Przeżyć spokojnie ubiegły tydzień mogli tylko twardziele nieczuli na ludzką głupotę. Com otworzył jakąś gazetę, czy włączył rządową telewizję, to łzy wzruszenia zalewały mi oczy.
A wszystko za sprawą zaskakującej śmierci Jana Kulczyka, najbogatszego Polaka, wycenianego na ok. 15 mld zł. Znałem i spotykałem go nieraz przez 20 lat, czyli do roku 2010. Kulczyk był przesympatycznym, uwodzicielskim człowiekiem, ale mając ogromne pieniądze mógł sobie pozwolić na taki luksus.
Ceniłem go nie za to, co robił, lecz za to, że nigdy przede mną nie ukrywał swoich prawdziwych zamiarów biznesowych. Polskę, choć otwarcie tego nie deklarował, traktował jako kolonię, a polityków z którymi robił interesy postrzegał jako sprzedajnych pajaców. Wspomnienia tychże pajaców o śp. Kulczyku zalały media wywołując wzruszenie odwrotnie proporcjonalne do zasług nieboszczyka. Wszystko, co kupował w Polsce, dzięki wsparciu zaprzyjaźnionych finansowo polityków, Kulczyk sprzedawał po jakimś czasie zagranicznym inwestorom inkasując wysoką kupiecką premię. To jego zbójeckie prawo, które akceptowali, oczywiście bezinteresownie, wszyscy prezydenci: od Wałęsy po Kwaśniewskiego - razem dwóch. A że nieszczęścia nie mogą chodzić parami, to dołączył do nich Komorowski, wznosząc się na francuskich śmigłowcach bojowych w przestworza absurdu III RP. No cóż, walka kasowa narasta wraz z agonią pomunizmu.
Kulczyk doskonale potrafił grasować na polskim żerowisku nie ukrywając swoich planów. Szczytem cynizmu była sprzedaż TP SA pod hasłem prywatyzacji państwowego molocha. Po pierwsze, zakupu tego dokonał państwowy France Telecom, a więc była to wtórna nacjonalizacja TP SA, tym razem przez Francuzów. Po drugie, dzięki zabiegom Kulczyka, wspieranego przez ówczesnego prezydenta i rząd Buzka, sprzedano Francji monopol telefoniczny gwarantując jego utrzymanie przez kilka lat. Premia za sprzedaż tego monopolu była ogromna, sięgająca 3 mld euro. Wizjoner Kulczyk, jak przedstawiają go użyteczni apologeci, zrobił na tej operacji swój interes życia. Nie ukrywał tego i często się tym chwalił. Sukces Kulczyka opłacaliśmy przez lata mając najwyższe koszty połączeń telefonicznych w Europie. No tak, ale kto bogatemu zabroni orżnąć miliony Polaków zwłaszcza, że tę prywatyzację nacjonalizacyjną wspierał guru reform barchanowych Leszek Balcerowicz.
A jego protegowany Emil Wąsacz, zwany Napoleonem prywatyzacji rządu Buzka, walczył jak lew, by TP SA zostało upaństwowione przez Francję. Teraz musimy czekać, kto ze Wschodu upaństwowi „Ciech”, który nieboszczyk Kulczyk nabył niedawno. I wtedy rodzice przestaną wysyłać dzieci na kolonie, bo kolonią będzie całą Polska. Leszek Balcerowicz w pośmiertnym wspomnieniu napisał, że historii polskich przemian po 1989r. nie można napisać bez uwzględnienia roli Jana Kulczyka. Niestety, to prawda. Podobnie jak nie da się napisać tej historii bez Jaruzelskiego, Kiszczaka, Michnika, Balcerowicza i wielu innych pożytecznych inaczej, dzięki którym nie musimy wysyłać dzieci na kolonie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/261185-com-otworzyl-jakas-gazete-czy-wlaczyl-rzadowa-telewizje-to-lzy-wzruszenia-zalewaly-mi-oczy