywołuje ona wyłącznie agresję. Najpierw wywoływała obojętność, potem wesołość, a obecnie już tylko agresję.

Skoro działacze PO i jej wyznawcy są nadęcie przemądrzali, odstawiają ważniaków i są nachalnie namolni, nie ma siły, żeby takie połączenie nie prowadziło do pretensjonalności. Te wszystkie opowieści o podziwie świata dla ich osiągnięć, to wciskanie kitu o złotym wieku i wspaniałych osiągnięciach 26-lecia, to wpadanie w orgazm, gdy cytują byle zachodnią gazetę, w której o Polsce piszą dziennikarze „Gazety Wyborczej” albo „Tygodnika Powszechnego”, są tak pretensjonalne jak odkrycia pensjonarki na chwilę wypuszczonej na wolność z żeńskiej szkoły z internatem. Pretensjonalność pogłębia jeszcze trywialność tego, co jest powodem zachwytów. A są to współczesne odpowiedniki spustu surówki w Hucie Katowice z czasów komuny. Zbudują kawałek drogi, aquapark, kawałek linii metra, halę sportową, jakaś duża zagraniczna firma stworzy u nas centrum logistyczne (gdzie traktuje się tubylców jak bezrozumne automaty do zasuwania przy taśmie) i jest powszechny zachwyt, bajdurzenie o skoku cywilizacyjnym i zazdrości świata, który zresztą o tych epokowych osiągnięciach nie słyszał i nie chce słyszeć, bo to straszny banał.

Politycy PO oraz ich wyznawcy z wielkim zadęciem poddają Polaków jakiejś karykaturze pedagogiki postępu, nękają dyrdymałami o wielkiej łasce (copyright Radosław Sikorski) robionej przez nich narodowi w imię tegoż postępu. Jednocześnie przeciętny Polak widzi, czego nie ma, na co go nie stać, co w państwie nie działa, co mu władza marnuje i jak utrudnia życie, jak sprawiedliwość jest tylko dla wybranych, a kapitalizm ma latynoskie oblicze, i to z lat 60. oraz 70. XX wieku, i nie może na to wszystko patrzeć bez irytacji i gniewu. Przeciętny Polak widzi w telewizji zadowolonych z siebie, przemądrzałych bubków, którzy korzystają z wszelkich przywilejów i przewag posiadania monopolu na koryto, a jego pouczają, że powinien zasuwać i nie podskakiwać. To nawet najbardziej cierpliwą osobę może doprowadzić do pasji. I doprowadza. Stąd społeczne wkurzenie, oburzenie i bunt przeciwko tym zadowolonym z siebie, przemądrzałym, namolnym bubkom. Stąd buczenie, gwizdy i inne formy niezadowolenia. Po stronie władzy i jej przydupasów mamy natomiast pretensje, że naród jest niewdzięczny i niewychowany. Tymczasem ten naród pokazuje anielską cierpliwość i wyjątkowe opanowanie jak na to, co mu władza robi. Dlatego politycy PO i ich medialne przydupasy powinni dziękować Bogu, że tylko na buczeniu i gwizdach się kończy.


Nieznane fakty z życia ludzi służb - Spadkobierców PRL:„Resortowe dzieci. Służby”.

Prawie 1000 stron fascynujących historii, nazwisk, dat, liczb i dokumentów. Twarde dane o dynastiach w służbach specjalnych Peerelu i III RP. Pozycja dostępna wSklepiku.pl w super cenie z 40% rabatem! Polecamy!

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych